Jad

8 1 11
                                    

Kamper wjechał na teren pewnego miasteczka, zwanego Coldvile. Postanowili się zatrzymać tutaj, gdyż z ich pojazdem działo się coś dziwnego, że zaczął klekotać i tracił na mocy. Silver znajduje się pod kamperem od strony jego silnika, kręcąc kluczem nasadowymi demontując poszczególne części, lecz robi to tylko, żeby ustalić co jest do wymiany. W tym czasie, Azir podchodzi do niego, mający puszki zimnej Coli.

Azir: Silver?

Silver: Azir. Jeszcze nie możemy ruszyć.

Azir: Chodziło mi o to, czy byś nie chciał się napić czegoś zimnego.

Silver: Ow...

Wychodzi z pod kampera, co siada i łapie od niego puszkę Coli, którą otwiera i bierze od razu kilka łyków.

Azir: Lepiej?

Silver: *Wzdycha* Lepiej. Dzięki.

Azir: A coś wiadomo?

Silver: Szczerze? Chuja wiem. Chodź możemy potrzebować trochę gotówki. I tak są rzeczy do wymiany, lecz nie gwarantuje, że będziemy mogli ruszyć. Niech to szlag... Możemy się nie wyrobić z czasem.

Azir: Silver, damy radę.

Blade: Hejka. I na czym stoimy?

Silver: Tylko że sporo wydamy.

Blade: A przypadkiem nie mamy tutaj księcia?

Azir: Finanse i bogactwo jakie jest, są przeznaczane na dobro mieszkańców. Myślisz czemu Sandware dobrze wygląda?

Silver: Innymi słowy, trzeba zarobić. Co mamy w zleceniach?

Blade: Niech zerknę... *Przegląda aplikację* Hmm... A ile potrzebujemy?

Silver: Najwięcej i najszybciej.

Blade: Hmm... Mamy poczwarę do wytępienia, lecz ona jest cholernie jadowita.

Silver: Ale sporo możemy zgarnąć?

Blade: No tak.

Silver: Bierzemy to.

Azir: O czym w ogóle mowa?

Blade: Yantian.

Azir: A coś innego? Możemy mieć problemy z tym potworem.

Silver: Rozwiń.

Azir: Yantian to istota, która jest podobna węża z kończynami rąk, które ma szpony, które jak zęby są jadowite.

Silver: Niech zgadnę. Śmiertelnie jadowity.

Azir: Tak. Ofiara wtedy ma 24h życia, chyba że dostanie antidotum z kwiatu serca.

Silver: Damy radę. Jak porąbanego demona pokonaliśmy, to jakiegoś węża tym bardziej.

Ahri: Chłopaki, ciasto gotowe!

Blade: Możemy zrobić to później?

Silver: Nie mamy czasu...

Azir: Rozumiem że przybycie do New Meteo jest ważne dla ciebie, ale nie przesadzaj.

Silver: Dobra... Azir, pójdziesz ze mną. Weźmiemy jeszcze Sayane.

Azir: Ryzykownie.

Silver: Ale da radę, jednakże jak zrobi się gorąco, to się z nią wycofam.

Ahri: Azuś~

Azir: Ehm...

Silver: *Wzdycha* Dobra. Blade, daj mi namiary. Pójdę z małą.

Blade: No spoko. Twoja decyzja, szefuniu.

Podesłał mu informacje o zleceniu, co odszedł z Azirem do kampera. Mija kwadrans, co Silver idzie z Sayaną do miejsca, gdzie jest Yantrian.

Nigdy SamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz