hNastał nowy dzień i Silver z Sayaną jednak zrobili sobie jeden dzień odpoczynku z podróży. Znajdują się na polanie i Sayana znów trenuje wymachy drewnianym mieczem. Silver stoi ze skrzyżowanymi rękoma i obserwuje.
Silver: Dobra, mała. Starczy.
Sayana: Już?
Silver: Jeszcze nie. Jednakże widzę, że szybko łapiesz podstawy. Teraz możemy się skupić na innych aspektach.
Sayana: *Uśmiech* Naprawdę?! Super!
Silver: No dobra, mała. Widzisz ten murek?
Sayana: Widzę.
Silver: Wejdź na niego.
Sayana: Słucham?
Silver: Wejdź na murek. Poćwiczymy twoją równowagę.
Wykonał na murek skok robiąc to z gracją.
Silver: Dobra. Równowaga jest równie ważna jak siła i zręczność. Bez niej łatwo stracić kontrolę nad własnym ciałem, co w walce może kosztować życie
Przywołał swój miecz do ręki i wykonuje pierwsze zamachy, ruszając całym mieczem.
Silver: Zacznijmy od podstaw. Stań na murku i spróbuj utrzymać równowagę. Teraz ci pokaże jak ustawić stopy i utrzymywać ciało w linii prostej.
Sayana ostrożnie postawiła jedną nogę na murku, a potem drugą. Przez chwilę machała rękami, starając się znaleźć równowagę, ale po kilku sekundach upadła na trawę obok.
Sayana: Niech to. *Wstaje* To trudniejsze, niż myślałam
Silver: Na początku zawsze jest trudno, ale nie poddawaj się. Skup się na oddychaniu i patrz przed siebie, nie na stopy.
Sayana ponownie weszła na murek, tym razem bardziej skoncentrowana. Starała się utrzymać równowagę, pamiętając o radach Silvera. Po kilku chwilach udało jej się utrzymać pozycję na kilka sekund dłużej niż poprzednio.
Silver: Dobrze, teraz spróbuj zrobić krok do przodu, ale powoli i ostrożnie.
Sam przeszedł kilka kroków po murku, pokazując, jak to zrobić. Sayana zrobiła krok, a potem kolejny, z trudem utrzymując równowagę. Kilka razy niemal upadła, ale Silver był tuż obok, gotowy ją złapać, jeśli straci równowagę.
Wykonuje pierwsze zamachy, robiąc kroki do przodu.Silver: A teraz obrót i ponownie.
Sayana wykonała polecenie, lecz nie pewnie, gdyż nie chciała spaść.
Silver: Mała. Pewniej. Nie bój się, że spadniesz, gdyż jesteś pod moim okiem.
Sayana: Jasne.
Silver: Dobra, to ponownie. Kroki do przodu i zamachy.
Sayana znów zrobiła to, co chciał Silver. Natomiast gdy znów ma zrobić obrót, to tym razem pewnie się obraca, ale spadła z murku, lecz zamiast na trawę, to nagle ląduje w ramionach Silvera.
Silver: Mam cię.
Sayana: Ty naprawdę jesteś szybki.
Silver: I to jak. Dobra, teraz dawaj ponownie.
Sayana: Jasne, wybacz.
Silver: Spokojnie. Wiesz ile ja się potykałem? Mało tego, ty przynajmniej nie potykasz się o własny ogon, jak ja.
Sayana: To twoja słabość, czy co?
Silver: Błąd młodości. Tylko nie myśl sobie, że dalej się potykam. Dawaj, hop na murek.
CZYTASZ
Nigdy Sam
FanfictionMłoda dziewczyna która nie ma żadnego pojęcia o sobie. Pewne sytuacje, pokazują jej, jaki jest świat, jak działa. Pewny moment, daje jej znak i to jawny i postanawia zrobić coś w tym kierunku. Od razu ostrzeżenie, że mogą się pojawić dość brutalne n...