Władza i decyzja

9 2 11
                                    

Mijają dwie godziny odkąd Silver wyszedł. Sayana i Blade są w trzyosobowym pokoju, który sobie wynajęli. Sayana bierze sobie kąpiel w wannie, Blade ogląda telewizję. Młoda wilczyca wychodzi z łazienki, mając na sobie szlafrok.

Sayana: Silver dalej nie wrócił?

Blade: Jak widać.

Sayana: A ile już minęło?

Blade: Dopiero druga godzina. Nie masz co się bać o niego.

Sayana: To chyba jest niepokojące dla mnie. Ja naprawdę się boję o Silvera.

Blade: Powiedział, że idzie się przejść i za chwilę wróci.

Sayana: Jak kogoś nie ma chociaż godzinę, to nie można nazwać tego chwilą a tym bardziej po dwóch.

Blade: Niepotrzebnie panikujesz.

Sayana: ...

Blade: Nie rób takiej zamyślonej minki, ponieważ ci ona nie pasuje.

Sayana: To nie jest śmieszne, ptasi móżdżku.

Blade: Auć. To boli. Mentalnie, ale dalej.

Sayana: To przestań sobie szydzić z tego faktu.

Blade: Silver to twardy zawodnik, Sayana. Pewnie znalazł jakiś stary przyjaciel i teraz wspominają stare czasy przy kuflu piwa. Nie martw się, na pewno wróci cały i zdrowy.

Drzwi od pokoju się otwierają, co do środka wchodzi, Silver.

Blade: O wilku mowa, a wilk tu

Silver: To wcale nie jest śmieszne, ćwierkaczu.

Blade: Kurwa... Jak nie mała to ten.

Sayana rzuciła się na Silvera, co po chwili go puszcza zawstydzona, gdyż dała się ponieść emocjom.

Silver: *Uśmiech* Domyślam się, że coś się działo pod moją nieobecność.

Sayana: Tylko że się denerwowałam z powodu twojej nieobecności.

Silver: Nie musiałaś. Nic mi nie jest.

Blade: A nie mówiłem? Wszystko w porządku. Teraz, gdy wszyscy jesteśmy razem, może zrobimy sobie herbatę i porozmawiamy o jutrzejszych planach?

Silver: *Siada na fotelu* Mianowicie?

Blade: Chyba dalej zmierzamy do Onygrid, prawda?

Silver: Zróbmy sobie małą przerwę w Sandware.

Sayana: Dlaczego?

Silver: Pamiętaj, co ci mówiłem. Trening jest ważny i nas cel, ale ważny również jest dobry odpoczynek i relaks. Jeżeli zrobimy sobie małe wakacje w Sandware, to nic się nie stanie. Onygrid nam nie ucieknie.

Blade: W sumie ma to sens. Przecież miasto nie ucieknie. A za kilka dni będzie kolejny pociąg i może nas daleko zabrać, oszczędzając nasze siły.

Silver: Miło, że popierasz moje słowa.

Sayana: Ja też się zgodze. Chcę zwiedzić każde miejsce!

Blade: To co powiecie na nocny spacer? To miasto budzi się również w nocy.

Silver: *Rozciąga ramiona w górę* No nie wiem. Chce mi się spać

Blade: Nie bądź dziadyga.

Silver: ..-_-.. Mam aktualnie 23 lata.

Blade: A marudzisz jak staruch.

Silver: Wcale nie. Po prostu mówię, że jestem zmęczony. Mam z Sayaną plan na jutro, aby mogła się czuć pewniej z mieczem.

Blade: A ja zrobię tak, że będzie taka.

Nigdy SamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz