Budziki zaczynają dzwonić, co każdy dba o swój wizerunek, czesząc włosy, i takie tam. Silver zgodnie ze zwyczajem, zrobił wszystkim śniadanie w postaci jajecznicy.
Roxanne: *Wzdycha zadowolona* To co? Zaraz do szkółki?
Silver: Tylko muszę dokończyć dla każdego, drugie śniadanie i możemy pójść.
Ahri: Mhm~ Idealne~ Silvy, nie chcesz może jakiejś nagrody~?
Silver: Ehm. Nie? Nie, nie chcę. Serio.
Ahri: *Drapie szyję, Silvera* Na pewno~?
Silver: Zostaw moją szyję.
Azir: Skarbie. Czuję się odrzucony.
Ahri: Wybacz, Aziy~~
Rose: Może pójdziemy?
Silver: Jeszcze chwila. Drugie danie musi być ważne, gdyż trochę czasu spędzimy na lekcjach.
Udali się do akademii, co dotarli do ich drzwi, opisane ' II. 1A ' Wchodzą do środka i nawet sporo jest osób, co każdy zdecydowanie różnią się od siebie.
Blade: Siema. Co tam?
Pyrus: No proszę, dotarliście.
Widzą go, co jest przy ścianie z Kaito i Merlinem. Silver od razu podchodzi do niego, ściskając mu rękę na przywitanie.
Silver: Miło cię widzieć.
Pyrus: Mi również. Jak wam się podoba nasza klasa?
Silver: Szczerze? Na razie szału nie robią, ale jak się poznamy i rozkręcimy, to będziemy świetną klasą.
Merlin: Fakt.
Dziewczyna 1: O boże! To Roxanne!!
Dziewczyna 2: *Piskliwy krzyk ekscytacji* To ona!!
Silver: Moje uszy...
Od razu osaczyły Roxanne, co wpatrywały się w nią z wielką ekscytacją.
Dziewczyna 1: To naprawdę ty... Mogę autograf?
Roxanne: Nie widzę w tym problemu.
Podpisała jej pierwszą stronę w zeszycie, co potem uściskała ten zeszyt z wielką ekscytacją.
Dziewczyna 1: Lepiej być nie może.
Silver: Zaraz się zacznie druga fala...
Dziewczyna 2: Ale chwila, Roxanne, co ty tu robisz?
Roxanne: Będę się rozwijać w tej klasie.
Dziewczyna 1: Nie wierzę~
Straciła chwilowo kontrolę nad ciałem, co jej koleżanka ją złapała, aby jednak nie stłukła sobie głowy o podłogę.
Dziewczyna 2: Ogarnij się, dziewczyno.
Dziewczyna 1: Będę z Roxanne w klasie~
Dzwonek zaczął dzwonić, co do sali wchodzi osoba w białym fartuchu, długim czerwonym szalikiem, mający czarne spodnie i eleganckie buty.
?: Siadać na miejscach.
Wszyscy zrobili to, co powiedział, chodź organizacja była ciężka, gdyż jednak dziewięcio osobowa grupa, chciała być razem. Ostatecznie to jakoś się zebrali w tych podłużnych ławkach. W czwartej ławce siedział od przodu, od strony okna, siedział Azir, Merlin i Kaito. W drugiej jest Roxanne, Ahri, Blade. W trzeciej był Silver, Pyrus i Rose.
?: Widzę, że trudno z waszą organizacją, ale popracujemy nad tym. Zapewne się domyślacie, to ja jestem, prof. Randy.
Blade: Domyśleć się można.
CZYTASZ
Nigdy Sam
Hayran KurguMłoda dziewczyna która nie ma żadnego pojęcia o sobie. Pewne sytuacje, pokazują jej, jaki jest świat, jak działa. Pewny moment, daje jej znak i to jawny i postanawia zrobić coś w tym kierunku. Od razu ostrzeżenie, że mogą się pojawić dość brutalne n...