Czas wydawał się zatrzymać, kiedy Persefona i LOKI wkroczyli do mrocznych korytarzy budynku. Każdy krok odbijał się głuchym echem od ścian, jakby był zapowiedzią nadchodzącej konfrontacji. Ich misja była jasna: dostać się do centralnej jednostki dowodzenia i przejąć kontrolę nad siecią, zanim wrogie siły zdołają uruchomić swoje ostatnie, niszczycielskie narzędzie. Zadanie, którego podjęli się, było nie tylko niebezpieczne, ale również obarczone ogromnym ryzykiem. Nie było miejsca na błędy.
Persefona, idąc przodem, czuła, jak adrenalina pulsuje w jej żyłach. Wzrok miała skupiony, a każdy mięsień napięty. Jej ciało było gotowe na wszystko, co mogło nadejść. Za nią podążał LOKI, którego kroki były równie pewne, a jego systemy były w stanie najwyższej gotowości. Choć był maszyną, Persefona wiedziała, że może na niego liczyć bardziej niż na kogokolwiek innego.
„Uważaj na to, co znajduje się przed nami," powiedział LOKI cicho, skanując teren przed nimi. „W tym obszarze mogą znajdować się ukryte pułapki."
Persefona skinęła głową, wiedząc, że każde ich posunięcie musi być precyzyjne. Nie mieli marginesu na błędy.
W pewnym momencie zatrzymali się przed masywnymi drzwiami zabezpieczonymi zaawansowanymi systemami biometrycznymi. To było ich pierwsze poważne wyzwanie tego wieczoru. LOKI, jako zaawansowana jednostka, zaczął analizować zabezpieczenia, próbując znaleźć sposób na ich obejście. Persefona stała obok niego, czując, jak rośnie w niej napięcie.
„Potrzebuję chwili, aby to obejść," oznajmił LOKI po chwili, a jego metalowe palce zaczęły pracować nad panelami kontrolnymi.
W tym czasie Persefona rozejrzała się, szukając jakichkolwiek oznak zagrożenia. Każdy szelest, każdy cień wydawał się jej podejrzany. Wiedziała, że czas działał na ich niekorzyść.
„Jak długo to zajmie?" zapytała cicho, spoglądając na LOKI'ego.
„Kilka minut, nie więcej. Muszę jednak być ostrożny, aby nie uruchomić systemu alarmowego."
Przez ten czas Persefona myślała o tym, jak wiele zależy od powodzenia ich misji. W jej głowie przewijały się obrazy przyszłości, której pragnęła — świata, w którym technologie były używane dla dobra ludzkości, a nie jako narzędzie destrukcji. To właśnie o to walczyli, ale droga do tego była pełna niebezpieczeństw.
Kiedy drzwi w końcu otworzyły się z cichym sykiem, Persefona poczuła przypływ ulgi. „Dobra robota, LOKI," powiedziała, wkraczając do środka.
Znajdowali się teraz w centrum dowodzenia — ogromnej sali pełnej monitorów, paneli kontrolnych i migoczących świateł. To tutaj miały zapadać decyzje, które mogły zadecydować o losach całych miast, a nawet narodów. Persefona wiedziała, że muszą działać szybko.
„Musimy przejąć kontrolę nad systemem, zanim nas wykryją," powiedziała, podchodząc do głównej konsoli.
LOKI natychmiast zajął się hackowaniem systemu. Jego procesory pracowały na najwyższych obrotach, gdyż zadanie, którego się podjął, wymagało niebywałej precyzji i szybkości.
Persefona stanęła obok, obserwując, jak na ekranach przeskakują kolejne linijki kodu. Nagle poczuła, jak coś ciężkiego opada jej na ramiona. Spojrzała w bok, a jej wzrok natrafił na LOKI'ego, który położył na niej dłoń, starając się w ten sposób przekazać jej wsparcie.
„Pracujemy razem, Persefono," powiedział cicho. „Nie martw się. Uda nam się."
Te słowa, choć proste, przyniosły jej poczucie spokoju. Czuła, że niezależnie od tego, co miało się wydarzyć, nie była sama. LOKI był przy niej, gotów stanąć u jej boku w najtrudniejszych chwilach. To nie była już tylko misja — to była ich wspólna walka o przyszłość.
CZYTASZ
Uczucie syntetyczne
RomanceW świecie przyszłości, gdzie technologia przekracza granice moralności, a wojna rozdziera ludzkość, miłość może narodzić się w najmniej oczekiwanym miejscu - między człowiekiem a maszyną. To opowieść o uczuciach, które nie znają granic, i o tym, co...