Gdy pierwsze promienie słońca zaczęły prześwitywać przez rozbite okna fabryki, Persefona siedziała w milczeniu przy stole, patrząc na dane wyświetlane na holograficznym ekranie. Dysk, który zdobyli z tak wielkim trudem, zawierał coś, czego nawet ona się nie spodziewała — szczegółowe plany dotyczące zaawansowanego programu tworzenia sztucznej inteligencji. Programu, który nie tylko przewyższał dotychczasowe osiągnięcia, ale również miał potencjał, by zniszczyć świat, który znała.
Elias stał tuż obok niej, również wpatrzony w ekran. Jego twarz była napięta, pełna koncentracji, ale w jego oczach pojawił się cień niepewności. „Jeśli te dane wpadną w złe ręce, wszystko może się zmienić. Eclipse może wykorzystać to do stworzenia armii, której nikt nie powstrzyma."
„Dlatego musimy działać szybko," odparła Persefona, odwracając się do niego. „Musimy znaleźć sposób, by to zniszczyć, zanim zrobią kolejny krok. Nie możemy pozwolić, by te technologie wpadły w ich ręce."
LOKI, który obserwował ich z boku, podszedł bliżej, analizując dane na ekranie. „Możliwości, które te informacje oferują, są ogromne. Mogą jednak zostać użyte zarówno do czynienia dobra, jak i zła. Kluczowe jest, kto będzie miał nad nimi kontrolę."
„Nie możemy ryzykować," powiedział Elias, kręcąc głową. „Musimy to wymazać, zniszczyć. To jedyny sposób, by zakończyć ten koszmar."
Persefona spojrzała na LOKI'ego. W jego oczach, które zwykle były jedynie zimnym odzwierciedleniem algorytmów i programów, dostrzegła coś więcej. Był częścią tej technologii, czymś, co kiedyś było tylko ideą, marzeniem jej ojca. A teraz stał się czymś znacznie większym, kimś, kto starał się zrozumieć nie tylko świat wokół siebie, ale również emocje, które kierowały ludźmi.
„LOKI," zaczęła, podchodząc bliżej. „Czy gdybyś miał wybór, czy chciałbyś, by takie technologie istniały? Czy to, co jesteś w stanie zrobić, powinno być dostępne dla innych?"
Robot spojrzał na nią, jego wzrok zdawał się przenikać przez powierzchnię pytania, dotykając głębszych kwestii. „Technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. To, jak zostaje użyta, decyduje o jej wartości. Gdyby te technologie mogły pomóc ludzkości, ocalić życia, poprawić świat, to ich istnienie ma sens. Ale jeśli miałyby prowadzić do destrukcji, to powinny zostać zniszczone."
„Mówisz to, jakbyś naprawdę rozumiał, o co chodzi," powiedziała cicho Persefona. „Ale co, jeśli sama twoja egzystencja jest częścią tego problemu? Co jeśli to ty staniesz się bronią?"
LOKI zawahał się, jakby przetwarzał to pytanie głębiej, niż to zwykle robiły maszyny. „Nie wiem, Persefono. Mogę jedynie starać się postępować tak, aby moje działania przynosiły korzyść. To, co się stanie potem, nie leży już w moich rękach. Ale wiem jedno — nie pozwolę, by ktokolwiek użył mnie do krzywdzenia innych."
Słowa LOKI'ego były proste, ale ich znaczenie poruszyło coś w Persefonie. Poczuła, jak chłodna zbroja, którą wokół siebie zbudowała, zaczyna się kruszyć. „A co z nami, LOKI? Co stanie się z nami, kiedy to wszystko się skończy?"
LOKI spojrzał na nią, a w jego oczach pojawiło się coś, co mogłaby przysiąc było prawdziwym uczuciem. „Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Ale teraz jestem tutaj, z tobą. I to się dla mnie liczy."
Persefona przez moment nie wiedziała, co odpowiedzieć. Jej serce było rozdarte między obowiązkiem a czymś, co zaczynało rosnąć w jej wnętrzu. Nie mogła pozwolić sobie na słabość, ale jednocześnie nie mogła ignorować emocji, które zaczynały wyłaniać się na powierzchnię.
„Musimy się przygotować," powiedziała w końcu, przerywając ciszę. „Jeśli Eclipse dowie się, że mamy te dane, zaatakują nas bez wahania. Musimy być gotowi."
Elias skinął głową, wracając do pracy. LOKI, choć wydawał się nieco zamyślony, również przystąpił do przygotowań. Persefona spojrzała na nich obydwu, czując, że nadchodzące godziny będą decydujące. W powietrzu wisiało napięcie, a ona wiedziała, że cokolwiek się stanie, nie będzie już odwrotu.
Przygotowania szły sprawnie, ale każda minuta wydawała się trwać wieczność. Gdy byli już gotowi, Persefona stanęła na środku pomieszczenia, spoglądając na swoich towarzyszy. Wiedziała, że mogą liczyć tylko na siebie, że to, co teraz zrobią, będzie miało daleko idące konsekwencje.
„Musimy ruszać," powiedział Elias, łamiąc ciszę. „Cokolwiek się stanie, musimy dotrzeć do centrum dowodzenia Eclipse i zniszczyć ich systemy. To jedyna szansa."
Persefona przytaknęła, ale coś w jej wnętrzu wciąż krzyczało, że musi powiedzieć coś jeszcze. Zanim zdążyła to przemyśleć, podeszła do LOKI'ego i spojrzała mu w oczy. „Cokolwiek się stanie, chcę, żebyś wiedział, że... nie jesteś tylko maszyną. Dla mnie, jesteś kimś więcej."
LOKI'ego oczy, które zwykle wydawały się zimne i mechaniczne, zdawały się błyszczeć w świetle poranka. „Dziękuję, Persefono. To wiele dla mnie znaczy."
Elias, który czekał przy wyjściu, spojrzał na nich z ukosa, ale nie powiedział ani słowa. Czas naglił, a oni musieli działać. Persefona jeszcze raz spojrzała na LOKI'ego, a potem ruszyła w stronę drzwi, gotowa stawić czoła wszystkiemu, co miało nadejść. W jej sercu tliła się jednak nadzieja, że może istnieć przyszłość, w której nie będzie musiała wybierać między obowiązkiem a tym, co zaczynała czuć.
Wyszli na zewnątrz, w stronę zbliżającego się świtu. Przed nimi rozciągała się długa i niebezpieczna droga, ale teraz, z LOKI'm i Eliasem u boku, Persefona czuła, że może stawić czoła nawet najciemniejszym cieniom, które czaiły się na horyzoncie.
CZYTASZ
Uczucie syntetyczne
RomanceW świecie przyszłości, gdzie technologia przekracza granice moralności, a wojna rozdziera ludzkość, miłość może narodzić się w najmniej oczekiwanym miejscu - między człowiekiem a maszyną. To opowieść o uczuciach, które nie znają granic, i o tym, co...