Rozdział 8

695 32 3
                                    

ROSALIE

Gdy go zobaczyła sądziła, że ma zwidy. Przecież to niemożliwe co nie? 

Skąd on by się tu wziął? Przecież powiedział jej wprost, a raczej napisał, że to już koniec. 

Wszystkie głosy i krzyki zaczęły do niej wracać, a ona jakby się ocknęła i zaczęła powrotem kontaktować. 

Całą drogę autem się nie odzywali. Gdy weszła do swojego apartamentowca, w którym zazwyczaj wszystkie emocje ją opuszczały, tym razem na stałe zostały. 

- Rosalie. 

- Po co pan tu przyjechał, Panie Santorio?

- Błagam nie mów do mnie tak. 

Nie potrafiła. Zamknęła się na jakąkolwiek inną formę zwracania się do niego.  W końcu była tylko zabawką prawda?

- Nie bardzo rozumiem... O co chodzi? - odparła starając się brzmieć bardzo oficjalnie. 

- Rosalie, błagam, ja. Nie wiem jak to się stało. Dlaczego to się stało, ale wiem, że czujesz się zraniona. 

Wzięła głęboki wdech o czym zaczęła:

- Nie lubię wracać do przeszłości, panie Santorio.

- Kurwa błagam przestań z tym Panem!

- Tego wymaga kultura.

- W dupie mam kulturę, kiedy słysząc to czuję, że cię straciłem!

- A jest inaczej? - zapytała próbując jakkolwiek zahamować łzy. 

Zamilkł. Wyglądał jak mały chłopiec kiedy tak siedział ze spuszczoną głową. 

- Wtedy u nas w domu. Zachowałem się jak skończony dureń i kretyn. Zjebałem wszystko. Ja to wiem, ale... Potem poznałem prawdę i dotarło do mnie. Próbowałem się z tobą kontaktować . Ty jednak ignorowałaś mnie, dlatego stwierdziłem, że po prostu zapomniałaś o mnie. Dlatego odpuściłem. 

- Kontaktowałeś się? - zapytał z gorzkim śmiechem. - Jak śmiesz...

- Wiem, wiem o tym jebanym sms-ie ale przysięgam na wszystko, że nie ja go napisałem. 

- Do prawdy?! Bardzo ciekawe, niby kto zatem miał coś takiego napisać z twojego telefonu co?!

- Nie wiem kurwa! Pojąłem wtedy, że tak naprawdę nie chciałaś  ignorować mnie! Tylko przez ten jedną jebaną...

- Dzwoniłeś? Nikt do mnie nie dzwonił Santorio! A czekałam. Łudziłam. Chociaż po tej wiadomości ciężko było. 

- Kochanie...

- Nie mów tak do mnie. 

- Proszę, porozmawiajmy normalnie. 

- Przecież rozmawiamy. 

- Nie nie rozmawiamy. 

 - O co ci tak właściwie chodzi? Było minęło. Nie nadałam się do twojego świata. Więc może wyszło to nam na dobre. 

- Przyjechałem cię odzyskać rozumiesz?!

- Zajęło ci to pierdolone dwa lata!

- I nie zamierzam czekać dłużej.

- To wszystko przepadło rozumiesz? Nie jestem taka sama i napewno nie mam takich samych uczuć. 

- Nie okłamiesz mnie. 

- Nie kłamię. 

- Kłamiesz skarbie. 

- Przestań do cholery! - odparła płaczliwym już tonem. 

- Myślisz, że nie wiem jak pytałaś Olivię o mnie. Co robię, jak się czuję?

- Przestań.

- Tęsknisz za mną i ja tęsknię za tobą bo się kochamy. 

- Nie, nie kocham cię. Złamałeś to uczucie po twoim sms-ie. 

- Nie napisałem go ile mam jeszcze powtarzać. 

- Ta jasne, a ja mam ci w to uwierzyć?

- Udowodnię to. 

- Daj sobie święty spokój. 

Już chciała odejść kiedy on mocno złapał ją za nadgarstek po czym przyciągnął do siebie i zaczął mocno całować. Ona już wiedziała, że tak naprawdę zawsze była jego i nigdy nie uwolniła się od tego uczucia. Jednak musiała je zwalczyć, bo chciała uniknąć ponownego złamanego serca.

________________________________________________________________________________

Ja tam słyszę weselne dzwony! Myślicie, że Alex wymyśli coś mega romantic, żeby odzyskać swoją gwiazdeczkę?

Dajcie znać! Buziaki <3


Miłość w muzyceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz