Rozdział 15

300 15 0
                                    

ALEXANDER

- Nie ma takiej potrzeby. Jestem na tyle zmęczona, że padnę gdy tylko dotknę poduszki. - odparła nawet na niego nie patrząc i udała się w stronę sypialni. 

Wiedział, że udało mu się przejść krok dalej. Była mała szansa na odzyskanie dziewczyny, a on zrobi wszystko żeby to wykorzystać. 

- Moje insynuacje nie są byle czym. - odparł Michael z zaciśniętymi ustami. 

- O co ci chodzi? 

- O Elisabeth, a kurwa o kogo innego?! - krzyknął machając rękoma. - Nie pozwolę ci się do niej zbliżyć dopóki twój jebany kontrakt z nią się nie skończy. Nie zamierzam jej okłamywać. Poza tym niebawem sama się dowie.

- Przecież to nic takiego! 

- Myślisz, że nie wiem o zdjęciach? Przyznaj się nie potrafiłeś trzymać kutasa w spodniach nie? Każdy wie i jest mnóstwo artykułów o was. Nawet ktoś zrobił zdjęcie, nie wiem kurwa jakim cudem na biurku jak się całujecie. - odparł patrząc z wyrzutem na Alexandra. 

- To było zanim...

- I jej i mnie nie obchodzi za nim. I jeśli ona się dowie, to będzie koniec rozumiesz? 

- Dobrze powiem jej zatem. Jutro. 

To brzmiało jak obietnica, której wiedział, że nie może złamać. W innym wypadku to Michael powie o tym Rosalie i straci jakąkolwiek możliwość aby ją odzyskać. 

- Powodzenia zatem. 

ROSALIE

Nazajutrz w jej apartamencie był jeden wielki harmider. Opracowywali plan działania w kwestii feralnego wywiadu, który będzie musiała przeprowadzić oraz o okładce na nową płytę.

Najpierw jednak udali się do studia, w którym spędziła prawie pięć godzin. Nie potrafiła się skupić. Cały czas w głowie siedział jej Alexander. Nie była pewna czy dobrze postąpiła. 

- Mi amore! - usłyszała przy drzwiach od pokoju, w którym nagrywała piosenki. 

- Ricky! - krzyknęła i rzuciła się w jego ramiona. 

- ¡Qué maravillosa estás! ¡Y este cabello es increíble! - jak zwykle komplementował ile tylko potrafił. 

- Gracias, tú también te ves maravillosa. ¿Cómo está Juan? - owszem nauczyła się hiszpańskiego. 

- Ostatnio ma wyjątkowo dziwne humorki. A jest facetem więc w ciąży raczej nie jest. - odparł podśmiechując się. 

- Pogodziliście się już? 

- Tak, całe szczęście już myślałem, że go straciłem, ale ta niespodzianka, którą dla mnie załatwiłaś rozwiązała cały problem. 

Jak można było się domyśleć Ricky był gejem. 

Wyjątkowo utalentowanym, przystojnym i latynoskim gejem. - pomyślała. 

Niestety na daną chwilę muszą się ukrywać razem z jego partnerem Juanem Ramirezem. Jego menadżer stwierdził, że pociągną jeszcze jeden album i potem dopiero ujawnią ich związek. 

- To co, zaczynamy? W końcu tenemos que hacer un nuevo éxito!

Jej humor od razu się polepszył. Nie mogła chyba dziś spotkać kogoś kto by jej lepiej poprawił humor niż sam Ricky. 

Od tamtej pory nagrywanie szło jak z górki i nim się obejrzała była już w swoim apartamencie. Coś jej jednak nie pasowało, ponieważ gdy tylko przekroczyła próg drzwi poczuła obłędny zapach świeczek i jedzenia. Udała się w stronę salonu i oniemiała. W jej jadalni na krześle siedział Alexander, trzymający bukiet róż. Na stole natomiast leżało świeżo przyrządzone włoskie spaghetti carbonara oraz czerwone wino. Cały stój pokryty był świeczkami oraz płatkami róż. 

- Witaj kochanie. - odparł podchodząc do niej i podając jej kwiaty. - Pięknie wyglądasz. 

- Jestem w dresie. - odparła marszcząc nos. 

- Ty zawsze wyglądasz pięknie. 

- Po co to wszystko?

- Myślę, że dobrze wiesz. Chodź napewno jesteś głodna. Po jedzeniu przygotowałem ci relaksacyjną kąpiel. 

Złapał ją za dłoń i usadził do stołu jak na dżentelmena przystało. Podniósł kieliszek do góry i tylko głośno powiedział:

- Za cudowną płytę, którą właśnie nagrałaś. 


Miłość w muzyceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz