ROSALIE
Wylewała z siebie całe wnętrzności od około tygodnia. Gdy Alexander tylko opuścił jej mieszkanie dostała ataku histerii. Od tamtej pory próbował wiele razy się z nią spotkać jednak Michael mu to skutecznie utrudniał.
Zastrzyk ponownie został jej najlepszym przyjacielem.
- Powinnaś iść do lekarza. - odparła Olivia po tym jak wróciła z toalety.
- Wszystko jest w porządku.
- Mogę o coś zapytać?
- Co?
- Kiedy ostatnio miałaś okres?
- Ja...- nie wiedziała, a raczej wiedziała i było to stanowczo dawno temu.
- Rosalie...
- To przez leki.
- Posłuchaj jak byłam dzisiaj w galerii kupiłam...
Już zaczęła wyciągać test ciążowy z torebki.
- Nawet nie zaczynaj!
- Co ci szkodzi najwyżej wyjdzie negatywny! Bierzesz silne leki! To może je zabić trzeba szybko zareagować.
Gdy postanowiła nie protestować udała się do łazienki i po odpowiedniej procedurze prawie zemdlała z efektu, który otrzymała.
- O kurwa... - odparła Olivia.
- Co robicie? - zapytał Michael, którego teoretycznie o tej godzinie nie powinno wtedy być w pobliżu. Zatrzymał się jednak nagle kiedy zobaczył w rękach Rosalie test ciążowy z wynikiem pozytywnym. - Liczę, że to wczesne prima aprilis.
Ona natomiast zaczęła płakać jeszcze bardziej. Nie wiedziała czy jest szczęśliwa czy nie. Wiedziała napewno, że to zniszczy jej karierę, a bynajmniej zatrzyma na jakiś czas. Najbardziej jednak bała się samotnego rodzicielstwa. Nie była pewna Alexandra. Tego czy nie okaże się, że gdy usłyszy, że jest w ciąży to czy ponownie jej nie zostawi. Nie byli razem, ale liczyła chociaż na wsparcie i pomoc.
- To jego prawda? - zapytał wkładając twarz w dłonie i wykonując głęboki wdech. - Zadzwonię po niego.
- Nie! - krzyknęła.
- Jak to sobie wyobrażasz? Nie pozwolę mu na samowolkę po tym wszystkim!
- Błagam.
- Przepraszam Rosalie, ale nie zmienię zdania. I pakuj się jedziemy do ginekologa.
Jak powiedział tak zrobili. Niestety bądź stety pani ginekolog potwierdziła ciążę.
- Gratuluje to piąty tydzień! Płód rozwija się prawidłowo jednak musimy skontaktować się z pani psychologiem. Niestety tak silne leki przy bardziej zaawansowanej ciąży nie wchodzą w grę.
Nagle usłyszała huk drzwi. A przez nie wpadł Alexander.
- Tu jesteś! - podbiegł i chwycił ją za dłoń po czym ucałował.
- Rozumiem, że to szczęśliwy tatuś. - odparła lekarka.
- Tak, najszczęśliwszy na świecie. - odparł mając łzy w oczach. Uwierzyła mu. Jego emocje było widać na pierwszy rzut oka. Był zachwycony i pełen energii.
Pani doktor opuściła na chwile gabinet, a oni zostali sami.
- Dałaś mi najcudowniejszy skarb jaki kiedykolwiek mogłem otrzymać kochanie. - odparł całując ją delikatnie w jej jeszcze nie zaokrąglony brzuch wycierając żel.
- Ja...
- Wiem. Naprawię wszystko i dam tobie i maluszkowi wszystko czego potrzebujecie. W tym miłość. Odzyskam cię kochanie. Choćbym miał spalić ten świat i wszystkich dookoła. Będzie moja, ponownie.
_________________________________________________________________________
Zbliżamy się powoli do końca opowieści, z którą wyjątkowo trudno mi się rozstać! Ale co dobre często się kończy! Buziaki <3

CZYTASZ
Miłość w muzyce
RomanceDalsze losy Rosalie oraz Alexandra z powieści "Miłość na płótnie". Wyjechała, ze złamanym i zdeptanym sercem. On został tak samo zraniony. "Zmieniłaś się. nie jesteś już tą samą Rosalie, co znałam" - odparła Olivia z uśmiechem. "Tak trochę minęł...