ROSALIE
Świat wirował, a ona starała się opanować emocje. Na spotkaniu z fanami była już na "wykończeniu" gdy tylko przebrnęła przez to usiadła z hukiem na fotelu głośno oddychając.
- Rosalie wszystko w porządku? - zapytała Amanda jej wizażystka.
- Duszno mi.
Ta nie czekała tylko szybko wybiegła prawdopodobnie po Michael'a.
On też w mgnieniu oka zjawił się w pomieszczeniu. Uklęknął obok niej.
- Co się dzieje? Opisz. - zapytał gładząc ją delikatnie po plecach.
- Duszno mi, głowa mnie boli. I strasznie tu gorąco.
- Amanda zielona torba, tam jest kroplówka uszykuj mi ją. - mówił jednocześnie podając jej odpowiedni wziew, który nie czekając zaaplikowała. Poczuła ulgę w plecach. Jednak nagle stało się jej bardzo zimno i zaczęła się cała trząść.
Nagle poczuła mocne ukucie w brzuch. Wydała z siebie delikatny jęk bólu.
- Wiem, zaraz będzie dobrze. - odparła zerkając spod zamykających się powiek na Michael'a.
Ostatnie co poczuła to wbijanie wenflona w jej rękę, a potem zapadła w upragniony sen.
Obudziła się w swoim łóżku w jej domu w Portland. Nie rozumiała jakim cudem się tutaj znalazła. Przecież powinna być teraz w drodze do Niemczech.
- Cześć. - usłyszała głos swojego menadżera, który właśnie wchodził do jej pokoju z tacą pełną jedzenia.
- Jak ja tu trafiłam? Michael mu musimy za chwilę być w Berlinie!
- Rose wszystko zostało załatwione. Twoja trasa koncertowa jest chwilowo wstrzymana. Potrzebujesz kilku dni regeneracji.
- Jak wstrzymana? Dlaczego?
- Posłuchaj. Dostałaś ataku w Sydney. Był naprawdę mocny. Musimy się skonsultować z doktor Clark. A potem możemy wrócić do trasy.
- Jezu, napewno teraz paparazzi nie dadzą mi spokoju. Już widzisz te nagłówki i pytania? Co ja powiem? - odparła chwytając się z głowę.
- To zostaw mnie. Przygotuję cię na to. A teraz jedz dopóki ciepłe. - odparł wychodząc z pokoju. Ona natomiast bała się wziąć komórkę do ręki.
Po zjedzonym śniadaniu ubrała się, wykonała poranną toaletę i zeszła zrobić sobie kawę. Przy stole siedział nie kto inny jak Michael ze swoim komputerem.
- Jak się czujesz?
- Zmęczona, ale daje radę.
- Jutro na dziesiąta przyjedzie doktor Clark. - odparł nadal patrząc w komputer. - Czy mogę cię prosić abyś usiadła na chwilę? Chciałbym z tobą porozmawiać.
Spojrzała na niego podejrzliwym wzrokiem, ale wykonała jego prośbę. Ten natomiast zamknął laptopa.
- Posłuchaj. Wczoraj, za kulisami był Alexander. Przyniósł ten wielki bukiet czerwonych róż, które są w salonie. - wziął głęboki wdech. - Powiedziałem mu moją opinie odnośnie "odbudowy" waszej relacji. Mimo wszystko pozwoliłem mu wczoraj wejść na backstage nie dane mu było jednak z tobą porozmawiać.
- Czy on...
- Nie, nie wpuściłem go. - wypuściła powietrze z ulgą. - Ale, obiecałem mu, że porozmawiacie. Ten jeden ostatni raz.
Patrzył na nią z wyczekiwaniem.
- To nie jest dobry pomysł. Lepiej nie. - odparł chcąc wstać od stołu.
- Najwyższa pora to kategorycznie zakończyć nie uważasz?
- Michael, nie.
- Dlaczego?
- Bo nie będę potrafiła powiedzieć nie! - krzyknęła pod wpływem emocji.
- A więc o to chodzi. Ty go nadal kochasz.
Nie powie tego głośno, ale niestety miał rację.
__________________________________________________________________
CZYTASZ
Miłość w muzyce
RomanceDalsze losy Rosalie oraz Alexandra z powieści "Miłość na płótnie". Wyjechała, ze złamanym i zdeptanym sercem. On został tak samo zraniony. "Zmieniłaś się. nie jesteś już tą samą Rosalie, co znałam" - odparła Olivia z uśmiechem. "Tak trochę minęł...