Rozdział 13

396 16 1
                                    

ALEXANDER 

Nie sądził, że mu się uda. A raczej sądził, że zbył go i tak naprawdę nawet nie będzie próbował przekonać dziewczyny do rozmowy. Jakie więc zatem było jego zdziwienie kiedy dostał od niego SMS. 

Od Nieznany:

Kawiarenka "Just drink" w Portland. 

Godzina 15:00.

Michael. 

Był już w drodze do kawiarenki, a jego ręce zaczęły się pocić i trząść. Nie wie jak dotarł pod drzwi. Próbował odnaleźć ją wzrokiem, ale nie mógł jej dojrzeć. Wtedy zobaczył dziewczynę w bluzie, czapce, i okularach przeciwsłonecznych. Spod kaptura wystawał pukiel biało-czarnych włosów. No tak byli w miejscu publicznym. Podszedł więc w szybkim tępie do stolika i stanął nad dziewczyną. Ta tylko spojrzała na niego spod czarnych okularów. On chwycił jej dłoń i ucałował jej wierzch po czym usiadł naprzeciwko niej. 

- Cieszę się, że zgodziłaś się spotkać. 

- Do brzegu Alexander.

- Zrobię wszystko. - odparł opierając się o stolik. - Wszystko rozumiesz? Aby cię odzyskać. Możesz mnie zbywać być wredna, chamska, a nawet ignorować mnie, a ja nie zrezygnuje. Bo cię kocham i wiem, że ty mnie też. 

- Nie wypowiadaj się za mnie. Nie wiesz co czuję. - jej twarz była jak z kamienia. 

- Daj mi te jedną, ostatnią szansę. Nie zawiodę cię. Nigdy. - jego głos się załamał. Miał wrażenie, że nic nie osiągnie. 

- Mam ci ponownie dać moje serce, tylko po to abyś je po raz kolejny zdeptał? 

- Nie zrobię tego. Chce je odbudować. Proszę. 

- Ja... Nie wiem. To jest za trudne rozumiesz? Bardzo długo dochodziłam do siebie po tej wiadomości, po tym co zobaczyłam wtedy w twoim gabinecie...

- Nie zdradziłem cię tamtej nocy!  Przysięgam. Jeśli chcesz znajdę nagranie z biura i wszystko udowodnię. 

- Nie. Nie chce się cofać. Nie chcę już nigdy widzieć tego na oczy. 

Zapadła niezręczna cisza. 

- Rosalie? - Podniosła na niego wzrok. - Kocham cię. I chce ci pokazać jak bardzo. 

- Jeśli... - wzięła głęboki wdech, patrząc wszędzie tylko nie na niego. - Jeśli to spieprzysz. To nigdy więcej nie chce cię widzieć na oczy jasne? - uśmiechnął się szeroko. Zdobył ją. 

- Podpiszemy umowę. - odparła poważnym tonem. 

- Umowę? - zapytał nie rozumiejąc o co chodzi. 

-Tak, umowę. Jeśli zawalisz, masz zakaz zbliżania się do mnie, na który wyrażasz zgodę. 

- Rose, przecież...

- Skoro twierdzisz, że tego nie spieprzysz to czemu się wahasz?

- Dobrze, podpiszemy umowę. 

- Świetnie, a teraz...

- O matko to Rosalie Smith!!! - usłyszeli nagle odwracając się i szukając źródła krzyku. Nagle ujrzeli tłum nastolatek wyciągających telefony i biegnących w ich kierunku. 

- Kurwa! - odparła po czym szybko wybiegła z kawiarenki prosto do swojego czarnego SUV'a, a razem z nią Alexander. 

- Gdzie jedziemy panienko? - zapytał szofer. 

- Do mojego domu. Gdzie mieszkasz? Odwieziemy cię. 

- Nie trzeba jedziemy do twojego domu. 

- JedzieMY? 

- Tak zamierzam ci pokazać moje uczucia, dlatego dzisiaj ugotuje nam romantyczną kolację w twoim domu. 

Odparł z uśmiechem. A ona skarciła się za to, że znowu poczuła te cholerne motylki w brzuchu. 

____________________________________________________________________________

Miłość w muzyceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz