Masz za duże wymagania Rozdział 15

20 4 8
                                    


Stresowałam się, bardzo się stresowałam.

Nie mówiłam o tym wcześniej ale dzisiaj przypadały zawody baletowe. Wolałam o tym nie wspominać, aby się nie na kręcać i martwić co jeżeli przegram.

Zawody te były dla całej naszej grupy baletowej, więc gdybym zrobiła coś źle i byśmy przegrały będzie to moja winna, że każda z nas przegrała. Były to zawody powiatowe, na których miało być wiele wiele lepszych od nas drużyn.
Dlatego Pani Yolanda bardzo mocno dociskała nas na każdym treningu, aby dawać z siebie sto procent. Teraz musimy dać z sobie dwieście procent.

Wyjazd był o piątej pod budynkiem, gdzie zwykle mamy zajęcia. Autobusem jadą tylko balerina a ich rodzina lub inne osoby towarzyszące muszą znaleźć się na miejscu na własną rękę. W moim przypadku miała być to mama, tata a nawet Floyd z Mollie. A i jeszcze bym zapomiała, że razem z nimi przyjedzie także Cody z młodszą siostrą Seleną.

Crawford osobiście mi o tym powiedział. Gdy wracałam z domu po treningu znajdował się u Floyda, zaczepił mnie wtedy mówiąc, że słyszał, że mam zawody baletu i Selena bardzo chciała by zobaczyć jak tańcze i czy mógłby z siostrą przyjechać na moje zawody. Nie miałam innego wyjścia niż odpowiedzenie, że bardzo chętnie zapraszam ich na moj występ.

W glebi duszy mam nadzieję, że Cody jedzie na te zawody z względu na mnie a z względu fantazji jego młodszej siostry.

Ale wracając to wstałam o czwartej trzydzieści, aby zdarzyć się spakować oraz uszykować. Moje plany dostały zepsute przez moją mamę, która jednak uratowała mnie przed spóźnieniem się, bo obudziła mnie o czwartej co naprawdę mi pomogło, bo nie wiem czy uszykowałabym się w pół godziny.

Tata odwiozł mnie pod sam autokar, gdzie czekało już wiele dziewczyn z naszej drużyny. Mimo, że z każdą mam dobrą relacje i tak wzrokiem skupiłam się na skupiłam się na szukaniu Fraise.
Już bałam się, że jej jeszcze nie ma ale dziewczyna siedziała już w autobusie zajmując sobie i mi najlepsze miejsca. Kochana

Pożegnałam się z tatą mówiąc mu, o której zaczyna się nasz występ, i żeby się nie spóźnili. Potem poszłam zameldować się, że już jestem pani Yolandzie, która była dzisiaj nie w humorze. Może to dlatego, że dostało pięć minut do wyjazdu a nas była tylko większość grupy. Powinna być cała

Pani Yolanda nigdy nie tolerowała spóźnienia. Takie jeszcze jedno minutowe jako tako przechodziło, ale spróbuj spóźnić się o pięć minut i już będzie Cię najbardziej cisnąć do końca treningu. A jeżeli chodzi o dzisiejszą zbiórkę ustaliła, że czekamy tylko dwie minuty, gdyby ktoś nie pojawił się na czas a po dwóch minutach aurobus odjeżdża i osoba, która nie dotarła musi dotrzeć na zawody samodzielnie.

- Josie już jesteś! - Fraise zawołała widząc jak wchodzę do autobusu - Myślałam, że się spóźnisz
- Nigdy w życiu bym się nie spóźniła. A napewno nie spóźniłam bym się kiedy Pani Yolanda jest trenerką
- Jest zdenerwowana, bo Ginny zostawiła strój w domu i po niego tera pojechała
- Biedulka. Ma przechlapane
- To tylko jej winna. Trzeba było zabrać strój z sobą
- Kto nie sprawdzą czy spakował strój przed ważnymi zawodami? - Spytałam się wiedząc, że nie usłysze odpowiedzi na to pytanie
- Byłam na drugiej randce - Zmieniła temat - Bylo jeszcze bardziej cudownie niż na pierwszej
- Naprawdę? Gdzie byliście?
- W teatrze
- Nudno trochę
- Właśnie, że nie. To była idealna randka. Mogłam na niej sprawdzić czy umie zachować się w miejscach z powagą oraz czy wytrzyma całą godzinę bez rozmów
- Wytrzymał?
- Tak. Ale nie potrafił się skupić na sztuce
- Jak to?
- Cały czas na mnie zerkał. Widziałam kontem oka
- To była randka, więc co miał niby robić? Udawać, że wcale nie istniejesz?
- Poprostu powinnien skupić się na przedstawieniu a nie na mnie. Mógł się na mnie patrzeć ile chciał po wyjściu z teatru
- Masz za duże wymagania Fraise
- Właśnie, że nie. To poprostu tata podczas pierwszej randki nie spojrzał ukradkiem się na mamę ani razu, bo wiedział, że czuje się z tym nie konfortowo
- Tak też jest z tobą?
- Tak
- To powiedz mi o tym, napewno zrozumie i się poprawi
- Nie mogę, bo pomyśli że się czepiam się z mną już nigdy więcej nie umówi
- Fraise jeśli mu nie powiesz to on się nie domyśli. Wiem co mówię, bo mam starszego brata
- No a jak pomyśli tak jak mówiłam?
- To znaczy, że nie jest tak zajebisty dla ciebie
- No nie wiem - Przegladziła włosy - Zmieńmy temat?
- Dobrze

Podczas drogi chyba każda dziewczyna w autobusie razem z panią Yolandą spała. To nie codzienne wstawać o takich godzinach, więc gdy był tylko czas na odespanie wstania o czwartej nikt nie próżnował.

Około siódmej dotarłyśmy pod hotel, w którym miałyśmy spędzić dzisiejszy i jutrzejszy dzień. W nim też będą spały nasze rodziny.

Swój występ zaczynałyśmy dopiero o jedenastej, więc miałyśmy duzi czasu, aby rozejrzeć się co gdzie jest. Pani Yolanda miała inne plany, więc kazała mam przyjść do wynajętej sali i przećwiczyć jeszcze ostatni raz nasz układ.

- Stresuje się bardzo. Co jeżeli coś wyjdzie źle? - Przyjaciółka prawie odgryzła sobie paznokcie przez ten stres
- Będzie dobrze Fraise. Każda z nas ćwiczyła ten układ miliony razy, więc nie ma opcji, aby coś poszło źle
- Dziewczyny teraz nasza kolej - Zawołała z daleka trenerka - Wchodzimy

No i zaczynamy show.

_______________________________________

☆Hi☆

No i zaczynamy Polsat.
Nie no żartuje odrazu dostajecie drugi rozdział dzisaj.

Dzięki za 190 wyświetleń 😍😍😍😍

Podcast przy tym rozdziale- Besties autor Lila I Wera

900 Słów

Złamana ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz