Pov: Josie
- Mogę? - Zapytał Cody wchodząc do mojego pokoju
- Jesteś ostatnią osobą jaką chce teraz widzieć ale wchodźTak naprawdę to nie miałam ochoty widzieć kogo kolwiek. Nie dopuszczałam do siebie nikogo, po tym jak zepsułam występ. Pani Yolanda, rodzice, Mollie z Floydem a nawet Fraise, która mieszkała z mną w jednym pokoju. Prostu nie chciałam ich widzieć.
Zepsułam występ wywracając się na ziemie. Jak mogłam do tego dopuścić? Nie utrzymałam się na własnych nogach przez co nas zdyskwalifikowano. Tak bardzo każdą dziewczyna nakręcała się na wygraną, bo nasz występ był poprostu idealny ale ja musiałam go popuść. Już nigdy nie wystapię w roli głównej, bo nikt mi nie zaufa.
Jestem naprawdę twarda ale nie zawsze mój organizm pozwala mi taką być. I tak jak dzisiaj poprostu ryczę w poduszkę z Justinem Bieberem.
Przestałam płakać, gdy Cody wszedł do mojego pokoju, aby z mną porozmawiać. Nie chciałam wyglądać przy nim jak rozbeczana nastolatka chociaż właśnie taka byłam.- Josie wiem, że nie chcesz teraz z nikim rozmawiać ale daj sobie wytłumaczyć - Zaczął siadając obok mnie na łóżku - To wcale nie twoja winna
- Jak wytłumaczysz to, że przewróciłam się na scenie przed tysiącem lub wiecej ludzi a także jiry przez co przegrałyśmy konkurs? - Wybuchnęłam - To moja winna, przez mnie nie przeszłyśmy dalej
- Jos widziałem wszystko doskonale i dokładnie wiem jak to wyglądało...
- Widziałeś jak się przewracam? Ale mi wstyd
- Za co? To było naprawdę urocze
Za te słowa spiorunowałam Cody'ego wzrokiem. To nie była odpowiednią chwila na takie żarty.
- Twoja koleżanka...
- Iris - Poprawiła mnie
- Iris to ona pierwsza straciła równowagę podczas pirułetu, i aby się nie przewrócić wystawiła nogę tracając przy tym ciebie. To nie była twoja winna
- Ale to ja przewróciłam się pierwsza przez co przegrałyśmy
- Przewróciłyście się w tym samym czasie. Iris nawet o sekundę wcześniej
- Kłamiesz
- A po co mial bym kłamać?
- Aby mnie pocieszyć. Przecież nie przyszedłeś tu w innym celu prawda?
- Nie zgodzę się Josie. Przyszedłem tutaj, aby wyciągnąć Cię z dołka i zabrać Cię na spacer po mieście
- Po co?
- Moje myśli nie mogły znieść, że siedzisz tutaj sama i obwiniasz się za coś czego nie zrobiłaś, więc musiałem przyjść i Cię z stąd wyciągnąć
- Jeszcze Ci się to nie udało
- Ale mam nadzieję, że się uda. To co Josie? Idziesz z mną zobaczyć co fajnego jest na mieście czy wolisz siedzieć w pokoju i płacać za sprawą błędu koleżanki
- Co jeżeli powiem, że nie chce?
- Wyniosę Cię z stad żywcem nie pomalowaną
- Przekonująca oferta z tym wyniesieniem ale wołabym jakbyś poczekał na mnie dopóki się nie pomaluje i wtedy pójdziemy
- Też mi się zdaje, że to będzie lepsza opcjaJuż miałam wstać z łóżka, aby pójść do łazienki kiedy Cody złapał mnie za brodę. I nagle zrobiło mi się gorąco. Miałam nadzieję, że Crawford mnie pocałuje, bo jego ruchy tym wnioskowały jednak bardzo się myliłam. Zamiast pocałunku bez słowa przetarł kciukiem mój prawy policek zbierając przy tym resztki mojej maskary, którą wypłakałam razem z łzami.
Mimo, że liczyłam na coś innego to i tak jego gest był bardzo miły.Gdy już puścił moją brodę ja dalej wpatrywałam się czekoladowo-szare oczy, które błyszczały gdy odbijało się w nich słońce. Nigdy nie widziałam piękniejszych oczu od tych, które miał Cody. Jego dzieci w przyszłości będą mieć szczęście jeżeli je po nim odziedziczą.
- Mam coś na twarzy? - Zapytał zakłopotany niszcząc wspaniały moment
- Nie, ja tylko zaczęłam myśleć a zwwze gdy myślę patrzę w jeden punkt W tym momencie moje policzki przybrały kolor dojrzałych pomidorów a przez to, że chwilę wcześniej mój cały makijaż został zmyty przez płacz dokładnie było widać jak się rumienię - Nie chciałam, abyś poczuł się źle
- Wcale nie czułem się źle. Prostu dziwnie to wyglądało jak przez przerwy wpatrywałaś się w mnie
- Naprawdę niechcący, zapatrzyłam się
- Muszę przyznać, że wybrałaś sobie dobre miejsce do zapatrzenia. Teraz tylko myśleć jakie będzie kolejne miejsce jakie wybierzeszNa języku mialam tylko jeden wyraz zaczynający się na p, czasami na F lub też na K, ale gdybym wypowiedziała chociaż jedno słowo z tych trzech wybranych mogło zrobić się zbyt niezręcznie a ja nie mogłabym już nigdy zasnąć spokojnie bez myślenia o tej sytuacji.
Dlatego nie odpowiadając Codiemu wybrałam się do toalety.
- To gdzie idziemy najpierw? - Zapytał
- To ty wyciągnąłeś mnie na miasto, więc myślałam że ty coś zaproponujesz
- Chcesz coś zjeść?
- Może być - Powiedziałam w taki sposób, żeby wyczuł, że wcale nie chce nic jeść
- To jednak kino?
- Tak pewnie - Teraz byłam bardziej ucieszona ale zaskoczona tym jak Cody wyczuł, że nie chce iść na jedzenie
- I za nim spytasz " Skąd widziałeś, że nie chcesz iść jeść?" to pamiętaj, że mam w domu młodszą siostrę
- Och no tak. A właśnie co z nią? Powinieneś się nią opiekować a nie mnie zabawiać
- W tym hotelu co nocujemy jest strefa gdzie można oddać dzieci na specjalne zajecia w każdym wieku. Selena się zgodziła, więc poszła na zajęcia z rysunków i tak jak my będą oglądać film
- To miło, że o niej myślisz i ją zabrałeś na mój nieudany występ, bo bardzo chciała
- Rodzice mają w nią wyjebane, więc należy jej się coś od starszego brata. Gdy będę już dorosły a relacją rodziców się nie wyprostuje poprostu zabiorę ja z tego toksycznego środowiska
- Pozwolą Ci?
- Jest nie pełnoletnia, więc nie mogę jej tak sobie zabrać ale prawo może pomóc
- Jak?
- Dostanę jej opiekunem prawnym
- Ale czy do tego nie trzeba udowodnić, że żyje w złych warunkach na przykład ktoś ją bije lub nie ma co jeść?
- Nie zagłębiałem się w to. Jestem bokserem a nie prawnikiemGdyby nie to, że ja poczułam zapach popcornu nikt by się nie zorientował, że jesteśmy pod kinem. Inaczej minęlibyśmy je nawet nie zauważając.
Cody otworzył mi drzwi do środka budynku, ale gentelment. Sprawdziliśmy listę filmów granych za niedługo i wybraliśmy ten, który nas interesował. Wybraliśmy Krzyk, słynny horror mimo tego, że halloween jeszcze miesiąc. Do kolejnego seansu brakowało piętnastu minut, więc w tym czasie zamówiliśmy dwa duże opakowania popcornu, bo pół jednego zjedliśmy przed seansem.
- Czy tylko mi się tak zdaje czy Ghostface wygląda w tym filmie naprawdę podniecająco? - Szepnęłam do ucha Codiemu
- Naprawdę nie wiem co wszystkie laski w nim widzą. Koleś jest seryjnym mordercą
- Ale za to przystojnym
- Skąd to wnioskujesz? Nosi maskę, nie możesz stwierdzić jaki jest przystojny
- Jest przystojny w masce i pod nią zapewne też
- Powiedz mi jeszcze, że chciałabyś, aby Cię przeleciał to poprostu wstanę i wyjdę z tej sali kinowej
- Stosunek z takim facetem musi być ekscytującym wrażeniem - Zaczęłam wkurzać Cody'ego - Może wynajmę kogoś kto podczas stosunku założył by taka maskę i chociaż na chwilę mogłabym pomarzyć o tym, że właśnie..
- Nawet nie kończ tego zdania - Próbował mnie podtrzymać
- uprawiam sex z Ghostfacem - Dokończyłam moja wypowiedź na co Cody tak jak mówił wstał i wyszedłNie martwiłam się wcale tym, że chłopak zostawil mnie samą w innym mieście, bo widziałam, że za chwilę wróci dokończyć film. I tak było, wrócił na swoje miejsce udając, że nic się chwilę wcześniej nie stało. A ja tylko podśmiewałam się z niego pod nosem.
I znowu cholernie zaczęło mi na nim zależeć. Tak samo jak w dzieciństwie. Znowu zerwie z mną kontakt i będzie udawać, że pomiędzy nami nic się nie stało. Już raz złamał mi serce i kolejny raz nie dam już na to pozwolić.
Kocham go, ale nie mogę pozwolić mu się do mnie zbytnio zbliżyć. Mimo tego, że tak bardzo chciałabym, aby znowu mieć z nim kontakt.
Problematyczny Cody Crawford.
_______________________________________☆Hi☆
Muszę przyznać, że to mój ulubiony rozdział z wszystkich ( nie napisałam jeszcze pół książki ale trudno) a z tym wiąże się to, że jest najdłuższy 🫶
Foczki naprawdę dziękuję za tyle wyświetleń ❤️🩷❤️🩷❤️🩷
Podcast przy tym rozdziale- Gadki Szmatki Martini
1300 Słów
CZYTASZ
Złamana Obietnica
Teen FictionJosie Henson związki nigdy nie przychodziły łatwo. Na baczności zawsze stał jej starszy brat Floyd, która zabijał wzrokiem każdego chłopaka, który zbliżył się do jego siostry mniej niż dwa metry. Josie I tak nigdy nie zwracała na to uwagi, ponieważ...