Pov: Josie
Przejmować się pracą domową z historii. Brzmi śmiesznie prawda? Ale w moim przypadku przejmowanie się takimi błahostkami jak praca domowa, od której zależy ocena roczna.
Historia była dzisiaj nasza pierwszy lekcją, dlatego byłam naprawdę zestresowana czy nikt z naszej grupy się nie spóźni. Ja przyszłam prawie godzinie przed lekcja, bo przez nerwy nie potrafiłam zasnąć. Pierwszy zjawił się tom, który miał penrive z naszą prezentacją, więc o to byłam spokojna, potem zjawiła się Megan ubrana już w strój narodowym Chin. No tak mieliśmy przebierać się w narodowe stroje państw, o których mówimy.
Ja mialiśmy za zadanie przebierać się mieszkańców za ZSRR, Wietnamu, Jugosławi, Filipin oraz Holandii. A Megan z Tomem za ludzi z Chiny,
Polski, Indonezji, Japonii, Francji oraz Wielka Brytani.Teraz czekaliśmy tylko na Cody'ego, która jak na lekarstwo spóźnił się najmocniej jak potrafił. Pisałam i dzwoniłam do niego gdzie jest ale nie dostałam żadnej ale to żadnej odpowiedzi. Tylko pocztę głosową oraz informacje o wysłanej wiadomości.
Ale wreszcie minute przed dzwonkiem pojawił się pod klasą wyglądając jakby conajmnjej potrąciła go ciężarówka, ktora przewoziła tonę cegieł. Oczy podkrążone, ubrania narodowe ledwo wyprasowane a twarz spuchnięta. Sam ledwo co funkcjonował.
Z jednej strony rozumiałam jego stan, bo doskonale widziałam co wyprawiało się w teraz w jego domu a jednak czułam jakby miał wyjebane w naszą dzisiejszą prace. Bardzo chciałam uwierzyć, że naprawdę zależało mu na dobrej ocenie jednak było inaczej. Ledwo pamiętał swój tekst co nie było miłym zaskoczeniem.
Miałam już do niego podejść i zapytać czy potrzebuje pomocy jednak dzwonek mi przerwał. Pani Beterson zjawiła się pod salą w mniej niż minute, aby nie skrócić czasu na pokaz prac.
Pierwsza grupa była ta, w której była Izzy. Trzymałam za nią mocno kciuki i się udało, bo cala grupa dostała piątki. Potem byka grupa Floyda, tutaj odpuściłam sobie mówienie powodzenia ale i tak im się udało. Dostali pięć plus. Potem byly jeszcze kolejne i kolejne, a prawie na samym końcu, bo dostała jeszcze grupa Cecyla byliśmy my. Chyba naprawdę zaczarowaliśmy panią Beterson, bo postawiła nam szóstki mimo pomyłki Cody'ego w tekście. A na samym końcu jak wspominałam grupa mojego przyjaciele. Tutaj też obserwowałam zachwytem prace Cecyla i nie tylko. Jego grupie poszło najgorzej z całej klasy, bo dostali czwórkę plus. I tak nie najgorzej, bo pani od historii nie potrafii wstawiać złych ocen poniżej trójki, jeśli
chodzi o pracę w grupach.Lekcja wkrótce się skończyła. Każdy dyskutował pod salą o ocenach lub występach innych. Ja chciałam podziękować mojej ekipie za dobrze wykonaną pracę, ale nie było jej całej w komplecie. Znowu brakowało Cody'ego. Podziękowałam w takim razie tylko Tomowi oraz Megan.
Nie mogłam jednak zostawić sprawy Cody'ego bez rozwiązania.
Do: Cody
Gdzie jesteś?
Chce pogadaćOdpowiedź dostałam natychmiast co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.
Od: Cody
Przed szkołą
Wybrałam się tam odrazu pod dostaniu wiadomości od Cody'ego. Zależało mi na nim, więc chciałam widzieć co z nim się dzieje.
Nasz dziedziniec przed szkołą był naprawdę ładny. Chodnik wyłożony kostką brukową, a reszta część była częścią z roślinami. Krzewy, kwiaty oraz wysokie drzewa. Co niegdzie stały drewniane ławki bez oparcia. Na jednej siedział właśnie Cody.
- Josie to ty - Rzekł kiedy przysiadłam się do niego, nawet na mnie nie patrząc - Myślałem, że dyrektor albo jakiś nauczyciel
- Pisałam, że przyjdę
- Napisałaś gdzie jestem. Nie liczyłem na to, że przyjdziesz do mnie
- Chce wiedzieć co się z tobą dzieje
- Nic - Wreszcie spojrzał w moim kierunku - Jest git
- Cody - Powiedziałam błagalnie obserwując jak w jego oczach pojawia się ból - Dokładnie wiem, że nic nie jest git
- Nie powiem ci nic teraz
- Dlaczego? - Cody denerwował mnie tym, że nie potrafił przejść do tego o co chodziło - Odpowiadaj!
- Zaraz kolejna lekcja a ty musisz iść
- A ty?
- Ja wracam do domu. Floyd mi wszystko przekażę
- W takim razie ja też idę do domu
- Josie wagaruje? - Wytrzeszczył oczy - Nie uwierzę dopuki nie zobaczę
- To patrz - Wstałam z ławki i przekroczyłam próg terenu szkoły - Teraz mi wierzysz?
- Naprawdę jesteś niegrzeczna - Humor mu się poprawił, bo potargał mnie po włosach z uśmiechem - Miałaś rację
- A ty tak bardzo nie chciałeś mi
wierzyć - Złapał mnie za ramię i zaczął mną skręcać - Gdzie mnie prowadzisz?
- Do kawiarni. Nie mam innego pomysłu gdzie mogl bym Cię zabrać
- Kawiarnia to dobry pomysł
- Też tak sądzęNaprawdę wylądowaliśmy w kawiarni. W tej samej, w której byłam z Fraise. Zamówiłam nawet tą samą matche. A Cody czarną kawę.
Moją obecność zauważyło już kilka osób. Dziwne by było jakby nikt nie zauważył co nie? Izzy i Cecyl napisali jako pierwsi czemu mnie nie ma. Potem zainteresował się mną mój brat. Raz w życiu. Odpisalam każdemu, że źle się czuję i wróciłam do domu, aby każdy dał mi spokój. Przyjacielom może powiem poźniej pawdę ale Floyd napewno nie dowie się o tym, że wagaruje dlatego, że jego przyjaciel mnie do tego namowił. Nie dosłownie namówił ale jednak.
- A więc co się stało? - Wzięłam lyk napoju - Dlaczego wyglądasz jakby przejechał Cię tramwaj?
- Wiesz, że moi rodzice się rozwodzą
- Ciężko nie słyszeć, krzyki słychać u mnie przez ścianę
- Naprawdę przepraszam jezeli próbujesz się wtedy skupić - Wzrok cały czas miał wbity w podłogę - Nigdy nie kłócili się tak głośno
- Zazwyczaj idę na drugi koniec domu, aby nic nie słyszeć. Nie musisz przepraszać
- To jednak moi rodzice
- Ale ty nie jesteś winien-
- Czuje, że ten cały rozwód na mnie wpływa - Kontynuował poprzedni temat, aby nie reagować na moją ostatnią wypowiedź - Nie mogę spać, nie mogę jeść, nie mogę się uczyć
- Cody to normalne zjawisko. Zjada Cię stres od środka przez co nie funkcjonujesz normalnie
- Selena ma wolne od szkoły i pojechała do babci na czas wyprowadzki mamy z naszego domu. Ja też powinnien z nią jechać
- To czemu tego nie zrobiłeś?
- Nie mogłem Cię zawieść - Zrobiło mi się miło w sercu - Zależało Ci na tym projekcie, więc nie moglem wyjechać
- Cody - Złapalam go za rękę, która na wspomienia o sytuacji w jego rodzinnym domu drżała - Naprawdę zrozumiałambym jakbyś wyjechał i zostawił mnie z dwoma kwestiami. Naprawdę. Nie musiałeś dostawać
- Gdybym pojechał i zostawił ciebie z tyloma kwestiami na głowie zachowałbym się jak dupekNaprawdę było mi strasznie miło jak zachowywał się Cody. Nie zostawił mnie z projektem sam mimo, że mogł i wtedy czułam by się lepiej psychicznie tylko starał się tak jakby sytuacja w jego domu nie istniała. Gentelment Cody Crawford
- Dlaczego to robisz? - Nagle zmienił temat oraz punkt wpatrywania się z podłogi na moje oczy, co mnie zawstydzało
- Co niby robię?
- Dlaczego rezygnujesz z bycia na lekcjach dla mnie? Dlaczego jesteś tu z mną?
- Zależy mi na tobie idioto - Lekko pochyliłam się nad stołem, aby dosiegnoąć do jego włosów i je rozczochrać
- Naprawdę Ci zależy?
- Tak, przecież jesteś przyjacielem mojego brata, więc jesteś mi bliski. A przy okazji to ty mnie pocieszałeś po dyskwalifikacji, więc teraz moja kolej
- Dziękuję Josie
- Za co?
- Naprawdę straciłaś już wszystkie szare komórki w tym wieku? Za to, że jesteś gwiazdkoI wtedy już porostu się rospuściłam z tej słodkości.
Cody Crawford nazwał mnie gwazdką!
_______________________________________☆Hi☆
Ten rozdział też napewno jest jednym z moich ulubionych
Jest poprostu słodki 🥹🫶Dzięki Foczki za 300 wyświetleń 💝💖
Podcast przy tym rozdziale - Brak
1200 Słów
CZYTASZ
Złamana Obietnica
Teen FictionJosie Henson związki nigdy nie przychodziły łatwo. Na baczności zawsze stał jej starszy brat Floyd, która zabijał wzrokiem każdego chłopaka, który zbliżył się do jego siostry mniej niż dwa metry. Josie I tak nigdy nie zwracała na to uwagi, ponieważ...