Podczas gdy Natalia Klejgels korzystała z uciech miłości cielesnej, jej brat znosił katusze miłości niespełnionej. To, co wydarzyło się po manifestacji pomiędzy nim a Katią, było jak kropla wody, która zwilżyła spieczone wargi i obudziła tym silniejszą chęć zaspokojenia pragnienia. Gdyby pocałunki i uściski dłoni dało się zakląć w formę drogocennego kamienia, Mitia nosiłby na stale na piersi niczym amulet ulotne chwile, które przeżył owego pamiętnego dnia w przytulnym domku w Dzielnicy Wyborskiej. Mógłby sięgać po niego, wyciągać na światło dzienne i rozkoszować się żywą, dotykalną relikwią, a nie rozpaczliwie starać się zachować w pamięci coraz mniej wyraźne i coraz bardziej zamglone strzępki wspomnień.
Upływ czasu robił swoje, jednak Mitia nie chciał mu się podporządkować. W miarę jak smak warg Kati na jego ustach zacierał się i tracił swą wyrazistość, rósł stos kartek zapisanych zamaszystym charakterem pisma. Młody Klejgels przelewał swe uczucie w coraz to nowe wiersze, pisane późnym wieczorem i nocą, gorączkowo, żarliwie, z głębi zbolałego serca. Żył dla tych nocnych chwil, kiedy po całym dniu nieznośnej krzątaniny mógł wreszcie zasiąść przy biurku i zapatrzony w ciemne sylwetki Petersburga za oknem lub dogasające płomienie kominka zagłębić w kreowanym przez siebie fantastycznym świecie.
Wspomnienia, które Mitia wciąż przywoływał i podsycał, nie dawały mu spokoju. Wyraźnie pamiętał, z jaką niespodziewaną gotowością i podatnością Katia odpowiedziała na jego pocałunki. Może jednak w głębi serca go kochała? Może wcale nie był jej obojętny? Ale niewątpliwie kochała też Aleksieja. Tego Mitia nie potrafił zrozumieć. Z żarem pierwszej miłości podchodził do sprawy bezkompromisowo i z chwilą, gdy zdał sobie sprawę ze swego uczucia do Kati, przestał odwiedzać dom publiczny i przekreślił wszystkie dotychczasowe miłostki. Dlatego też dziewczyna stanowiła dlań zagadkę, którą z każdym dniem coraz bardziej pragnął rozwikłać. Nie zdawał sobie sprawy, co może z tego wyniknąć, i nie bardzo chciał się nad tym zastanawiać. Chciał wiedzieć. Wiedzieć, co ona czuje. I zamierzał zapytać o to wprost. Wydawało mu się, że to rozstrzygnie wszystkie jego dylematy. Jednocześnie jednak odpychał od siebie myśl o nielojalności wobec Aleksieja i dlatego nie zwracał się więcej do Natalii z prośbą o poradę. Obawiał się, że siostra zaproponuje coś, czego nie potrafiłby zaakceptować: potajemny romans. Albo ménage à trois.
Rozum mówił mu, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia i że powinien dać spokój sobie i Kati, serce jednak pragnęło usłyszeć jej wyznanie, poczuć uścisk jej palców, zobaczyć pełne miłości spojrzenie piwnych oczu o migdałowym kształcie. "Tylko raz" - mówił sobie. - "Tylko ten jeden raz. Muszę wiedzieć. A potem niech będzie, co ma być. Ale muszę wiedzieć". To przekonanie tak mocno zagnieździło się w jego umyśle, że wciąż wypatrywał sprzyjającej okazji, by spotkać się z Katią sam na sam i wydrzeć z niej upragnione wyznanie.
Nie było to jednak łatwe, gdyż Aleksiej zajęty był staraniami o wydostanie Aleksandra z więzienia i nie zapraszał ich do domu ani nie organizował spotkań w traktierni. Przede wszystkim zaś Mitia nie miał pojęcia, jak mógłby zagwarantować sobie możliwość spotkania z Katią na osobności, bez jej męża, zwłaszcza kiedy dziewczyna kazała mu zapomnieć o tym, co się między nimi wydarzyło.
Los mu jednak sprzyjał. Pewnego kwietniowego poranka Aleksiej pojawił się na zajęciach z bardziej niż zwykle zafrasowaną miną.
- Coś złego z Saszą? - zaniepokoił się Mitia, dostrzegając zmarszczkę pomiędzy brwiami i zasępione spojrzenie kolegi.
- Nie, u Aleksandra bez zmian, co nie znaczy, że dobrze. Ale przynajmniej nie czuje się gorzej i ma wsparcie towarzyszy w celi - westchnął Aleksiej. - Za to Katia coś niedomaga, nie poszła dziś nawet na zajęcia i musiała zostać w domu. Mówi, że to przejdzie, ale ja się waham, czy nie powinienem sprowadzić lekarza.
CZYTASZ
Lata nadziei, lata przemocy
Ficción históricaImperium Rosyjskie, początek XX wieku. W państwie narasta kryzys ekonomiczny i społeczno-polityczny. Mnożą się strajki i demonstracje, brutalnie tłumione przez wojsko, co tylko podgrzewa nastroje rewolucyjne i doprowadza do fali zamachów terrorystyc...