Rozdział 5

6.1K 526 30
                                    

Martha zdziwiła się, kiedy dwójka chłopaków szła w jej stronę. Nie wiedziała również, że Luke ma takich przystojnych przyjaciół. W zasadzie to proste równane matematyczne idealni ludzie trzymają z idealnymi ludźmi. To znaczy Luke nie był idealny, był przystojny, to znaczy.. nie ważne.
Odwróciła szybko głowę i poprawiła swoje włosy (ku przestrodze, bo przecież nie dla nich) i ponownie odwróciła się w stronę chłopaków.
- Cześć Martens – przywitał się pierwszy Luke
Był wyraźne spięty, ale jak miał się zachować mając obok siebie przyjaciela idiotę, który mógł powiedzieć do niej dosłownie wszystko.
- Cześć – uśmiechnęła się najpiękniej jak umiała.
- Um.. to jest mój przyjaciel Ashton. Ashton to Martha. – wywrócił oczami na szczerzącego się blondyna, kto wie, co on już sobie myślał.
Martha wstała z krzesła i uścisnęła dłoń Ashtona. Nigdy, przenigdy nie miała okazji uścisnąć tak wielkich łapsk. Myślała, że Luke już ma duże..
- O matko, ale masz malusie rączki !! Aaaaaw, to takie urocze! – zawołał blondyn
Martha zarumieniła się na jego słowa i przeklęła pod nosem cicho, kiedy również jej towarzysze to zobaczyli.
Luke pomyślał, że to strasznie urocze. Ona jest urocza.. to znaczy, nieważne.
- Więc co porabiacie w centrum? – szybko zmieniła temat próbując przywrócić odcień swojej twarzy do normalnego koloru.
- Byliśmy w sklepie z płytami i... - zaczął Luke
- I obczajać jakieś fajne laski – przerwał mu Ash i zaczął brewkować znacząco.
Luke chciał go właśnie zamordować. Gdy już próbował wybrnąć z twarzą z tej niezręcznej sytuacji i wyjść na luzackiego gościa z przyjacielem idiotą, ten drugi oczywiście musiał wszystko zniszczyć.
- Ciebie chyba pochłonęło szaleństwo zakupów, co? – kontynuował Irwin
Martha spojrzała na pełne torby i zaśmiała się pod nosem widząc nadchodzących przyjaciół. Cieszyła się, że nie będzie sama. Czuła się lekko niezręcznie.
- To nie moje! Większość to mojego przyjaciela, pomaga nieść zakupy Vee. – pokazała palcem.
Luke pobladł widząc Zacka. Modlił się w duchu, żeby ten nic głupiego nie robił. Wszystko wyjdzie na jaw a Ash na pewno nie będzie mógł usnąć przez trzy dni ze śmiechu.
Natomiast, gdy Ash zobaczył dźwigającą swoje nowe książki Vee zawiesił swój wzrok na dziewczynie trochę dłużej. Specjalnie poczekał, aż podejdą trochę bliżej i jak gentelman odebrał od niej książki i postawił na wolnym krześle przy ich stoliku. Zack zmierzył go badawczym wzrokiem, lecz ten nie zwrócił na to uwagi i zaczął się przedstawiać blond piękności.
Martha i Luke oglądali to przedstawienie z rozbawieniem na twarzach. Po chwili odwrócił się do niej i spytał pierwsze, co mu przyszło na myśl
- Lubisz kawę?
I po tych słowach przybił sobie mentalną piątkę w twarz. Serio? Ma swoją kawę i ją pije. Och tak pewnie jej nienawidzi.
Brunetka podniosła wzrok na niego i uśmiechnęła się.
- Lubię. Kocham toffi frapuucino!
Brawo Luke, co dalej idioto, może spytaj ile łyżeczek cukru ją słodzi.
- Długo się znacie z Ashtonem?
Postanowiła przejąć inicjatywę, widząc, że Vee i Zack za szybko do nich nie przyjdą. Jej przyjaciółka była pochłonięta w rozmowie z Ashem a Zack cały czas, praktycznie bez mrugnięcia okiem wgapiał się w niego jak jastrząb.
- W zasadzie od małego, niby jest najstarszy a zachowuje się jak bachor.
- Więc Ty jesteś tym dojrzałym panie dorosły? – zaśmiała się.
Luke spojrzał na nią z uniesioną brwią i strzelił jej pięścią delikatnie w ramię.
- Kiedy mam przyjść do ciebie.. to znaczy do studia na lekcje? – spytał
- W zasadzie to możesz przyjść nawet jutro. Weź ze sobą swoje ulubione
kawałki, chętnie zobaczę, jaki masz gust muzyczny.
I gdy już miał prosić o jej numer oczywiście, aby tylko i wyłącznie po to, aby napisać, o jakiej godzinie ma wpaść do studia, usłyszał Ashtona planującego jakąś dziką domówkę, na którą już, już zapraszał przyjaciółkę Marthy postanowił go odseparować. Ashton zmierzył go zabójczym wzrokiem mając za złe, że przerwał mu w najlepszym momencie jego podrywu.


Gdy wreszcie Luke odciągnął swojego przyjaciela, Zack, Vee i Martha usiedli przy swoim stoliku. Wypili swoje kawy aż wreszcie Zack przemówił
- Laski nie wiem, co jest dzisiaj grane, ale Ty Vee powinnaś była dać mu swój numer, kurcze no ciacho z niego nie z tej ziemi! Martha bierz Luka i raz na zawsze odpuść sobie tego buraka cukrowego Camerona! Matko laski jestem taki szczęśliwy! Dwa takie ciacha jednego dnia spotkać! OMG
Dziewczyny patrzyły na niego z szeroko otwartymi oczami, Vee nie wiedziała, co powiedzieć, bo akurat przed nim nie mogła i nie miała jak niczego ukryć.
- Zack, nie będę wymieniała się numerami z super ciachem, którego nie znam!
- Dobrze cukiereczku masz rację, przyjdź jutro do mnie, znajdziemy jego profile wszędzie gdzie tylko się da, zobaczymy czy jest wolny, czy nie jestem psycholem i takie tam. Postanowiłem. Skończyłem temat. Kropka postawiona.
Dziewczyna popatrzyła na niego współczująco, ale nie powiedziała nie, więc pewnie w jakiś sposób spodobał się jej Ash. Martha patrzyła na nią z chytrym uśmieszkiem, lecz to zostało zignorowane przez jej przyjaciółkę trzymającą się wersji ''wszystko mi jedno''. Jasne Vee.


Po ciepłym, rozluźniającym prysznicu w maseczce na twarzy i ręczniku na głowie w swojej ulubionej piżamie postanowiła, że ten wieczór spędzi przeglądając wszystko co możliwe, twitter, facebook, tumbl, instagram i tak dalej.
Maseczka na jej twarzy zaczynała już powoli zasychać, przez to jej mimika twarz była zerowa, nie mogła nią w ogóle poruszyć. W sumie, co z tego. Cieszyła się jedynie z zakupów, bo jej humor zniszczył kolejny raz Cameron, który zgładził brutalnie jej próby rozpoczęcia rozmowy. Nie wiedziała, co było już gorsze, przeczytanie wiadomości i pozostawienie tego na etapie '' wyświetlono'' czy odpisanie '' sorry nie mam czasu ''. Zabolało ją to, bo kompletnie nie wiedziała, dlaczego był wobec niej taki oschły. Zakochaną dziewczynę, potrafi się szybko zranić.
Przeglądając kolejną ze stron tumblra, zobaczyła, że ma nowe powiadomienie w interakcjach na TT, zobaczyła wtedy, że .. '' @LukeHemmings Cię obserwuje'' a po chwili miała powiadomienie, że napisał do niej. Kompletnie zapominając o tym, że jej maseczka zesztywniała uśmiechnęła się tak szeroko, że pół kosmetyku skruszyło się na jej czystą piżamkę.
@LukeHemmings pisze:
Przez tego pajaca zapomniałem, że chciałem zapytać Cię o Twój numer telefonu.. żeby umówić się na zajęcia oczywiście. x
Ledwo się do mnie odezwałeś a już robisz bałagan Hemmings pomyślała.


Przepraszam, spieprzyłam ten rozdział :( 

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W TWOJE 19-NASTE URODZINKI HEMMO KACIŁO BLOND NASZA KOCHANA! BUZIACZKI, BO NAPEWNO TO PRZECIEŻ PRZECZYTASZ HAHA :D 

To ten, do następnego nie? Obiecuję, że będzie lepszy. Przynajmniej będę się starać lol

JAKAŚ GWIAZDECZKA, KOMENTARZ COŚ? BO LUK MA URODZINKI?  *mina szczeniaczka*

Breathe | l.h| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz