Rozdział 12

4.9K 370 12
                                    

Obudziła się z na pewno zapadniętym płucem przez wbity w żebra łokieć Zacka. To było pewne. Późną nocą, kłócili się kompletnie już pijani o dodatkową poduszkę. Zack dwa razy schodził do sklepu za rokiem po dodatkową butelkę taniego wina. Oboje naprawdę się nie przejmowali tym, że wcześniej w barze wypili trochę drinków. Zack już w zupełności zapomniał, że jego przyjaciółka, nie miała silniejszej głowy do picia jak on.
Teraz próbowała wstać do pozycji siedzącej i wciąż mieć płuco. Zack kompletnie się rozłożył za fotelu, w którym spała, niewiadomo, dlaczego gdy po kłótni o poduszkę postanowiła spać w wielkim fotelu w salonie pozostawiając przyjaciela na kanapie. Teraz znowu tu był. Dlaczego.
Od tego przyduszania zachciało się jej bardzo wymiotować i obawiała się, że jeśli zaraz nie przeniesie się szybko do toalety będą mieli jeszcze więcej do sprzątania w salonie.
Próbowała go szybko obudzić, prośbą i groźbą jednak on tylko mruknął coś niezrozumiale i położył dłoń na jej ustach odcinając jej jeszcze więcej tlenu. W akcie desperacji (naprawdę szybko musiała biec do toalety) podciągnęła kolano z całej siły, jaka jej pozostała do góry. Zack automatycznie się obudził czując silny ból tam, gdzie żaden mężczyzna nie chce go czuć i poturlał się na podłogę z biednej dziewczyny. Zahaczając o komodę, i róg ściany tuż przy łazience wreszcie dotarła tam (już na czworakach) i w ostatniej chwili wypuściła z siebie resztki ostatniej imprezy do muszli klozetowej, przypominając sobie część tej małej ''posiadówki".

- Zack, nie wierzę! Pierwszy raz w życiu spoliczkowałam jakiegoś faceta!
Powiedziała podekscytowana, trzymając się kurczowo jego szyi, kiedy biegł ulicą, aby ochroniarze z klubu ich nie złapali.
- Nie fajtaj tak tymi nogami, bo zaraz się przewrócę! – powiedział
-Pierwszy raz! Pierwszy raz spoliczkowałam jakiegoś faceta!
Zack skręcił na prawo, wybiegając na główną drogę zwalniając tempo. Dobrze, że miał dobrą kondycję inaczej pewnie już dawno musieliby spowiadać się ochronie, nie daj boże policji. Spytał dziewczyny, czy widzi kogoś podejrzanego a ta równie szczęśliwa jak chwilę temu powiedziała, że jest bezpiecznie. Zack upewnił się jeszcze i odstawił dziewczynę na nogi, po czym zaczęli kroczyć pod rękę do jego mieszkania.
- Kobieto, to był twój pierwszy poważny płaski! Jak się z tym czujesz?! – zaśmiał się widząc jej radość
- JAKBYM BYŁA ZŁĄ OSOBĄ! OMG TO BYŁA TAKA ADRENALINA, CZYSTY DŹWIĘK ZNIWAŻENIA. TA ZNIEWAGA PŁASKIEGO WYMAGAŁA!
- Adrenalinę to ja miałem, kiedy musiałem biec za dwoje. Za dobrze masz ze mną!
- Wolisz biegać ze mną na rękach, czy może za karetką, która by mnie zabierała gdybym przebiegła ledwo pięć metrów?!
- KOCHANIE JESTEŚ KSIĘŻNICZKĄ, CIEBIE ZAWSZE MOGĘ NA RĘKACH NOSIĆ! – próbował załagodzić sprawę, co mu się udało .

Gdy weszli do jego mieszkania, ich dobry humor poprawił się jeszcze bardziej.
Włączyli głośno muzykę, i zaczęli wykonywać taniec szczęścia. Ten dzień chyba nie mógł być lepszy.

W tym momencie miała chwilową lukę. Spuściła wodę w toalecie i wydawało się, że mogła wrócić do salonu, zobaczyć jak trzyma się Zack. Jednak nieprzyjemnie uczucie znowu powróciło a Martha po raz kolejny musiała usiąść przy kibelku a wspomnienia zaczęły wracać.

- Idę po jeszcze jyndo wino mała, pylnuj domu – zaśmiał się, kiedy lekko wpadł na ścianę.
- Będę pylnować, kupuj wino i chodź – zachichotała naśladując jego ton głosu
Popatrzyła jak wychodzi, po czym przełączyła następną piosenkę. Dobrze, że Zack był z nowinkami muzycznymi do przodu, dzięki temu chwilę potem włączyła już nową piosenkę 1D i zaczęła ją śpiewać. Tańczyła po całym salonie, przeskakiwała z kanapy na fotel, z fotela na kanapę aż w końcu straciła równowagę i spadła na ziemię. W tym czasie z hukiem wszedł, Zack i dokończył ostatnie wersy w iście artystycznym stylu.
- NOŁDADY KEN DRAG MI DAAAAAAAAAAŁN, PIEPRZYĆ KONSEKWENCJE MARTENS!
Otworzyli drugą butelkę wina, przypominając sobie, że Martha powiedziała Vee, że zadzwonią, aby blondynka zdała relację ze zjazdu rodzinnego oraz jak dobre było tam jedzenie – to ciekawiło Marthę najbardziej. Zack z kolei chciał się dowiedzieć jak idą sprawy z tajemniczym blondynem poznanym w centrum niejakim Ash'em.

Usłyszała ciężkie kroki, zbliżały się coraz szybciej i bardziej. Wtedy Zack wparował do łazienki, widząc Marthę przy jego planie A czym prędzej przeszedł do planu B, czyli przechylił się nad wanną i tam wyrzucił z siebie resztki godności i alkoholu. Martha widząc to wszystko, poszła w jego ślady czy tego chciała czy nie.

Usłyszeli głośne pukanie do drzwi. Zack przyciszył właśnie 'Single Ladies' Beyonce a Martha poszła otworzyć drzwi. Zdziwienie malowało się coraz bardziej z sekundy na sekundę, kiedy zobaczyła w progu dwóch funkcjonariuszy.
- Dobry wieczór, zostaliśmy poinformowani o zakłócaniu ciszy nocnej.
Martha już blada patrzyła na dwóch facetów. Postanowiła improwizować a alkohol w jej żyłach tylko dodawał jej ku temu odwagi.
- Proszę nam wybaczyć – odchrząknęła – ja i mój chłopak, to znaczy już dzisiaj narzeczony świętujemy szczęśliwy dzień. Jesteśmy zaręczeni i odrobinkę nasza wspólna radość nas poniosła, wiem mamy ciężki grzech i Bóg pewnie się pogniewa jednakże jesteśmy tacy młodzi.. przed nami całe życie! Planujemy szybko ślub, rozumieją panowie, żadnych brudnych rzeczy przez ślubem!!! – wykrzyknęła słysząc chichot Zacka gdzieś w pokoju.
- Nie widzę pierścionka - powiedział chuderlawy funkcjonariusz
- Oh tak, narzeczony to straszna gapa i zapomniał mi go kupić! Jutro idziemy do jubilera a ja za karę wezmę najdroższy! Zapraszam, zapraszam za chwilkę będziemy odmawiać wspólną modlitwę przed snem, przyłączcie się panowie..

Gdy fala wstydu i upokorzenia spłynęła razem z wodą do kanalizacji i oboje oparli się o zimne płytki w łazience siadając naprzeciwko siebie. Wyglądali jak siedem nieszczęść a Martha dodatkowo jak panda gdyż nie zmyła swojego makijażu. Zack miał tak podkrążone oczy, że były prawie sine. Nie mieli siły odezwać się do siebie, po prostu patrzyli na siebie płacząc w środku. Płacząc jak małe dzieci.


Siedzieli w ciszy, wykorzystali chyba każdy temat, jaki mogli poruszyć, co do spraw zespołu. Zbliżała się wielka domówka, na której mieli zagrać. Dzięki dzisiejszemu dniu mięli wszystko ustalone i zaplanowane. Dwójka chłopaków mogła pić alkohol a dwójka miała być trzeźwa. Każdy oprócz Cala miał prawko, więc werdykt, co do niego był oczywisty. Pozostała trójka ciągnęła słomki i wygrał Michael. Ash i Luke musieli być trzeźwi, aby spakować sprzęt po występie i odwieźć pijanych przyjaciół. Ewentualnie poturlać ich do łóżek.
Ashton wpadł na pomysł, że zaprosi Vee na domówkę. Posłucha jak grają, zobaczy jak blondyn wymiata na perkusji i może wreszcie z łaski swojej się w nim zakocha. Im częściej rozmawiał z chłopakami na jej temat dochodził do wniosku, że musi się z nią umówić. Luke będąc z nim solidarny zaprosi Marthę, pomoże kumplowi i sam na tym skorzysta. Są w końcu przyjaciółkami, więc do cholery muszą przyjść razem.
Michael'a bardzo śmieszyły ich niecne plany. Rany, jak gdyby nie mogli powiedzieć im prosto z mostu, o co chodzi. Wciąż nie mógł się nadziwić sobie ile musiał mieć uroku osobistego w sobie będąc kompletnie pijanym.
Powiedział wtedy do jednej z dziewczyn '' masz fajne buty, idziemy się całować?''
Zadziałało. Potem jednak chodził przez tydzień z podbitym okiem, bo okazało się, że dziewczyna miała dziewczynę... Ale impreza była i tak fajna.
Calum z kolei niczym profesjonalny słuchacz, chciał pomóc każdemu. Popijał powoli swoją herbatę ciesząc się, że nie miał takich problemów. Był jedynie ciekawy czy Margaret będzie też na imprezie. Jeśli tak, weźmie popcorn, to będzie ciekawe. Luke, Martha i Margaret. Cholera to będzie epickie!
Był ciekawy czy wyniknie z tego jakaś bójka, doskonale wiedział, jak wredna potrafi być Margaret. Nie znał jednak Marthy i jaka ona jest. Z opowiadań przyjaciela wydawała się być fajna no i spokojna.
Wszyscy byli pewni jednego, ta domówka będzie super.


WITAM, HEJ, SIEMANKO, CZEŚĆ! 

Musiałam jak najszybciej dodać ten rozdział, gdyż *werbelki* MAM NOWĄ OKŁADKĘ, WYKONANĄ PRZEZ CUDOWNĄ #PERFSTYLESX < jeszcze raz dziękuję skarbie! 

Mam nadzieję, że podoba się Wam ona tak bardzo jak mi. Kto pierwszy zgadnie kto jest na okładce wygra.... coś. hahah! 

Liczę, że rozdział się spodoba i będzie duuuuuuuuuużo komentarzy. Pod ostatnim rozdziałem, coś się poociągaliście. Smutno, komentarze są fajne. Kocham je czytać. 

A CO JEŚLI SIĘ ZBUNTUJĘ I POWIEM > NIE PISZĘ, NIE KOMENTUJĄ< OHOHO :D


Koniec tej notki, nie wiem ale lubię je pisać no. 

Gwiazdkujcie, komentujcie i do następnego! 

#Zackonators

Breathe | l.h| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz