Wspomnienia
Hunter
Właśnie zakończył się ceremonia ślubna Luny i Amerigo, aż nie mogę uwierzyć moja mała siostrzyczka właśnie wzięła ślub! Dotarliśmy do jednego z hoteli należących do naszej rodziny gdzie ma odbyć się wesele. Po wejściu na salę ustawiła się długa kolejka gości, która składała gratulacje i życzenia młodym. Na początku nie chciałem być świadkiem, ale Luna mnie o to prosiła i to bardzo długo w końcu się zgodziłem chociaż usilnie starałem się w to wrobić Gio bądź Sebastiana. Pierwszy z nich uznał, że będzie świadkiem na moim ślubie za to prawie stracił żeby wypominając mi moją obietnicę daną Sebastianowi. A Sebastian powiedział, że skoro jego narzeczona Sara została świadkową to on się tam nie pcha.
Zdrajcy! Oczywiście, że o tym pamiętałem, ale widząc te wszystkie niby panny na wydaniu to żałowałem tej obietnicy. Wszystkie w kusych sukienkach o ile kawałek szmatki można tak nazwać. Zdecydowanie za dużo makijażu i tego co najskuteczniej mnie odstraszało operacji plastycznych!
Luna po porwaniu doszła do siebie dość szybko, gorzej zniosła śmierć ojca. Ale z pomocą przyszli dziadkowie, którzy się zdecydowanie w niej zakochali. Do tego stopnia, że Ezekiel przez jakiś czas namawiał ich aby poczekali ze ślubem. Ale nie było czemu się dziać Luna stała się jego oczkiem w głowie, co z boku wyglądało zabawnie. Przy najmniej dla babci w tedy mówiła, że to przez brak córki, o której dziadek ponoć marzył. Luna obiecała mu, że będą z Amerigo wpadać tak często jak to będzie możliwe. Żeby im to ułatwić dział z babcią jako prezent ślubny kupili im dość dużą posiadłość nie dało nich jak się okazało rodzice Amerigo również mieli do nich blisko, więc wszyscy byli zadowoleni.
Ja z moją banda pomyleńców postanowiliśmy zamieszkać razem, a właściwie to oni postanowili zwalić mi się na głowę przez to dom odziedziczony po babci jest obecnie w remoncie, bo okazał się za mały. Na dodatek uznaliśmy, że koniec z wakacjami i czas wrócić do tego co wychodzi nam najlepiej. Nadal będziemy wykonywać misjie nie tylko prywatnie, ale i dla mafi jednocześnie nie będąc dla żadnej rodziny na wyłączność. Tu zgadzaliśmy się z Danielem Wolfem, jego rodzina żyje tak od pokoleń, a on sam po jednej z rozmów uznał, że przyda się każda para rąk w misjach jak i szkoleniu nastpetnych pokoleń. A propos Wolfa właśnie szedł w naszą stronę razem z jakimś mężczyzną, nie wiedziałem kim on jest.
Był dość wysoki jak Wolf, ale nie tak szeroki w ramionach chociaż bez wątpienia mógł się pochwalić widocznymi pod garniturem mięśniami. Miał jasne kręcone blond włosy zaczesane do tyłu i jasno niebieskie oczy, z wyglądu bardziej przypominał serfera niż zabójcę.
- państwo Barone - zaczął Daniel witając się najpierw z Amerigo uściskiem ręki i Luną całując ją w dłoń - dziękujemy za zaproszenie i życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. - powiedział po chwili facet obok niego uczynił podobne gesty - to mój najstarszy syn Adrian - dodał po chwili. Młody zdecydowanie wdał się w matkę niż ojca.
- dziękujemy że się pojawiliście - powiedziała Luna z uśmiechem, a ja rozejrzałem się po gościach słysząc pomruki wśród nich.No tak dla nich rodzina Daniela była gorsza chociaż przelewała za nich krew. Ludzie szeptali między sobą, ale oni stali wyprostowani i dumni. - mam nadzieję, że Robert i reszta rannych już wydobrzeli. - dodała szybko Amergio spojrzał na nią z uśmiechem i pocalował w głowę. Dla niej ci ludzi pomagający przy jej uratowaniu byli więcej warci niż reszta tu obecnych.
- wszystko z nim dobrze tak samo jak z resztą, nie były to groźne rany, ale dziękuję za dobre słowo. - odparł z lekkim uśmiechem - przyszliśmy złożyć życzenia i niestety musi wracać do domu, żona jest przy nadziei, a nie za dobrze znosi ciążę. - powiedział na co Luna pokiwała z głową i zrobiła coś co z pewnością wywołało sensację.
- naturalnie rozumiemy - powiedziała i objęła mężczyznę - proszę wracać do żony ona jest ważniejsza - powiedziała z uśmiechem.
- mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku proszę dać znać. - dodał Amerigo i znów uścisnął rękę mężczyzny, a Adrian pożegnał się skinieniem głowy po czym obaj odeszli - oj kochanie wywołałaś temat do plotek. - powiedział z uśmiechem mój szwagier całując Lunę w usta.
Reszty wesela nie pamiętam. Przez te plastikowe panny, które leciały do mnie jak rekiny do krwi szybko się upiłem. Ostatnie co pamiętam to śmiech Jiks i Sebastiana kiedy rzucali mnie na łóżko w hotelowym pokoju.
~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~
Dzień dobry ! Jest już wstęp do nowej książki mam nadzieję, że się spodoba 🙃
Oczywiście przepraszam za wszelkie błędy które na pewno są. Mimo to nie pogardzę ⭐ i komentarzem miłego dnia życzę 💋

CZYTASZ
Niepokorna róża ~ walka o miłość
Romance• Jest to druga część książki "Czarny as, biała dama - gra o wszystko" . Ale nie trzeba czytać pierwszej książki, bo to nie jest kontynuacja, ale oczywiście zachęcam ^^ On - powoli wraca do życia po szpitalu psychiatrycznym i uwolnieniu siostry. Re...