24

53 8 4
                                    

Hunter

Wszystko szło pięknie widziałem jak Rose się rozluźniła po oficjalnych zaręczynach. Wiedziałem, że wywołam mały szok u wszystkich na mój czyn, skoro się oświadczam chciałem zrobić to jak należy. Nieco później widziałem niezadowolenie wuja na to wszystko, piękny widok. Przez kolejne godziny poznawaliśmy zaproszonych gości, trwało to w nieskończoność, bo przecież należało z każdym chwilę porozmawiać. Później była kolacja, a kilka lat tańczyło udało mi się namówić Rose na taniec. Chociaż na początku nie chciała szło jej dobrze, przecież nie nadepneła mnie ani razu. Nie mogłam się na nią napatrzeć jej suknia była zjawiskowa i nie podobało mi się jak inni mężczyźni patrzyli na nią w ten sam sposób. Ten czas pozwolił mi zapomnieć o rodzinnych problemach, co było miłą odskocznią nawet na chwilę. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Podczas naszego tańca zgasły światła, niedługo później dało się słyszeć strzały z broni. Ludzie zaczęli panikować, a kobiety krzyczeć, chwyciłem mocniej Rose gdy znów zapaliły się światła schowałem ją za swoimi plecami.

Do sali wpadło kilkunastu uzbrojonych mężczyzn mierzących do wszystkich. Jak to kurwa możliwe, że tu weszli skoro cały obiekt miał być pilnowany! Większość z naszych wyciągnęła broń i teraz każdy mierzy do każdego, patowa sytułacja na dodatek są tu kobiety. Kurwa mać! Nagle usłyszałem chisteryczny śmiech w naszą stronę szedł nie kto inny jak mój kuzyn Enzo. No proszę, proszę to my z Sebastianem stawaliśmy na głowie żeby znaleźć tego gnoja, a on sam do nas przyszedł. Szybko spojrzałem na brata on na mnie kiwnąłem lekko w stronę Tytusa tak samo jak on. Wuj nie wyglądał na szczęśliwego, mocno zaciskał pięści i jako jedyny nie wyjął broni z kabury. Jest pewny, że zapanuje nad tym gnojkiem i będzie posłuszny, ja nie miałem takiej pewności. Czułem jak Rose zaciskała ręce na mojej marynarce, nie byłem pewny czy się boi czy jest zła. Odwróciłem głowę patrząc na nią, ale ciągle mierzyłem bronią w tego kreatyna.

Rose nie patrzyła na mnie, a przede mnie zdecydowanie była zła. W końcu ona wiedziała o wszystkim, nie mogłem tego przed nią ukrywać. A w tedy gdy wszystko jej powiedziałem czułem się lepiej. Musiała wyczuć mój wzrok, bo spojrzała na mnie i przesunęła się jeszcze bliżej. I zrozumiałem, ona nie pokazywała, że się boi tylko jest moim wsparciem. Wiedziałem, że będzie idealna z rozmyśleń wyrwał mnie głos wuja.

- Enzo! Co ty robisz do kurwy nędzy?! - wrzasnął odsuwając swoje krzesło z taką siłą, że upadło na podłogę.

- jak to co? - zapytał Enzo udając, że nie wie o co chodzi - robię to drogi ojczę co ty boisz się zrobić - powiedział i zaczął się śmiać, przyjrzałem mu się i zobaczyłam, że ma źrenice jak spodki. Cholera jest naćpany i chuj wie co mu odbije - przecież sam chciałeś zająć miejsce brata, jego śmierć ci na to pozwoliła - zaczęła gada chodząc tam i spowrotem - ale jest przecież Sebastian i nagle odnalazł się Hunter! A ty uznałeś, że trzeba poczekać! - krzyczał dalej nie wiedząc, że sam kopie sobie grób.

- zamknij się! - wrzasnął Tytus chcąc podejść do syna, ale ten wymierzył w niego i strzelił mu pod nogi.

- ja mam się zamknąć, a może niech dziadek dowie się jak podstępem chciałeś przejąć jego imperium? - zapytał patrząc na dziadka ja też to zrobiłem i widziałem, że się gotował z wściekłości zasłaniając sobą babcię. Spojrzałem nad jego ramieniem na Kobrę wiedziałem, że ma przy sobie swoje zatrute noże.

I wiedziałam też, że te dzieciaki które były z Enzo nie zwracali na niego uwagi. Duży błąd, widziałem jak tuż za filarem poderżnął gardło jednemu z nich. Niedocenienie tego małego skurwiela to najgorszy błąd, którego wielu popełnia. Skoro on zaczął to znaczy, że reszta ekipy też już zaczęła łowy, teraz tylko trzeba zmusić tego pacana aby powiedział wszystko co chce. W tedy nie będzie dla niego ratunku ani dla jego ojca.

- o czym ty mówisz chłopcze?! - zagrzmi dziadek wściekły, spojrzałem na babcie, która teraz usiadła. Miała łzy w oczach,  niedawno pochowała jednego syna, a  zaraz straci drugiego - mów do diabła!

- ojciec chciał się pozbyć Huntera i Sebastiana - zaczął mówić - bo nasza droga Luna jest już mężatką, a nikt nie chce zadzierać z wielkim Amergio Barone - ciągnął dalej machając bronią na chwilę spojrzał na Lunę, ale szybko stracił nią zainteresowanie  - na pierwszy ogień miał iść Sebastian, ale on też ma już narzeczoną, a jej stary nigdy nie wszedł by z tobą w układ, bo ma cię za nic! - krzyknął na ojca - więc został Hunter, ale też pokrzyżował ci plany - dodał, a mnie olśniło!

- dlatego naciskał na ślub któraś ze swoich kandydatek - powiedział, a Enza energicznie pokiwał głową na zgodę.

- BINGO - krzyknął ucieszony - ale ty zrobiłeś po swojemu wybierając tą sukę bez rodowodu - powiedział, a ja wkurwiony strzeliłem mu prosto w kolano. Za mną zaczęli strzelać nasi ludzie pozbywając się reszty, a przynajmniej tych, którzy zostali na sali. - później zaczął was wkurzać niszcząc wasze interesy, ty chuju to bolało! - dodał chwytając się za zraniona nogę.

Po paru godzinach było po wszystkim, Enzo z ludźmi którzy z nim byli zostali pojmani i odwiezieni do jednego z naszych więźeń. Wuj Tytus różnież chociaż nadal do niczego się nie przyznawał i wykłócał, że to nie prawda. Dziadek z babcią byli podłamani co nikogo nie dziwiło. Goście zostali odprawieni, bo to nie była już ich sprawa, a nasza rodzinna. Pozostała rodzina Barone i Wolf z racji bliskiego pokrewieństwa. Przez długi czas po prostu wszyscy siedzieliśmy w ciszy, nie rozmawialiśmy nikt nie czuł takiej potrzeby. Rozmowy zaczęły się dopiero nad ranem, zaczęliśmy pić i jeść, po jakimś czasie Jinks zaczęła opowiadać o naszych misjach i o tym jakie akcje oddawaliśmy. Śmialiśmy się i piliśmy odganiając na później to czego tak naprawdę nikt robić nie chciał. Potrzebowaliśmy tego i udało się przynajmniej na jakiś czas. Wróciliśmy do domu po południu i każdy rozszedł się do swoich pokoji aby odespać tą szaloną imprezę. Ale przecież teraz może być już tylko lepiej....

×××××××××××××××××××××××××××××××××××

Cóż to już ostatni rozdział został tylko epilog. Mam nadzieję, że rozdizał się podoba przepraszam za jakieś błędy, które mogą się pokazać. Będzie mi miło za ⭐ i jakiś komentarz 💋

Niepokorna róża ~ walka o miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz