Rosemary
Jechaliśmy w miłej ciszy, no prawe w ciszy radło grało, ale nie umiałam skupić się na piosenkach. Ciągle myślałam o tym, że Hunter jednak musiał mieć szytą głowę. Wczoraj nasz lekarz mówił, że to nie koniecznie, a tu proszę! Ma sześć szfuf i to przeze mnie, spojrzałam na jego profil był skupiony na prowadzeniu auta. I naprawdę zachowywał się jakby nic się nie stało.
- widzę jak ci trybiki pracują - powiedział nagle i spojrzała na mnie przez chwilę.
- a dziwisz mi się?! - podniosłam głos - boli cię jeszcze? - zapytałam ciszej widząc jak trochę się skrzywił na mój krzyk.
- trochę, czasami - mówił - proszę nie przejmuj się tym już. - mówił dalej, chwycił moją rękę i podniósł do swoich ust całując lekko. - naprawdę nie musisz się martwić Rose, choć to bardzo miłe słyszeć gdy ktoś się k ciebie troszczy. - uśmiech ale się ponownie całując moją dłoń.
- no dobrze niech ci będzie - powiedziałam z westchnieniem nadal trzymając Huntera za rękę. To było miłe uczucie. - mogę cię o coś zapytać? - dodałam szybko.
- oczywiście pytaj, o co chcesz. - odparł zatrzymując się na światłach, skoro mamy się poznać to zaryzykuję.
- kiedy zadzwoniłam miałeś taki mroczny i nieobecny głos. - mówiłam powoli, czułam jak jego ręka zacisnęła się trochę na mojej. - jeśli nie chcesz, nie musisz mówić po prostu pomyślałam, że skoro mamy się poznać to nie tylko od dobrej strony. - wyjaśniłam spoglądając na niego. Czekałam na jego odpowiedź w ciszy kiedy zmieniło się światło ruszył i zjechał na pobocze. Zgasił silnik i oparł głowę o zagłówek i zamknął na chwilę oczy, a ja czekałam.
- masz rację mała, lepiej się poznać z każdej strony. - powiedział spoglądając na mnie, chwilę później odpiął swój pas i mój też co trochę mnie zdziwiło. Przesunął swój fotel w tył i chwytając mnie posadził bokiem na swoich kolanach. Na początku się spięłam, ale kiedy położył rękę na moim udzie przy kolanie kreśląc kciukiem wzory, uspokoiłam się i wygodnie oparłam o niego. - domyślam się, że wiesz czym się zajmowałem i co robię teraz - zaczął, a ja pokiwałam głową. - nie jestem dobrym człowiekiem, mam lity krwi na rękach. Nie jestem do końca zdrowy i czasem nad tym nie panuję tego jestem pewny, ale wiem jedno. - powiedział i podniósł moją głowę - wiem, że mając kogoś będę się zmieniać, ale wiem czy się uda, nie wiem czy to w ogóle ma sens. - mówił to patrząc mi w oczy - wczoraj kiedy zadzwoniłaś właśnie skończyłem przesłuchanie jedno ze zdrajców i pewnie nie powinien ci o tym mówić, ale jak słusznie sama powiedziałaś powinniśmy się poznać z każdej strony. - powiedział i na chwilę przyłóż swoje czoło do mojego zamykając oczy. - kiedy zadzwoniłaś byłem jeszcze w transie, widziałem na czarwowo. Dopiero twój głos mnie z niego wybudził. - czyli to dlatego powtórzył moje imię. - Rose wiem, że źle zrobiłem oceniając cię wczoraj. Po prostu ją, ja nie chciałem szukać żony, nie chciałem skazać żadnej kobiety na piwko życia z kimś takim jak ja, a z drugiej strony chciałbym mieć przy sobie kobietę, która jest prawdziwa we wszystkim. - no tak, sam powiedział, że teczkę z moimi danymi dostał po odrzuceniu tych pierwszych. Ja nie byłam w ogóle brana pod uwagę. - powiedz, zraniłem cię tymi słowami? - dopiero teraz dotarło do mnie, że Hunter znów na mnie patrzy - cholera! Pewnie, że tak - zaczął, ale przerwałam mu kładąc palce na ustach.
- rozumiem co masz na myśli - zaczęłam mówić - i owszem takie słowa bolą, bo według świata, w którym żyje jestem nic nie warta. - dodałam szybko - ale wiesz czego jestem pewna, tego że jeśli nam się uda to tego, że co ten świat będzie o mnie myślał nie będzie nic warte bardziej niż teraz. - powiedziałam wtykając się w niego bardziej, a on mocniej mnie objął. - uwierzy mi poznałam nie które z tych tapeciar, które na pewno zastały ci zaproponowane na żonę idealną. - mówiłam dalej nie patrząc na niego - i jestem pewna, że szybko byś zbankrutował przy nich - dodałam i usłyszałam jego śmiech.
- czyli jeśli nam się uda i załóżmy, że wrócę któregoś dnia do domu Clay we krwi i nieobecny to nie przeraźsz się? - zapytał znów dotykając mojej twarzy.
- pewnie się wystraszę jeśli nie będę wiedziała skąd wracasz i zobaczę cię rannego, ale na pewno nie ucieknę i nie będę mieć pretensji. - powiedziałam - w końcu jestem córką żołnierza tak, ale jeśli mnie zdradzisz - dodałam poważnie - nigdy ci nie wybaczę i najpierw zabije ta sukę, a później ciebie. - powiedziałam patrząc mu w oczy. Na chwilę nastała między nami cisza i nagle Hunter mnie pocałował. Powoli oddałam pocałunek obejmując Huntera za szyję.
Trwało to chwilę, ale było magiczne, niestety nie trwało to długo. Nagle coś uderzyło w nasz samochód i rzuciło nas do przodu, uderzyłam lewym bokiem ciałka o kierownicę krzycząc z bólu. Piszczało mi w uszach. Chwilę później zobaczyłam światła samochódu, cofał się. Spojrzałam na Huntera był nieprzytomny, jego rana na głowie bardzo krwawiła. Opatrunek był nią przesiąknięty zalewając mu twarz. Próbowałam sięgnąć do mojej torebki po telefon, aby wezwać pomoc. Usłyszałam jak samochód, który w nas uderzył znów podjeżdża z piskiem opon. Cholera! Oślepiły mnie jego lampy, chwilę później znów w nas uderzył tym razem bardziej z boki, a ja uderzyłam głową o boczną szybę na drzwiach. Straciłam dech i widziałem ciemne polany przed oczami, chwilę później nastała cisza i ciemność.
I nie pojechaliśmy do restauracji....
×××××××××××××××××××××××××××××××××××
Nieco krótszy od poprzedniego, ale jest i mam nadzieję, że również się spodoba
💋

CZYTASZ
Niepokorna róża ~ walka o miłość
Romance• Jest to druga część książki "Czarny as, biała dama - gra o wszystko" . Ale nie trzeba czytać pierwszej książki, bo to nie jest kontynuacja, ale oczywiście zachęcam ^^ On - powoli wraca do życia po szpitalu psychiatrycznym i uwolnieniu siostry. Re...