Hunter
Siedząc przy stole próbowałem skupić się na wszystkim oprócz Rosemary, która gdyby mogła zabiła by mnie nim. Kiedy kilkanaście minut temu Daniel od tak dał mi małą Klarę na ręce w swoim gabinecie, nieco się wystraszyłem. Za to pani Diana miały niezły ubaw próbując mi wytłumaczyć jak mam trzymać małą. Czułem się dziwnie trzymając takie małe lekkie coś, ale pani Diana powiedziała, że skoro mała nie płaczę to dobrze. Nie mogłem sobie przypomnieć czy trzymałem tak Lunę, kiedy się urodziła. Moje rozmyślenia przerwał głos diablicy, która siedziała naprzeciw mnie.
- tato zapomniałam ci powiedzieć. - zaczęła zwracając się do ojca, który spojrzał na nią - idzie dziś do klubu za Emmę. - dodała, a ja byłem ciekaw o co chodzi.
- dlaczego? Coś się stało? - zapytał Daniel - nie przypominam sobie aby informowała mnie, że nie może przyjść do pracy i to poraz kolejny z resztą. - dodał niezadowolony.
- wiem, że ci nie powiedziała, ale wydaje mi się, że to przez swojego męża. - wyjaśniła szybko.
- jak to? - tym razem zapytał Robert jej drugi starszy brat.
- dziś widziałam ją kiedy wracając ze szkoły - zaczęła tłumaczyć - weszłam jeszcze do sklepu po jogurt i Emma stała na parkingu przy jakimś samochodzie. Chciałem podejść i się przywitać, ale z auta wysiadł jakiś facet. To chyba była ten Jerry jej mąż, szarpał nią i miał pretensje, że tak dużo kupiła. - zamilkła na chwilę zastanawiając się nad czymś - nie wydawał się zadowolony kiedy przeglądając zakupy znalazł artykuły dla dzieci. Bardzo mocno nią szarpał i mówił coś, że ma być posłuszna, bo nie zobaczy więcej Franka, ale ja nie wiem o kogo mógłby chodzić - chciała mówić dalej, ale Robert jej przerwał.
- ja wiem! - ożywił się i wytłumaczył - frank to jej trzy letni synek, kiedyś jak byłem w klubie ogarniać papiery znalazłem Emmę płaczącą na zapleczu. W pierwszej chwili myślałem, że jakieś chamski klient nie trzymał rąk przy sobie albo powiedział jej coś niemiłego. Ale ona powiedziała, że tęskni za synkiem. - wyjaśnił zamyślony - później dodała, że jej mąż wywiózł go do swojej matki za karę, ale kiedy to powiedziała od razu prosiła abym o tym zapomniał i wróciła do pracy. - dokończył.
- widzisz! - ożywiła się Rosemary - coś jest nie tak z tym gościem. Pod tym marketem naprawdę mocno nią szarpał i popchnął na auto. - powiedziała nieco głośniej - nie podoba mi się to - dodała patrząc na ojca.
- masz rację coś jest nie tak - przyznał jej ojciec - dobrze weź jej zmianę i jak będziesz w klubie sprawdź w dokumentach jej adres podeśle tam kogoś aby trochę po węszył. - i na tym dyskusja się zakończyła, a reszta obiadu minęła na luźnych rozmowach.
Zauważyłem, że Rosemary dużo rozmawiała z dziadkiem. On miał przy tym niewielki uśmiech, a on rzadko się uśmiecha. To by znaczyło, że Ezekiel ja polubił, a to dobrze. Mnie natomiast zagadywał młodszy brat Rosemary Lee, młody ma nie całe siedemnaście lat i jest naprawdę ogarnięty. Świetny dzieciak kiedy mała zaczęła marudzić od razu zapytał rodziców czy może się nią zająć, chwilę później już go nie było. Obiad powoli dobiegał końca, a ja musiałem porozmawiać z Rosemary chciałbym na osobności, ale nie wiem czy jej ojciec mi na to pozwoli. Dziadek po drodze mi powiedział, że tradycja i zasady nie pozwalają na takie spotkanie bez świadków. Kurwa jakie to pojebane!! Cały ten świat jest chory, ale mówi się kurwa trudno. Najwyższej Rose znów mi czymś przywali, zwróciłem się do Daniela.
- czy mógłbym porozmawiać na osobności z Rosemary? - zapytałem patrząc na niego, ale po chwili spojrzałem na nią. Mrużyła oczy przysłuchując się - jestem ci winny przeprosiny i wyjaśnienia, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko. - powiedziałem teraz do niej i znów spojrzałem na jej ojca, czekając na jego decyzję.
CZYTASZ
Niepokorna róża ~ walka o miłość
Romance• Jest to druga część książki "Czarny as, biała dama - gra o wszystko" . Ale nie trzeba czytać pierwszej książki, bo to nie jest kontynuacja, ale oczywiście zachęcam ^^ On - powoli wraca do życia po szpitalu psychiatrycznym i uwolnieniu siostry. Re...