18

594 33 7
                                    

Hunter

Po dwóch miesiącach leniuchowania Rose pozwoliła mi wrócić do pracy. Tak musiałem poprosić ją o to, aby przestała na mnie wrzeszczeć na cały dom za moją nieodpowiedzialność. Leki od neurologa działy chociaż i tak nie brałem ich zbyt często, a właściwie to tylko w tedy kiedy Rose widziała. Nie chciałem aby się martwiła, wystarczy że przejmuje się zbliżającym przyjęciem zaręczynowym. Oboje chcielibyśmy cichy ślub dla najbliższej rodziny i przyjaciół, ale kurwa NIE, bo w naszym świecie wszystko musi być z przytupem i na złoto! Jedyne osoby, które się z tego cieszą to pani Diana i babcia z Luną, Rose pozwoliła im zająć się przygotowaniami tego wszystkiego, bo sama nie miała ochoty na to przyjęcie. Nie dziwiłem jej się na dodatek już byliśmy tematem numer jeden wśród plotek. Kto by pomyślał świat mafi, a same w nim plotkary i nie mówię tu o kobietach. Doskonale wiedziałem, że za te plotki odpowiada wuj Tytus.

Był zły kiedy nie wybrałem sobie żadnej z tego kandydatki na żonę. Na dodatek coraz częściej podważa każdą decyzję Sebastiana, co irytowało nawet dziadka, który patrzymy  Sebastianowi przez ramię na ręce. Udzielał mu więcej rad i wskazówek niż Tytus chociaż to on jako prawa ręka powinien to robić. Zamiast tego knuje coś na boku, ale jeszcze nie wiem co, a właściwie to za chwilę się dowiem. Zabrałem z kuchni kubek termiczny z kawą pożegnałem się z Lee i Klarą, którą dziś on się opiekował i ruszyłem do wyjścia z domu aby pojechać do magazynu na przesłuchanie. Oboje z Rose uznaliśmy, że skoro wszyscy o nas plotkują znudzeni własnym życiem, że nie będziemy przestrzegać zasad naszego świata. I tak o to zamieszkałem w jej domu, ale oczywiście z przestroga od jej ojca. Śpię w pokoju obok, to znaczy czasami tam śpię albo to Rose śpi u mnie. Jak się można było spodziewać raz przyłapał nas Adrian i oczywiście z uśmiechem dał mi przywalił. Rose strasznie na niego nakrzyczała i nie odzywała się przez tydzień do brata. Na nic było tłumaczenie, że miał prawo na dodatek sama słyszała jak Amerigo mówił, że dostał tak ode mnie kilka razy.

Rozbudowa domu szła powoli do przodu, ale do końca i tak daleko. Dodatkowe sypialnie, łazienki większy salon i kuchnia. A do tego piwnica i strych choć po co to drugie to nie wiem, nawet nie wiem kto to wymyślił. Więc zamiast robić dobudowę wszystkie po prostu kazałem zburzyć stary dom i na jego miejscu wybudować nowy tak aby wszystko grało. Architekt i ekipa budowlana nie byli zadowoleni kiedy ktoś z nas wprowadzał poprawki, ale dostawali tyle kasy, że nie dyskutowali. Kiedy jechałem do magazynu zadzwonił do mnie brat więc szybko odebrałem.

- co tam? - spytałem pijąc kawę i uważając na drodze. - niedługo będę na miejscu. - dodałem zatrzymując się na światłach.

- to świetnie, bo przybyło kilku nowych klientów - zaśmiał się, a ja razem z nim.

- a skąd się wzięli? - spytałem ruszając na zielonym od razu zmieniłem pas wyprzedzając jakieś różowe jadę coś przede mną, rany jak można tak zniszczyć samochód?!

- byli nie Miki dla tancerek w jednym z naszych klubów. - powiedział -  kiedy chłopacy sprawdzili ich telefony okazało się, że znają się z typem, którego miałeś dziś przesłuchać więc ich też zgarnęliśmy. - wyjaśnił, a ja znów zmieniłem pas i zwolniłem widząc policję niedaleko, a nie widziało mi się dostać mandat za przekroczenie prędkości.

- spoko będzie więcej zabawy i może dowiemy się w końcu czegoś konkretnego - odparłem i rozłączyłam się skupiając się nie drodze.

Kilkanaście minut później parkowałem przed jak się mógłby wydawać opuszczonym magazynem. Przed wejściem czekali i pilnowali, przywitałem się z nimi skinieniem głowy i wszedłem do środka. Przeszedłem kawałek korytarzem chodząc do dużej pustej hali. Ciągle pijąc kawę rozejrzałem się, mniej więcej na środku pomieszczenia na krzesłach siedziało pięciu mężczyzn, który już byli nieco pokiereszowani. Sebastian siedział na krześle przed nimi pałac papierosa patrząc jak jego ludzie oblewają każdego z naszych gości wodą aby ich ocucić. Podszedłem bliżej siadając na wolnym krześle obok brata dopinając kawę. Przy okazji nieco mu się przyjrzałem, widziałem cienie pod jego oczami. Wiem, że przez tego skurwiela, który bruździ w interesach Sebastian prawie nie sypiał szukając po nocach jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Najlepszym przykładem jest to, że jeszcze nie skapnął się, że usiadłem obok niego.

Niepokorna róża ~ walka o miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz