ꕤ Rozdział 32

182 17 23
                                    

Słysząc imię wydobywające się z moich ust, Jungkook zerknął do tyłu, próbując odszukać wzrokiem osobę, która sprawiła mi tak wiele cierpienia. Kiedy dostrzegł głównego winowajcę, jego dłonie momentalnie zacisnęły się w pięści, a nogi zaczęły go nieść w kierunku Junho. Namjoon wraz z Jinem chwycili swojego przyjaciela za ramiona, uniemożliwiając mu tym samym zrobienie kolejnych kroków. Chłopak próbował im się wyrwać, jednak na szczęście pozostali członkowie zespołu zdołali nad nim zapanować i w porę odciągnęli go od Junho.

– Jak miewa się moja dziewczyna? – zwrócił się do mnie, obdarzając wszystkich chytrym uśmiechem – Nic nie powiesz?

– Jakim prawem się tak do niej zwracasz?! Jakim prawem pojawiasz się tutaj znikąd i śmiejesz się nam prosto w twarz?! – Jungkook zaczął krzyczeć jeszcze głośniej, czym zwrócił uwagę kilku osób, stojących nieopodal nas – Jakim prawem?!

– Kochanie? – Junho odezwał się ponownie, ignorując jego słowa – Czekałem na ciebie w szpitalu. Dlaczego nie przyjechałaś? Dlaczego nie czuwałaś przy mnie tak samo jak robiłem to ja, gdy zraniłaś się w dłoń?

Przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam jak Jungkook odwraca się w moją stronę i piorunuje mnie swoim spojrzeniem. Zamrugałam kilka razy i przyłożyłam swoją dłoń do ust, zakrywając je, choć i tak żadne słowo nie potrafiło ich w tej chwili opuścić. W moich oczach zaczęły się formować łzy, które za wszelką cenę starałam się powstrzymać, a ciało z każdą sekundą drżało coraz bardziej. Głowę wypełniły bolesne wspomnienia, a serce nieprzyjemnie zacisnęło się w piersi.

Junho wyglądał na niewzruszonego i bez wahania zaczął zmniejszać dzielący nas dystans, jednak na jego drodze wyrosło siedmiu mężczyzn, którzy byli gotowi za wszelką cenę mnie bronić. Mimo tego, że prócz Jungkooka pozostali nie znali mnie zbyt dobrze i nie wiedzieli co tak naprawdę wydarzyło się pomiędzy mną a Junho, postanowili mi pomóc. Byłam im wdzięczna za okazane wsparcie oraz troskę.

– Nie zbliżaj się do niej, bo nie ręczę za siebie! – wrzasnął Jungkook.

– Chciałem przytulić swoją dziewcz...-

Junho nie zdołał dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż pięść Jungkooka spotkała się z jego twarzą. Chłopcy rzucili się w ich stronę, jednak tym razem mimo liczebnej przewagi nie potrafili poradzić sobie ze swoim młodszym przyjacielem. Jungkook powalił Junho na ziemię i siadając na nim okrakiem, zaczął okładać jego twarz pięściami.

Bił go, nie zważając na późniejsze konsekwencje, a ja stałam przerażona, nie potrafiąc ruszyć się z miejsca. Kiedy jednak udało mi się w końcu zapanować nad swoim strachem, pobiegłam w kierunku Jungkooka.

– Błagam, przestań!! – krzyczałam, szarpiąc go i próbując przemówić mu do rozumu – Zabijesz go!

– Jungkook uspokój się! – Yoongi szarpnął swojego przyjaciela za kołnierz, jednak ten był nieugięty.

– Takim zachowaniem niczego nie wskórasz – odezwał się Namjoon, który jako jedyny próbował zachować zimną krew i nie podnosić głosu, chcąc załatwić tę sprawę pokojowo.

– Ona jest moja, rozumiesz?! – Jungkook zignorował słowa pozostałych członków zespołu i wciąż wylewał swój gniew – To moja dziewczyna! Nigdy więcej się tak do niej nie zwracaj. Nie pozwolę ci się do niej zbliżyć. Nie pozwolę żeby znów przez ciebie cierpiała... Nie daruję ci tego, ty gnido!!

Sytuacja pomiędzy tą dwójką stała się na tyle poważna, że personel musiał wezwać ochronę. Chwilę przed ich przybyciem, chłopakom udało się w końcu odciągnąć rozwścieczonego Jungkooka od leżącego w kałuży krwi Junho. Dopiero w tym momencie zauważyłam, że połowa ludzi zdążyła już opuścić kręgielnię w trosce o swoje własne bezpieczeństwo. Junho otarł swoją zakrwawioną twarz i próbował wstać, co nie do końca mu się udawało, dlatego odpuścił, kładąc się z powrotem.

Childhood Friend || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz