Noc zapadła nad polaną, otulając ją cichym szelestem liści i dalekim wyciem, które zdawało się dobiegać z głębi lasu. Księżyc w pełni świecił wysoko. Izuku i jego towarzysze powoli zaczynali zbierać się do powrotu.
„Powinniśmy ruszać. Nie chcę natknąć się na obcych." – Mina przerwała ciszę, podnosząc się z trawy. Jej oczy, teraz o intensywnie bursztynowym blasku, omiotły polanę z ostrożnością. „Wiecie, jak jest. Nie każdy w okolicy jest... przyjazny."
Shoto spojrzał na nią z chłodnym spokojem, poprawiając kołnierz kurtki. „Jeśli są tu inni, pewnie już wiedzą, że jesteśmy w pobliżu." Jego ton był spokojny, ale w jego postawie kryła się czujność. „Możemy uniknąć problemów, jeśli będziemy ostrożni."
Izuku wstał powoli, otrzepując dłonie. Jego zmysły, wyostrzone jak u reszty, zdawały się wyłapywać coś więcej niż dźwięki lasu. Wciąż czuł na sobie coś... jakby czyjś wzrok. Gęsia skórka przeszła mu po karku, ale szybko otrząsnął się z tego uczucia, próbując nie wzbudzać w innych niepokoju.
„Zgadzam się, wracajmy." – powiedział, zerkając w stronę lasu, gdzie cienie drzew wydawały się głębsze niż zwykle.
„Izuku, wszystko w porządku?" – zapytała Tsuyu, przystając przy nim. Jej głos był spokojny, ale w jej oczach widać było troskę.
„Tak, chyba po prostu... czuję się dziwnie. Jakby coś było nie tak." – przyznał niechętnie, zerkając na polanę.
Mina zbliżyła się do nich, krzyżując ręce na piersi. „Też coś czuję. Ale to może być tylko nasza wyobraźnia. Albo... coś większego." Jej głos stał się bardziej napięty, co sprawiło, że reszta spojrzała na siebie w milczeniu.
„Nie ma sensu tu zostawać." – powiedział Shoto, stając na skraju polany. Jego sylwetka wyglądała jak cień na tle księżycowego światła. „Jeśli faktycznie ktoś nas obserwuje, lepiej, żeby nie widział nas w jednym miejscu zbyt długo."
Grupa ruszyła w stronę miasta, ich kroki były ostrożne, a rozmowy ciche. Izuku szedł na końcu, czując, jak napięcie powoli narasta w jego wnętrzu. Coś w głębi lasu zdawało się poruszać, choć żadne zmysły nie mogły tego potwierdzić.
„Myślisz, że to możliwe?" – zapytał szeptem Urarakę, która szła tuż przed nim.
„Że coś tu było?" – odwróciła głowę przez ramię, jej zielone oczy lśniły w półmroku. „Może. Ale jeśli tak, to dobrze się ukryło."
Kiedy dotarli do granic miasta, napięcie w końcu nieco ustąpiło, choć nikt nie czuł się w pełni spokojny. Izuku obejrzał się jeszcze raz przez ramię, spoglądając na ciemny las za nimi. Drzewa wydawały się milczące, jakby skrywały tajemnicę, której nikt nie miał prawa odkryć.
„Może tylko przesadzam." – wymamrotał do siebie, zanim przyspieszył kroku, by dołączyć do reszty. Jednak w głębi duszy wciąż nie mógł uwolnić się od wrażenia, że ktoś – albo coś – wciąż tam było, ukryte w cieniu drzew, obserwując ich każdy ruch.
Izuku szedł powoli pustą ulicą, z rękami wciśniętymi głęboko w kieszenie kurtki. Na uszach miał słuchawki, z których sączyła się cicha, kojąca melodia. Muzyka była jego sposobem na odcięcie się od świata, na chwilowe zapomnienie o gęsiej skórce, która jeszcze przed chwilą przechodziła mu po karku.
Miasto było ciche o tej porze. Lampy uliczne rzucały ciepłe, żółtawe światło na chodnik, a pojedyncze samochody przemykały w oddali, burząc chwilami spokój nocy. Izuku starał się skupić na dźwiękach muzyki, ale myśli wciąż wracały do lasu. Do tego dziwnego uczucia, że był obserwowany.

CZYTASZ
Ściana między nami
Fanfiction#omegaverse #bakudeku #bkdk Zakazana miłość to uczucie, którego nie możemy publicznie wyrazić z powodu ograniczeń społecznych, religijnych lub prawnych. Może to być miłość między dwoma ludźmi tej samej płci, między rodzeństwem, między osobami w różn...