Kiedy Kirishima wrócił do przyjaciela, serce miał pełne niepokoju. Niezależnie od tego, jak bardzo starał się zachować zimną krew, widok, który zastał w pokoju Izuku, wciąż nie dawał mu spokoju. Odczuwał niepokój, który towarzyszył mu już od dawna, ale teraz wiedział, że nie może tego ignorować. Wciągnął głęboko powietrze, starając się uporządkować swoje myśli, a potem podszedł do Bakugo, który już czekał w sali.– Katsuki, – powiedział Kirishima, wchodząc do pokoju z ciężkim sercem. – Muszę ci coś powiedzieć...
Bakugo podniósł wzrok, zauważając wyraźne napięcie w głosie Kirishimy.
– O co chodzi? – zapytał, zaciskając ręce w pięści. – Co się stało?
Gównowłosy przez chwilę milczał, czując, jak wszystkie słowa zacinają się w jego gardle. Potem, po głębokim oddechu, wydusił z siebie:
– Shoto... on... zmienił się w wilka.
Bakugo zmarszczył brwi, a jego oczy na chwilę zacięły się, jakby nie rozumiał, co się dzieje.
– Co? – warknął, wchodząc w bardziej wyczekującą postawę. – O co dokładnie chodzi?
– Shoto... widział Izuku w takim stanie, że nie mógł już tego znieść. Stał się wilkiem, Katsuki. – Kirishima spuścił wzrok. – I zrobił coś, co może... pomóc Izuku. On leży tam teraz z nim, a Twoja Omega... – jego głos wzdrygnął się. – Nie reaguje na nic. Jest jak martwy. Ale Todoroki... on się przy nim położył. Pozwolił mu poczuć się bezpiecznie. Dał mu coś, co może być jego ostatnią szansą.
Bakugo patrzył na niego z niedowierzaniem. Tak bardzo pragnął usłyszeć, że to tylko błahostka, że to nie ma znaczenia, ale widział coś w oczach Rekina. Wiedział, że coś w tym jest.
– Pójdę tam teraz, – powiedział stanopwczo Król, zrywając się z miejsca. – Pokazać mu kto tu rządzi.
Ten spojrzał na Króla z niepokojem, ale kiwnął głową. Wszyscy wiedzieli, że nie może dłużej czekać.
W zamku zapadła cisza, która zwiastowała coś wielkiego. Bakugo czuł, jak każda jego komórka domaga się działania, jakby coś pchało go do pokoju Izuku. Był zdeterminowany, by zobaczyć swoją Omegę w takim stanie, w jakim go zostawił. Był zły na siebie, że nie dał rady ochronić go od samego początku. Teraz, z tym nowym poczuciem odpowiedzialności, chciał to naprawić.
Wraz z Eijiro przeszedł przez długie korytarze, aż dotarli do drzwi, które prowadziły do pokoju przeznaczonej mu Omegi. Król zatrzymał się na chwilę, wziął głęboki oddech, a jego palce zaczęły drżeć. Wiedział, że za tymi drzwiami znajduje się coś, co zmieni ich życie na zawsze. Uchylił je delikatnie, wchodząc ostrożnie do środka.
To, co zobaczył, uderzyło go w twarz niczym grom. W pokoju panowała cisza, która wydawała się być niemal fizyczna. Na łóżku leżał Izuku – jego ciało było wychudzone, pokryte bliznami i ranami, ale to, co przyciągało wzrok Bakugo, to wilk, który leżał obok niego. Biało-czerwony, o jednym oklapniętym uchu, delikatnie przytulony do Omegi. Cała scena była pełna niepokoju, ale i dziwnej czułości.
Midoriya, z niemal martwym wzrokiem, wtulał się w wilka. To było jak scena z innego świata, z innej rzeczywistości, w której obaj, Shoto i Izuku, byli połączeni na poziomie, który Katsu nie rozumiał.
Todoroki usłyszał ciche skrzypienie drzwi, podniósł wilczy łeb i warknął – gardłowy, wrogi dźwięk, który przeszył powietrze.
Spojrzał na Wilka, który zdawał się go oceniać. Był gotowy na wszystko, co by nie zrobił. Oczy wilka patrzyły na niego z pełnym zrozumieniem i jakimś dziwnym respektem.
Monarcha stanął w drzwiach, czując, jakby wchodził do zupełnie innego świata. Zrobił krok w stronę łóżka, ale zanim zbliżył się do Izuku, spojrzał na Shoto. Jego ręka delikatnie uniosła się w geście zapytania, jakby prosił o pozwolenie.
Alfa nie odpowiedział słowami, tylko położył swój pysk na łóżku i zamknął oczy, dając Królowi znak, że może podejść.
– Masz... teraz szansę, Katsuki, – szepnął Kirishima, stojąc za przyjacielem, widząc w jego oczach determinację. – Zrób to, co musisz.
Bakugo skinął głową, postanawiając, że tym razem nie odwróci się od swojego Omegi. Zbliżył się do Izuku, a jego serce biło szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Kiedy Bakugo patrzył na Izuku, nie był już tylko Królem swojej watahy. Był tylko mężczyzną, który przez długie dni czuł ból, patrząc na to, jak wszystko wokół niego się rozsypuje. Cały czas, od momentu, gdy nastolatek trafił pod jego opiekę, Katsuki starał się nie dać ponieść emocjom. Ale teraz, stojąc przed swoim Omegą, widząc jak bardzo został zniszczony, nie potrafił już dłużej zapanować nad swoją naturą.
Zamknął oczy, czując jak jego ciało zaczyna się zmieniać. Nie był już zwykłym mężczyzną. Czuł jak energia przechodzi przez niego, jak jego ciało zaczyna rosnąć. Wilczy instynkt zaczął przejmować kontrolę, a on nie opierał się temu. W ciągu kilku sekund przemienił się w ogromnego wilka o białej sierści, jego oczy lśniły intensywnym szkarłatem.
Kroki były ciche, ale pełne siły. Bakugo podszedł do łóżka, czując, jak powietrze wokół niego jest przesycone zapachem bólu feromonów Omegi. To, co poczuł, było wręcz nie do zniesienia – tak mocne, że niemal przytłaczające. Wziął głęboki wdech i, mimo niepewności, dotknął delikatnie nosem ciała Izuku.
Zielonowłosy dzieciak zareagował natychmiastowo. Jego ręce, wychudzone i osłabione, wyciągnęły się ku białemu wilkowi. Jego palce drżały, ale wyciągały się w stronę nowego wilczego towarzysza, jakby domagały się kontaktu, jakby to był jedyny sposób, w jaki mógł poczuć się mniej samotny.
Katsuki nie czekał dłużej. Cały łeb położył na krawędzi łóżka Midorii, czując, jak jego serce bije mocniej. Zamknął oczy, czując chłodną tkaninę prześcieradła pod swoim pyszczkiem, a jego ciało stwardniało, jakby w tej chwili znalazł spokój, którego szukał przez tak długi czas.
Kiri stał przy drzwiach, jego serce było pełne niepokoju. Całą scenę oglądał w milczeniu, nie odrywając wzroku od tego, co działo się przed nim. Nigdy nie spodziewał się, że zobaczy to, co teraz widzi. Katsuki, który był znany z twardego podejścia, teraz zachowywał się jak najczulszy z wilków. Z każdym jego ruchem widać było, że jest gotów poświęcić wszystko, by naprawić to, co się stało z Izuku.
Eijiro nie wiedział, co powiedzieć. Był świadkiem czegoś, co wydawało się nierealne, ale wiedział jedno: Katsuki zrobi wszystko, by Izuku poczuł się lepiej.
– Panie moj, – powiedział w końcu, stając tuż obok. – Nie wiem, czy wiesz, co robisz, ale... może to właśnie jego ostatnia szansa.
Bakugo otworzył oczy, patrząc na niego przez chwilę, ale potem znowu skupił całą swoją uwagę na Izuku.
– Wiem, o tym aż za dobrze. – odpowiedział, jego głos nieco cichszy niż zwykle. – Wiem, co się dzieje. I zrobię wszystko, żeby go uratować.
Zuzu, czując kontakt, zacisnął lekko palce na pysku wilka. To było niemal niezauważalne, ale dla Katsukiego było to coś, co dodało mu nadziei. Wiedział, że Omega czuje to, co on. Wiedział, że nie wszystko jest stracone.
– Nie mam pojęcia, co się stanie, – mruknął Kirishima, patrząc na oba wilki, które były w tej chwili nierozłączne. – Ale jeśli to ma pomóc... wtedy zrób to, co musisz, Katsuki.
Bakugo skinął głową, przekonany, że to właśnie ten moment, w którym musi wykonać ostateczny krok. I choć nie wiedział, jak dokładnie Izuku zareaguje, wiedział jedno – musi mu dać szansę.

CZYTASZ
Ściana między nami
Fanfiction#omegaverse #bakudeku #bkdk Zakazana miłość to uczucie, którego nie możemy publicznie wyrazić z powodu ograniczeń społecznych, religijnych lub prawnych. Może to być miłość między dwoma ludźmi tej samej płci, między rodzeństwem, między osobami w różn...