Jest czwartek ok godziny 22:40 wracam od przyjaciółki ,wyjątkowo taksówką ponieważ mój samochód jest w naprawie. Mieszkam w Nowym Jorku w apartamentowcu na jednej ze spokojniejszej części tego miasta . Jestem Kylie i mam 20 lat . Studiuję kosmetologię i wizaż . Pracuję w godzinach 10-16 tylko 3 dni w tygodniu wt-czw u Pani Shayanne krótko mówiąc zajmuję się stylizacją paznokci. Gdy wysiadłam z taksówki udałam się do najbliższego jeszcze czynnego sklepu po jakieś tabletki przeciwbólowe bo strasznie od 2dni boli mnie głowa a nie miałam czasu sobie kupić ponieważ jak nie praca 4 przecznice dalej to studia po drugiej stronie miasta i imprezy . W sumie to moja przyjaciółka Alexandra dała mi kilka tabletek, ale wolałam sobie kupić żeby leżały w szafce na czarną godzinę. Wyszłam ze sklepu byłam już w połowie drogi do mieszkania i nagle ktoś wyrwał mi torebkę i bardzo mocno popchnął tak , że upadłam na schody butiku. Byłam tak przestraszona, że nawet nie krzyknęłam , bo po prostu mnie zatkało, ale po chwili wykrztusilam z siebie : "ja pierdole i co ja teraz zrobię?! " Strasznie bolała mnie kostka , nadgarstek oraz kolano. Siedziałam na tych schodach i płakałam , ale po dosłownie 3 minutach podbiegł do mnie i uklęknął pewien chłopak i nawiązał rozmowę :
- Przepraszam, nic się pani nie stało ?, to pani torebka ?
- Boli mnie kostka , kolano i nadgarstek ale tak to moja torebka ! Dorwał Pan tego chuja! Dziękuję! Nie wiem jak się za to odwdzięczę ! Może da pan się zaprosić na kawę i ciastko gdy moja noga dojdzie do poprzedniego stanu ? ... Posłałam lekki uśmiech.
- Może przejdziemy na ty ? Justin jestem.
- Kylie.
- A więc nie musisz mi się odwdzięczać aczkolwiek na tą kawę z ciastkiem się skuszę . Tylko najpierw muszę pomóc Ci dostać się do domu , daleko mieszkasz ?
- Nie ... W tym apartamentowcu za rogiem.
- Naprawdę ?! Ja też ! Nigdy Cię nie widziałem.
- O! Ja Ciebie też nie widziałam... Moze dlatego, że mieszkam tu dopiero miesiac , rano wychodzę i często wracam późno... Ej ale ty krwawisz !
- To tylko małe rozcięcie , nic takiego . Dziękuje,ale nie trzeba .
* przyjmuje chusteczkę którą daje mu dziewczyna*
Dobra bo już późno wskakuj zaniosę Cię. Uśmiecha się szeroko
- Nie no co Ty może dam radę.
- Nie chcesz sama to Ci pomogę
*bierze dziewczynę na ręce śmiejąc się pod nosem*
- No dobra niech Ci będzie, ale za lekka to ja nie jestem .
- Nie marudź tylko powiedz pod jakim numerem mieszkasz sąsiadko.
- Pod 138 , a ty ?
- Hahahahah to już wiem komu coś się zbiło przedwczoraj . Ja pod tobą w 129. Miałem iść sie zapytać czy nic się nie stało, ale wychodziłem na trening i byłem prawie spóźniony .
- Hahahaha tak to były moje talerze. Niedawno co sobie kupiłam a tu już nie mam żadnego dziś miałam iść znowu kupić i jeszcze kilka dodatków, ale plany się poznieniały.
* 15 min pózniej *
Byliśmy u mnie w mieszkaniu Justin był bardzo opiekuńczy opatrzył moje bolące miejsca , przyłożył lód i chciał zabandażować,ale ja nie miałam bandaży...
- Wiesz ja mam bandaże więc skoczę na chwile do siebie i je przyniosę , a ty sie nie ruszaj!
- Jestem taka zamęczona, że nie mam nawet zamiaru
- Może to i lepiej dla Ciebie . Zaraz wracam.
Za 10 min Juss był znów u mnie , ale zmęczenie wygrało i usnęłam chyba w sekundę po jego wyjściu ...
===========================
===========================
Okej! Więc pierwszy rozdział jest . Mam nadzieję, że się podoba ( jeśli TAK zostaw gwiazdkę i komentarz , jeśli NIE to też zostaw 😂😂😂)
Wiem, że mam - za skończenie rozdziału w tym momencie, ale zaraz by był taki długi że nie chcielibyście czytać .😖A wiec widzimy się w następnym rozdziale 💪🏻😜
Pytania? A może chcielibyście tak popisać? Zapraszam na SNAPCHAT : anjaofficialxd
======================================================