XIII

162 6 1
                                    

Lou po 3 minutach do nas zszedł. Poszliśmy przejść się na łąkę przy której jest rzeka.
- Siostra... Mogę iść z Tobą za rękę?
- ahhahaha a Tobie co się stało?
- No stęskniłem się... Rok Cię nie widziałem... Jak widać Ty za mną nie ...
- Tęskniłam głupku... Dawaj łapę ! - powiedziałam przytulając brata po czym wyciągnęłam dłoń.
Musieliśmy strasznie śmiesznie wyglądać. Jedna laska trzymająca się z dwoma kolesiami którzy trzymają po jednym psie...
Wróciliśmy pod wieczór... Juss o Lou złapali wspólny język... Rozmawiali o samochodach, piłce nożnej , różnych grach komputerowych. Cieszyłam się , że potrafią się dogadać , mają wspólne tematy.
- To co idziemy grać w CS'a?
- No jasne !
- A im co ? - pyta mama
- ahahahha znaleźli wspólne tematy no i o ...
- niczym kumple
- dokładnie , na spacerze cały czas o czymś nawijali... A jutro idą na mecz z kolegami Lou ... Wiesz może czy jest *Sabina ?
- Jest . Widziałam ją jak was nie było.
- To świetnie ... Jak oni jutro pójdą to się do niej przejdę.
- Kilka dni temu z nią rozmawiałam . Pytała o Ciebie kiedy przylatujesz.
- Jakoś przez ostatni 3 miesiące nie miałyśmy kontaktu...
- A no wspominała ... Idę robić kolację
- Ja nie będę jadła, ale powiem chłopakom.
- Jak to nie ?
- Jakoś się źle czuję...
- Kylie... A może ty jednak jesteś w tej ciąży?
- Nie jestem. Pójdę im powiedzieć i się położę...
- Sory , że wam przeszkadzam w fascynującej grze, ale idźcie na kolację.
- Ok. Stary Dokończymy jak wrócimy...
- Jeszcze nie taki stary ahhahaha
Chłopacy zeszli na dół a ja poszłam się położyć.
- A Kylie gdzie? Pyta Justin
- Poszła się położyć, coś źle się czuje. Odpowiada mama
- Jak zjem to do niej pójdę.
- To przyniosę Ci różne tabletki dla niej.
*5 minut później*
- Kolacja była pyszna . Dziękuję.
- Cieszę się, że Ci smakowało. Tabletki leżą w kuchni na zmywarce.
...
*Perspektywa Justina*
Wziąłem tabletki z miejsca wskazanego przez mamę Kylie. I udałem się na górę do pokoju Kylie.
- Kochanie co się dzieje ? Jesteś jakaś blada .Twoja mama dała mi tabletki... - powiedziałem całując ją w czoło...
- Boli mnie głowa i brzuch. To pewnie zmęczenie...
- Ej bo to niemożliwe żebyś była w ciąży prawda ? Przecież się zabezpieczaliśmy...
- Wydaję mi się , że niemożliwe ... Idź grać ja się prześpię.
- Nie no... Ty jesteś ważniejsza od gry...
Może chcesz herbatę ? Albo coś innego dla Ciebie zrobić?
- Nie dziękuję... Serio idź nic tu po tobie , ale... Pocałuj mnie ...
- No okej. Będę do Ciebie zerkał. - odpowiedziałem składając na ustach Kylie długi pocałunek po czym przykryłem ją kocem i wyszedłem.
- I co z nią ?
- Jest blada... Poszła spać. I powiedziała żebym poszedł do Ciebie grać, ale za jakieś 20 min do niej pójdę.
Wg jest już po 21... Może jutro zagramy? A teraz pójdę też spać, bo jestem troche zmęczony... Możesz jednak jutro spać z Kylie? Dziś wolałbym to ja być przy niej
- Okej mamy jeszcze czas żeby pograć.  Jasne... Jutro mi ją odstąpisz. Wg jak to brzmi ahahhaha
- No tak troche jakbyś chciał odbić swoją siostrę. Dobra idę. Do jutra ...
- Elo ziom.
Najpierw poszedłem się wykąpać a później po cichu zakradłem się na łóżko. Sprawdziłem czy moja kruszynka nie ma gorączki... O dziwo nie miała więc może już jej troche przeszło. Miałem nadzieję , że do jutra przejdzie jej całkowicie i znów będzie miała w sobie tyle energii co zawsze. Ucałowałem ją i wtuliłem się w jej szyję...
======================================================
Teraz już będà tylko lepsze rozdziały, będzie się więcej działo więc nie przestawaj czytać ☺️ zostaw:
👉🏻 gwiazdkę
👉🏻komentarz

accidental encounterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz