Wieczór przychodzi bardzo niepostrzeżenie, całe popołudnie spędziłam czytając notatki, na następne zajęcia. Po raz jedenasty zaczynam czytać wszystkie ważne informacje na temat wojny secesyjnej, o której mówił profesor Stone, lecz jakiś dupek sprawił, że miałam palpitacje serca i nie słyszałam nic poza moim przyśpieszonym oddechem i sercem. Czytam pod nosem 'deklaracja Lincolna o zniesieniu niewolnictwa na terenie całych Stanów-1863r.' wzdycham pod nosem gdy dzwonek telefonu przerywa moją naukę, na ekranie pojawia się zdjęcie Beau, który pokazuje środkowy palec śmiejąc się w ten jego sposób. Przesuwam palcem po ekranie.
-Próbuje się uczyć-mówię
-Co mnie to?- odpowiada
-nieważne, po co dzwonisz?
-Czy muszę mieć powód, aby dzwonić to mojej najlepszej, najładniejszej przyjaciółki?- pyta miłym głosem, ale problem w tym, że słowo 'miły' i 'Beau', do siebie nie pasuję.
-Mów czego chcesz, nie mam czasu.
-okej, masz mnie-wzdycha- chodzi o to, że um, podoba mi się ktoś i nie wiem jak zagadać-Uśmiecham się pod nosem, zauroczony Beau, to takie niepodobne do niego.
-Więc nie wiem, zaproś ją gdzieś, bądź miły, dziewczyny lubią te słodkie rzeczy-krzywię się mówiąc to, nie jestem fanką tych wszystkich różowych rzeczy, ploteczkami i tymi innymi dziewczęcymi sprawami, ale wiem, że wybranka Beau, to jedna z takich, ponieważ to on, zwraca uwagę tylko na te. Typowy facet, co zrobić.
-oh, okej-mówi cicho i jakby był zawiedziony
-Wszystko okej?- pytam, zaczynam się martwić
-tak, tak- zaprzecza, ale ja wiem kiedy kłamie. - Muszę lecieć, paa
Brunet rozłącza się, a ja odrzucam swoje notatki na bok, nie mogę się skupić, z jednej strony naprawdę cieszę się, że Beau uwiesił na kimś swój wzrok, bo zaczynałam się o niego martwić, ale nie pokoi mnie dlaczego brzmiał na zawiedzionego, nie bierzcie tego źle, ale Beau to taka śmieszna osoba, nigdy nie jest smutna tylko ciągle się śmieje. Podnoszę swój telefon z powrotem i wpisując kod zabezpieczający wchodzę w ikonkę wiadomości.
Me: Beau, jak musisz się wygadać, to wiesz, że mi możesz. Kocham cię xx
Wysyłam do przyjaciela wiadomość zniecierpliwiona czekając na odpowiedź i już minutę późnej słyszę dźwięk nowej wiadomości. Szybko odblokowuje telefon i otwieram wiadomość.
Anonymous: Poprzednio byłaś bardzo nie miła :(((
Me: Miałam swoje powody
Decyduje się odpisać anonimowi, może dowiem się przynajmniej jaki jest jego cel. Czekając na odpowiedź od Beau i anonima, schodzę na dół, aby upewnić się czy nikt nie wrócił do domu, jest już grubo po 7pm, a nikogo nie ma, nawet Scotta, mojego starszego brata, który powinien już dawno być w domu i zatruwać mi mój tyłek. Podskakuje, kiedy znajomy dźwięk nowej wiadomości rozbrzmiewa w cichym salonie. Odblokowując telefon idę do siebie.
Anonymous: Czy teraz one przeszły?
Me: kpisz prawda??
Anonymous: nie, po prostu jestem ciekawy, czy zaczniemy rozmawiać normalnie i porzucimy to negatywne gówno.
Me: Jedynym negatywnym gównem, które muszę porzucić to ty.
Jestem skołowana, nie mam zielonego pojęcia, o czym ten anonim pieprzy, ale wiem jedynie, że musi przestać. Dostaję następną nową wiadomość i jestem pewna, że to znowu on, ale jestem pozytywnie zaskoczona, gdy rzeczywistość okazuje się inna.
Beau: Nie jest w porządku. Też cię kocham x
Wiem, że Beau kłamie, po pierwsze gdyby było u niego wszytko w porządku, walną by jakiś sarkastyczny komentarz co do mojego tyłka, stylu ubierania czy cokolwiek innego i nie odpisałby, że też mnie kocha. To nie tak, że nigdy sobie tego nie mówimy, po prostu brunet należy do tych sarkastyczno-zabawnych osób, które wszystko biorą na żarty, no niby, że któreś z nas ma doła, tak jak teraz on.
Me: Nie naciskam, ale wiesz, że możesz mi Z A W S Z E wszystko powiedzieć.
Telefon wibruje i wydaje swój dźwięk dwa razy, oznajmiając, że dostałam dwie nowe wiadomości pod rząd.
Beau: Tak wiem, dziękuje.
Anonymous: Jesteś strasznie niemiła dla mnie, nie to co, do tego pedałka
Me: Co ty pieprzysz?
Anonymous: O tym, że jesteś dla mnie niemiła?
Me: O jakim 'pedałku' mówisz?
Anonymous: Mówię o Beau.
Me: skąd o nim wiesz?
Anonymous: Kto o nim nie wie?
Me: Racja, Beau to fajna osoba.
Anonymous: Gówniana*
Me: Nie wiem, co sprawia, że myślisz o nim tak źle, ale powiem ci jedno, mylisz się.
Anonymous: Uwierz mi znam go dłużej niż ty i idealnie wiem jaki jest.
Me: Gdybyś znał go naprawdę wiedziałbyś, że jest dość pozytywną osobą, której nie da się nie lubić, ale oops, widocznie nie znasz go tak dobrze.
Anonymous: A może ty nie znasz go dobrze, huh?
Me: Znam go bardzo dobrze.
Me: W ogóle, jaki jest twój cel, w pisaniu tych wiadomości?
Anonymous: To nie jest takie ważne.
Me: Jesteś jakimś posranym stalkerem, który będzie mnie śledzić?
Anonymous: A co jeśli już to robię?
Me: Możesz mieć tylko nadzieję, że będziesz dzielić cele z kimś miłym.
Anonymous: Jeśli już mógłbym wybierać chciałbym ciebie w tej celi.
Me: Powiedziałam miłą osobę
Anonymous: Racja, ale nadal chciałbym ciebie.
Me: Długo masz zamiar bawić się w tą gierkę?
Anonymous: Ta gierka dopiero się zaczęła skarbie ;)
Me: Odpierdol się
A/N: Hej, Witajcie, więc z powodu zaczęcia się szkoły nie miałam czasu wrzucam dopiero teraz rozdział. Nie podoba mi się zbytnio, ale opinie zostawiam wam. Miłego dnia/wieczora ;)
CZYTASZ
Fuck off stalker I J.B
Cerita PendekWięc tym razem Jai. Blair, pewnego dnia otrzymuje pewną wiadomość i myśli, że to pomyłka, więc nie odpowiada na nią, lecz kilka godzin później ten sam numer pisze kolejną wiadomość, zdając się wiedzieć o wiele więcej niż Blair by tego chciała.