Cztery

1.7K 74 7
                                    

Gdy budzik swoim irytującym dźwiękiem wybudza mnie ze snu, równo o 6:30, mam ochotę umrzeć. To definitywnie nie jest czas dla mnie. Ziewając przeciągle idę do łazienki załatwiając moją potrzebę fizjologiczną. Myjąc ręce opuszczam pomieszczenie i schodzę na dół. Wchodząc do kuchni słyszę irytujący głos mojego taty, Nie bierzcie mnie za złą córkę, po prostu ja i on nie mamy dobrego czasu, a wszystko co związane jest z nim, staję się nad wyraz irytujące. Mrucząc pod nosem ciche 'dzień dobry' otwieram kredens, wyjmując z niego musli. Nasypuje małą porcje do miski i zalewam mlekiem, wyciągam z szuflady łyżkę i siadając do stołu zaczynam jeść. Nie podnoszę wzroku znad miski, bojąc usłyszeć się tego co zawsze ma dopowiedzenia moja świetna rodzinka, tylko po to, aby się dowartościować. Brzmi świetnie, prawda? Mam nadzieję, że wyczuwasz ten okropny sarkazm.
- o której kończysz zajęcia, Blair?- jak na nieszczęście odzywa się moja mama.
-o 2- odpowiadam nie patrząc na nią. Nabieram na łyżkę, płatki i wkładam do buzi, słyszę nad uchem ciche 'bleeh' mojego brata, ale naprawdę mam na to dziś wyjebane. Wzruszam jedynie ramionami i odsuwając krzesło, które jeździ po podłodze wydając z siebie irytujący odgłos, wkładam miskę do zlewu.

-Blair, poczekaj- Zaczyna tata, a ja wywracam oczami, lecz staram się dać mu szanse, przeczytałam to gdzieś na jednym z tych 'mądrych i wartościowych' tumblr, które głoszą, że ludzie zasługują na kolejną szansę, cokolwiek.- chcę ci pogratulować twoich wyników, naprawdę miło nas zaskoczyłaś, ja i mama jesteśmy dumni- kończy swoją wypowiedź, a ja mam ochotę się rozpłakać, ponieważ odkąd skończyłam 15 lat, nie usłyszałam od niego, żadnego komplementu. Zawsze to Scott, był tym, mądrzejszym, fajniejszym, po prostu lepszym. Postanawiam zachować kamienną twarz, nie pokazując, jak bardzo wstrząsnęły mną, jego słowa. Mrucząc ciche 'dziękuje' odwracam się na piecie i udaję się do swojego pokoju.

***

Gdy zegarek wybija 10:30, sprawiając, że dzwonek przerywa zajęcia, zaczynam przeciskać się przez tłum ludzi, szukając Beau. Jak to zawsze mamy w zwyczaju, siadamy razem na jednym ze stolików, który ma kolor niebieski, nigdy jeszcze nie zdążyłam pojąć idei, tego całego koloru osobnych stolików, ale myślę, że to dzieli się jakoś na grupy społeczne, czy coś, to trochę jakbym była jeszcze w liceum, najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że większość osób na uczelni, sprawę z kolorowymi stolikami, bierze całkiem na serio i próbuje zrobić wszystko, aby chodź jeden raz usiąść przy pomarańczowym stoliku. To jest moment, w którym wyobrażasz sobie amerykański film i jego szkołę, mięśniaki i cheelederki, to jedyne osoby, które 'zasługują' według nich oczywiście, aby zasiąść przy pomarańczowym stoliku. Dla mnie to po prostu dziwne, ale trzeba mieć jakąś rozrywkę na studiach, a to wydaję się wspaniałym tematem na komedie, pod tytułem 'Co mam zrobić, aby zasiąść pomarańczowy stolik?' To nie jest tak, że ja zazdroszczę tym wszystkim dziewczyną i tak dalej, owszem chłopcy to niezłe seksiaki, ale poza mięśniami, nie mają mózgu, co równa się z tym, że jakkolwiek przystojny by był, nie doszłoby do jakiejkolwiek konwersacji, a przynajmniej tak przypuszczam, a co do dziewczyn, to owszem mają ładne ciało, godne pozazdroszczenia, bądźmy szczerzy, kto nie chciałby mieć sylwetki typowej cheelederki? Ale poza świetnym ciałem, który równa się z wieczną dietą i roślinkową sprawą, jest jeszcze ich twarz, oczywiście, są śliczne i nie można tego zaprzeczyć, ale czy nie mogą być bardziej naturalne? przecież pomarańczowa twarz i biała szyja nie sprawiają, że jesteś seksi, a przynajmniej według mnie.

-Hej- Zielonooki brunet szturcha mnie w ramie, wyrywając mnie tym samym z rozmyśleń na temat niczego.- Nad czym myślałaś?- zagaduje.

-Nad niczym, lepiej powiedz mi, co się wczoraj stało- Przymrużam oczy, starając się być groźna, chodź wiem, że mi to nie wychodzi, mam nadzieje, że przynajmniej Beau się złapie.

Fuck off stalker I J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz