Rozdział 6

617 28 1
                                    

-Wpuść mnie!- z dołu słyszałam podniesiony głos Adama. - muszę z nią porozmawiać. - nie wiedziałam czy mam zejść do nich, czy też poczekać aż Kamil załagodzi sytuację.
-nie wpuszczę cię po tym, co jej zrobiłeś. Jesteś chyba nienormalny, żeby po czymś takim mieć czelność od tak sobie tu przyjść i na siłę próbować tu wejść. - Kamil zwykle spokojny i opanowany jak przystało na chirurga, teraz był naprawdę bardzo zdenerwowany. Czas zakończyć ten teatrzyk. Wywlokłam się z łóżka, przejrzałam w lustrze i stwierdziłam, że nie dam mu tej satysfakcji. Chwyciłam szybko szczotkę i puder i równocześnie malując się, próbowałam jakoś ułożyć rozczochrane włosy. Wymalowalam rzęsy tuszem i usta błyszczykiem, wciągając na siebie czarne jeansy i zwiewną koszulę w kwiatki, tę którą tak bardzo lubił. Cały czas słyszałam podniesione głosy chłopaków. Bałam sie, ze zaraz moze dojść do rękoczynów. Lekkim krokiem zeszłam po schodach i Adam zamarł w pól słowa, kiedy mnie zobaczył.
Kamil odwrócił sie w moją stronę i niemal otwarł usta z wrażenia. Od czasu naszego rozstania nie ubieralam niczego, co w jakikolwiek sposob mogłoby ograniczać moje ruchy. Najcześciej była to pidżama lub stary rozciągnięty dres z milionem plam po wspólnych wieczorach z pizzą przy telewizorze.
-Kamil zostaw nas samych, chyba musimy sobie coś wyjaśnić. - zwróciłam sie do mojego brata, który z lekkim powatpiewaniem poszedł do oddalonego o niecałe dwa metry dalej salonu. Wiedziałam, że wszystko słyszał co troche mnie krępowała, ale jednak czułam sie bezpieczniejsza wiedząc, ze w razie potrzeby mam kogos przy sobie.
- co chciałeś? - modliłam sie, zeby głos mi sie nie załamał. Nie moge mu pokazać, jak bardzo cierpiałam, chciałam jednak, zeby uświadomił sobie, jak skończonym jest dupkiem.
-porozmawiać.
- No to mów, byleby szybko, nie mam tyle czasu, żeby tu stać i gawędzić. - wypowiadając te słowa dokładnie obejrzałam sobie wszystkie paznokcie u rąk, udając, że ta rozmowa mnie naprawdę nudzi.
-A może gdzieś usiądziemy? Będziemy tak tu stać i rozmawiac w progu?
-Tak, wlasnie tak zrobimy. Nie masz juz prawa wchodzić ani do mojego domu, ani do mojego życia.- pod powiekami zapiekly mnie w oczy słone łzy, ktore próbowały wydostać sie na zewnątrz, jednak skutecznie im to uniemożliwiałam.
- Słuchaj, naprawdę chcesz to tak wszystko porzucić, przez jedna jakaś głupią sytuację?
- Tak, przez jedną, ale wcale nie taką głupią. Chory tak? Nie mogłeś mowić, ale zeby całować sie w kinie z nie swoją dziewczyna to juz nie było problemu. Wyjdz stad.
- Nie pozwolę ci tego zepsuć. Nie zerwiesz ze mną tak łatwo. Słyszysz? A odważ mi się tylko pokazać z jakimś innym. - oczy otwarlam szeroko ze zdumienia. Bałam sie go. Po raz pierwszy w życiu czułam sie tak bardzo przerażona. Kamil szybko dołączył do mnie i siła wypchnął go za drzwi. Dobrze, że miałam go przy sobie.
- W tej chwili wynoś się stad, albo zadzwonię po policję, nie chce cie wiecej tu widzieć i odczep sie od Mai. Naprawdę jestes skończonym idiotą.- Kamil zatrzasnął drzwi z taką siłą, że wszystkie obrazki wiszące na ścianie w korytarzu, zatrzęsły sie.
Zaczęłam cała drżeć, a gdy Kamil objął mnie silnymi ramionami, zaczęłam płakać jak małe dziecko.
-Kamil, ja się go boję- udało mi sie wydusic pomiędzy kolejnymi potokami łez.
-ci, mała, jestem przy tobie. Jak cokolwiek bedzie ci robił, wysyłał jakies pogróżki, dzwonił czy nachodzil od razu mi powiedz, pójdziemy na policję, ok?-
Skinęłam głowa, choć wiedziałam, ze policja oprócz interwencji nic mu nie zrobi, a to tylko jeszcze bardziej pogorszy sytuację.
Ktoś zapukał do drzwi. Serce mi zamarło. Zaczęłam znowu cała dygotać ze strachu. Nie spodziewałam sie, że tak szybko wróci. Kamil poszedł otworzyc drzwi, a ja osunelam sie na podłogę, opierając sie plecami o ścianę i schowalam twarz w dłonie. Usłyszałam jak Kamil odklucza drzwi, a do środka wszedł... Daniel.
- Co tu się stało?- usłyszałam z jego ust, gdy juz omiotl wzrokiem mnie siedząca na podłodze i bardzo przejetego Kamila.

Jak wam się podoba? Może macie pomysły na dalszą fabułę? Wiem co mam napisać, ale jeśli chcelibyście rownież uczestniczyć w procesie tworzenia, to niektóre z waszych pomysłów moge wpleść w akcję :) mam nadzieję, że coraz wiecej osób bedzie czytać moje opowiadanie, wtedy o wiele przyjemniej się pisze.

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz