5.|No dawaj !!!

1.3K 80 2
                                    

Gdy się budzę,jest jakaś 6 rano, Newt nadal trzyma mnie za rękę. Nie śpi.
-Newt...-mówię zaspana.-Spałeś ?
-Nie...,bałem się ,że się obudzisz i znowu będziesz się bała. Byłem przy tobie cały czas.-mówi patrząc na mnie ospale z podkrążnonymi oczami.
-Newt...ty...smrodasie...-mówię rozciągając się z uśmiechem.-Chodź tu.
Przesuwam się kawałek i podnoszę kordłę do góry.
-Rebecka...-zaczyna Newt.
-Newt...-patrzę na niego ostro.-Nie będę na ciebie patrzeć ,jak zasypiasz. No chodź.
Newt kładzie się przy mnie. Odwraca się. Patrzymy na siebie.
-Dlaczego to robisz ?-pyta szeptem Newt.
-Ponieważ tylko tobie ufam.-odpowiadam również szeptem i się uśmiecham.
-Dziękuję.-oznajmia.

Odwracam się na bok ,a on jednym ruchem obejmuje mnie i przysuwa do siebie. Łapię go za rękę i tak zasypiamy.

-Rebecka...mama cię kocha...tata cię kocha...-mówi jakaś kobieta ze łzami w oczach. Odwraca się podnosi coś. Po chwili uświadamiam sobie ,że to chłopiec.-Opiekuj się bratem. Uważajcie na siebie.-mówi ,a łzy leją się jak grochy.-Kochamy was ,ale to dla waszego dobra.

Łapię chłopca za rękę. Nawet nad tym nie panuję.
-Kai...pamiętaj to dla naszego dobra.-mówię do małego blondynka ,który trzyma pluszaka ,chyba królika. Chłopiec płaczę.
-Dowidzenia dzieci...kochamy was...-mówi mama ,a potem jakiś pan ją zabiera.
-Mama !!!!!-drze się Kai ze łzami.-Mama!!!!
-Chodź musimy iść.-mówię.
-Ale mama...-zaczyna.
-Ona wie co robi.-odpowiadam ,a po policzku spływa mi łza.
Blondyn chwyta mnie za rękę i idziemy do pociągu. Czuję ,że mała ja płaczę. Jestem tak bardzo podobna do matki. Ale nie tak jak MÓJ MAŁY BRAT ścięty na "hełm" ,z brązowymi ,wielkimi oczami.
-Nie opuszczę cię.-mówię i ściskam jego dłoń

Gdy otwieram oczy po policzku spływa mi łza...mam brata i on gdzieś jest...może on już tu trafił wcześniej i umarł...nie...nie...nie mogło...ta kobieta...to była moja matka...MOJA MATKA...zabrali mi BRATA...MATKĘ... i OJCA. Miałam ich ,odebrano mi wszystko... nawet młodszego braciszka...nie nawidzę tego miejsca.
Uspokajam się... Newt nadal przy mnie leży. Na dworze słychać krzyki streferów. Odwracam się i jednocześnie patrzę w oczy Newta. Są zamknięte, śpi. Całuję go w policzek i wychodzę z jego objęć. Biorę czarne spodnie i bluzkę. Zakładam je na szybko. Dzięki bogu Newt nawet nie drgnął. Poprawiam włosy spinam je w kok. Biorę okulary. Podchodzę do Newta i chcę go obudzić.

-Już nie śpię...-słyszę głos chłopaka po pierwszyym szturchnięciu.
-No to wstawaj.-mówię.
-Nie...-odpowiada Newt z uśmiechem i nakrywa się kordłą.
-No dawaj.-naciskam i klękam obok łóżka.
Newt zrzuca z siebie kordłę ,podnosi mnie rzuca na łóżko i zaczyna bezlitośnie łaskotać. Śmieję się w niebogłosy.
-Dosyć...-szepczę i się śmieję.
-Nie...-mówi Newt i nadl mnie łaskocze.
-Och ty...zabiję cię...-odpowiadam i się śmieje.
-Hehe...-pochyla się nade mną i patrzymy na siebie. Jego ręce są na moich dłoniach. Nie dam rady się wydostać jest za silny.-No i co... zabijesz mnie ???
-Jasne ,że nie...-uśmiecham się.
Newt wstaje i podaje mi dłoń. A ja zamiast wstać ciągnę gą w swoją stronę. Chłopak się na mnie przewraca. A ja się śmieję. Wskakuję mu na barana.
-Wio !-krzyczę.
Chłopak wstaje i udając kłusującego konia wbiega na schody. Śmiejemy się w niebogłosy. Gdy jesteśmy już na dworze. Nie zważamy uwagę na innych. Choć wszyscy przestają na chwilę pracować i się na nas gapią.
-Dobrze się bawicie ?-krzyczy z daleka Minho.
W odpowiedzi śmiejemy się głośno.

Newt jes bardzo umięśniony. Dotykam jego ramion. Newt penie to poczuł bo je napiął.

Wpadamy do kuchni.
-Czołem Patelniak.-dre się.-Ja i mój kochany rumak prosimy o najwspanialsze jedzenie w twojej kuchni.
Patelniak wychodzi z kuchni i patrzy na nas oszołomiony ,a my się śmiejemy.
-Już się robi.-odpowiada Patelniak i uśmiecha się pod nosem.

Po chwili schodzę z Newta i siadamy do stolika. Patelniak przynosi nam pierogi z owocami. Jeju...jakie to pyszne...Patelniak się postarał.
-Newt...,więc dzisiaj do labiryntu ?-pytam jedząc drugiegi pieroga.
-Owszem. Ale się przygotujesz.-odpowiada.-Minho z tobą pobiegnie.
-Ale ty miałeś biec...-upieram się.
-Nie mogę...-odpowiada smutny.-Muszę coś zrobić z Albym.
-Ogay...-oznajmiam.
-Minho na ciebie czeka z tego co widziałaś.
-Tak widziałam,widziałam.

W pewnym momencie chciałam powiedziać Newtowi o moim śnie. Może to jakieś wspommienie. Ale wolałam sobie tego oszczędzić i nic mu nie powiedziałam.

-Muszę iść księżniczko.-oznajmia Newt.-Dasz radę. Minho się tobą zaopiekuję.-macha mi na pożegnanie i wychodzi.

Podałam Patelniakowi talerze. Podzękowałam za posiłek i poszłam do Minho.

Idąc tak widziałam Newta gdzieś daleko ,daleko. Patrzyłam jak się oddala.

Newt...

Odwrócił się do mnie i mi pomachał. Skąd wiedział ?! Czyta w myślach czy co ?!

-Czołem świerzynko.-krzyczy mi Minho prosto do ucha.
-Purwa Minho...-śmieje się i nadal patrzę na odalającego się Newta.
-Chodź...potem pogadasz ze swoim Romeo...-mówi Minho i ciągnie mnie za ramię w stronę lasu.-No chodź...
-Idę ,idę.-oznajmiam.

Dochodzimy do jakiejś małej chatki.
-Witaj w pokoju Map.-mówi Minho.-Chodź damy ci buty plecak i zegarek.
Podchodzi do jakiejś skrzynki.
-Jaki masz rozmiar buta ?
Ściągam buta.
-39.
-O jeju...,ale małe nóżki.-dziwi się Minho.-Ale coś tu mam.
Podaje mi czarne buty. Całe czarne.
-Śliczne. Ale różowe buty i tak sobie zachowam.-oznajmiam.
-Ogay...-odpowiada Minho.-Tu masz plecak i zegarek.
Plecak czarny ,zegarek biały. No i git.
-Idzemy do Patelniaka po jedzenie.
-Jej...-udaje szczęście i wywracam oczami.

Wchodzimy do kuchni.
-Patelniak ,daj żarło !!-krzyczy Minho
Patelniak wychodzi z kuchni tanecznym krokiem i daje nam woreczki z jedzeniem i butelkę z piciem.
-Dzięki.-uśmiecha się Minho.-Młoda idziemy.

Z daleka widzę wrota. Troszkę się cykam.
-Minho...,a czemu na początek idę do labiryntu ,a nie np. do Witsona ?-pytam patrząc na wrota.
-Tak rozkazał Alby.-oznajmia Minho.
-A nie przypadkiem Newt ?-uśmiecham się.
-No może Newt to rozkazał-uśmiecha się Minho.-Boisz się ?
-Taaaa ,tak trochę,trochę bardzo.-uśmiecham się lekko.
-Dasz radę ,ja jestem przy tobie.-mówi Minho i napręża mięśnie.

Zaczynamy się śmiać.

Jesteśmy coraz bliżej wrót.
-Mała rozgrzewka ?-pyta Minho.
-No...-wzdycham.
-No to biegiem!!!-zrywa się Minho.
-Ja nie mogę...zatukę cię...-mówię szeptem i rzucam się biegiem w strone wrót.

Minho jest szybki ,ale chwila moment go doganiam. Nim się odwrócę jesteśmy już pod wrotami. A ja czuję jak wszystko przewraca mi się w brzuchu.

-Gotowa ?-pyta
-Gotowa!
-Biegniemy !!!

Wbiegam do labiryntu.
_______________________________________
Ahoj !

No i mamy 5 rozdział. Rebecka idzie do labiryntu.

Na górze macie gifta ,którego kocham. Patrzcie na Newta i te jego piękne ruchy ,Patelniak tańczy perfekcyjnie xD.

Za niedługo 6 rozdział :D

Memory || TMROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz