18.|Napar, tosty i obcy

853 54 5
                                    

《Rebecka》

Sziedzę na kamieniu i przyglądam się streferom.

Newt pracuje w grządkach. Lura siedzi obok mnie i śmieje się razem z Minho.

Patrzę na niebo. Uświadamim sobie, że nie widać na nim słońca, co jest trochę dziwne, nawet bardzo. I, że nie zauważyłam tego wcześniej?!

-Rebecka, skarbie moje, nie olewaj mnie, psia mać.-Minho z uśmiechem staje nademną.
-No?-patrzę na niego z dołu.
-Pytam się czy wszystko okej?-patrzy mi głęboko w oczy.

Tak naprawdę nie wiem co mi jest, dziwnie się czuję, jaby stało się coś strasznego, instykt podpowiada mi, że powinnam płakać i krzyczeć, ale nie wiem czemu...

-Sama nie wiem.-wzruszam ramionami.-Mizerne się czuję.
-Idź się połóż do łóżka, zaraz przyniosę ci coś gorącego do picia.-mówi się Azjata.
-Pójdę z tobą.-uśmiecha się Laura.
-Ogay.-odwzajemniam uśmiech.

Razem z Laurą odchodzimy w stronę Domu.
-Laura, co tak trzymasz się z Loganem?-wypalam patrząc się na brunetkę.
-Nie wiem.-unosi ręce w geście samoobrony.-Sam się przyczepił, ale wolę być z wami. Lepiej się czyję przy was. Wyczuwam jakby taką więź.
-Logan też jest spoko.-uśmiecham się.
-No, tak.-odwzajemnia uśmiech.

Otwieram drzwi do chaty i przepuszczam Laurę.

-Do góry, trzecie drzwi po prawej.-pokazuje na schody.
-Oki, doki!-krzyczy brunertka na schodach.

Doganiam Laurę i wchodzimy do mojego pokoju.

Otwieram okana na oścież. Ściele łóżko i na nim siadam.

-Ładnie tu.-zauważa Laura i przejeżdża ręką po ścianie. Podchodzi do biurka, otwiera szufladę. Wyciąga zdjęcia.

Siada obok mnie.
-Pamiętam je.-Laura przejeżdża palcem po małej sobie.-Chodzi o to, że gdzieś już widziałam to zdjęcie.
-Ryan je miał.-mówię potem razem z Laurą przyglądamy się zdjęciu.-Pamiętasz cokolwiek?
-Pamiętam ciało, z dziwną maską na twarzy, pamiętam, że płakałam. Potem ten ktoś został wrzucony do pudła.-brunetka kręci głową.-Pamiętam kobietę i słowa, ciągle te same...
-DRESZCZ jest dobry...-przerywam jej.
-Tak, mówiła, że byłam pierwszą i ostatnią powierniczką.-wzdycha.-I jeszcze jedną rzecz, bluszcz.
-Bluszcz?-patrzę na nią zdziwona. Przcież on do tego wszystko nie pasuje?!
-Bluszcz, gesty bluszcz.-Laura poprawia okulary.
-Kogo powierniczką?-patrzę na nią z zaciekawieniem.
-Twoją.-brunetka patrzy na nogi.

Puk! Puk!

Drzwi się otwierają. Ktoś chrząka.
-Halo?-pyta jakiś męski głos.
Wychylam głowę za wnęki, gdzie znajduje się moje łóżko.

Widzę wysokiego i przystojego, krótko ściętego blondyna w białej koszulce.

-Cześć.-uśmiecha się.-Jestem Ben.-podaje mi dłoń.
-Rebecka.-ściskam dłoń chłopaka.
-To, to ja wiem.-uśmiecha się pod nosem.-Chyba każdy zna imiona dwóch dziewczyn w strefie.-podaje dłoń Laurze.-Mam tu dla ciebie napar.-podaje mi kubek.-Minho przyniósł go od tego leśnego sztamaka, Rafała. Ponoć na stres pomaga.-puszcza mi oko.-Mi to by wystarczyła czysta od Gally'ego i bym o wszystkim zapomniał.
-Zapamiętam.-pokazuje na niego palcem i biorę łyk napoju, ma słodkawy smak. Czuję tu goździki, cynam, miętę i jakieś gorzkawie zioła.-Dziękuję.-mruczę, rozkoszując się niebiańskim napojem.
-Zawsze możesz liczyć na takiego sztamaka jak ja.-kłania się i idzie do drzwi.
-Ej, ej, Benio!-krzyczę za nim, a on się do mnie odwraca.
-Czemu nie przyszedł Minho?-pytam wytrzeszczając oczy.
-Alby go zatrzymał.-odpowiada.-I dlatego kazał mi to dla ciebie przynieść.
-Ogay.-uśmiecham się.-Proszę, ucałuj odemnie Rafała.
Benio do mnie mruga i zamkyka za sobą drzwi.

Memory || TMROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz