Na obiad Patelniak dał dzisiaj fasolkę ,którą pokochałam. Razem z Newtem siedzieliśmy przy jedym stole. Dowiedziałam się paru nowych rzeczy np. pierwszym przywódcą był Nick ,kilku chłopaków zginęło próbując wejść do szybu gdzie zjeżdza pudło.
Lubię go. Newt jest naprawdę jak brat.
Po obiedzie Newt musi iść do Albiego. Mam czas dla siebie.
Chodzę sobie po Strefie. Nudzi mi się. Wspinam się na drzewo i siadam na gałęzi. Patrzę w górę. Nie widzę słońca. Dziwne... . Opieram głowę o drzewo.
Nie lubię tego miejsca. Mogłabym sobie teraz siedzieć przy stole z rodziną. Ale nie. Siedzę tytaj. Pewnie gdzieś mam mamę ,która się o mnie martwi.
Siedząc tak na gałęzi zauważyłam wrota. Przyglądam się im. Wybiega z nich Minho ,bo jak wiem jest on zwiadowcą, i jakiś chłopak ,którego nie znam. Patrzyłam sobie na nich gdy nagle usłyszałam głosy.
-Nie da rady.-mówi ktoś
-Da radę.Napewno da.Dopiero teraz zauważam rozmówców ,Alby i Newt.
-Ona nie da rady.-mówi Alby.
-Da radę. Pobiegnę z nią.-odpowiada Newat.
-No dobra...,ale pamiętaj nie biegnij za szybko.
-Okej... .-mówi Newt odchodząc i się uśmiecha sam do siebie.O co im chodzi ?! Mówili "ona". A jest tu tylko jedna dziewczyna. Ja.
Nie wiem co Newt kombinuje ,ale się boję.-Hej świerzynko !-krzyczy Newt wskakując na gałąź.
-NEWT !-krzyczę i omało nie spadam z gałęzi ,ale chłopak mnie przytrzymuje. Siada na gałęzi.
-Nie ładnie podsłuchiwać.-ostrzega.
-Tak wiem ,wiem.-odpowiadam.-Ale to wy tędy szliście i los chciał ,że tu siedziałam.-bronie się.-A o co biegało ?
-Idziesz ze mną do labiryntu, jutro.-oznajmia chłopak.
-Że co ?!-zapytałam podekscytowana.-Naprawdę ?!
-Tak ,ale się tak nie ciesz. Muszę ci coś jeszcze rano pokazać.
-Dziękuję ,dziękuję.-mówie i rzucam mu się na szyje przytulając się do niego.-Czemu to robisz ?
-Ale czemu co robię ?
-Czemu tak się mną zajmujesz ?-pytam i z uśmiechem czekam na odpowiedź.
-Taki mój obowiązek.-odpowiada Newt.Sziedzimy sobie na drzewie i oglądamy niebo.
-Rebecka...-zaczyna Newt.
-Hmmm...-pytam.
-Dzisiaj nie ma kolacji...-mówi.-Za to robimy ognisko z okazji "dnia" Strefy...Przyłączysz się do mnie ?
-Czyli ,że zapraszasz mnie na randkę.-śmieje się.
-W jakimś sensie.-uśmiecha się.-To bardziej jak...jak...randka przyjaciół.
-Ogay...-odpowiadam z uśmiechem.-Pójdę z tobą.Po chwili ciszy. Newt krzyczy.
-Właśnie umówiłem się się na randkę z najśliczniejszą dziewczyną w Strefie.
-NEWT !-oburzam się z uśmiechem.- Wcale nie jestem śluczna.
-Każda dziewczyna taka jest? -Newt podnosi ręce w stronę nieba.
-Newt !-całuje go w policzek.
-WOOOOW !-krzyczy Newt i przechyla się do tyłu
W ostatnim momencie łapie go za rękę i podnoszę go do góry.
-Dziękuję księżniczko.-mówi.-To było coś.-mówi podekscytowany i pokazuje na policzek.
-Zatukę cię kiedyś.-odpowiadam z uśmiechem i uświadamiam sobie ,że nadal trzymamy się za ręce.
-Heh...-masuję mu dłoń.***
Siedzę w pokoju. Gładzę kołdrę. Newt jest naprawdę słodki. Stoje przed lustrem i patrzę na siebie.Ciekawe czy jestem podobna do ojaca czy do matki.Ciekawe jak oni wyglądają. Ciekawe jak wygląda moje rodzeństwo ,a ciekawe czy mam psa. A może jeszcze chłopaka ? Ciekawe czy któreś z tych chłopaków w labiryńcie znałam wcześniej.-uśmiecham się.-a może któreś z nich to mój brat...
Nagle cały budynek się trzęsie. Wskakuję pod pościel.
-NEWT !-krzyczę.-NEWT !
Słyszę jak ktoś wybiega na korytarz. Dzwi od mojego pokoju się otwierają.
-REBECKA ! -mówi.-Co jest ?!
-Wszystko się trzęsie.-mówię ,a łzy napływają mi do oczu.
-To tylko wrota się zamykają,księżniczko.-przytula mnie.-Ogay...jestem przy tobie.-gładzie moje włosy.
Wtulam się w niego. Nie chcę go puścić. Proszę...nie... . Gdy już się uspokoję ,Newt opowiada mi o Albym jak się poznali i jakie śmieszne sytuację wydarzyły się w strefie.

CZYTASZ
Memory || TMR
Fiksi PenggemarStrach, pustka, nienawiść. Nie ma rodzin, nie ma domów, nie ma świata. Rebecka, trafia do labiryntu i za wszelką cenę chce z tamtą wyjść. Poznaje nowe osoby, które są dla niej ważne, bo tylko na nich może polegać. Przypomina sobie przeszłość, którą...