Rozdział 2

2.4K 140 10
                                    

- Skoro nic nie pamiętasz, to przydała by ci się mała oprowadzka po tym pikolonym miejscu. Co ty na to? - pyta Newt wychodząc ze mną i Noah ze stołówki. Muszę powiedzieć, że Patelniak robi takie pyszne zapiekanki...

- Dobra. A czy oprócz tego, że dowiem się gdzie co jest, to zostanie mi przedstawiony chociaż kawałek mojej przeszłości?

Newt i Noah zerkają na siebie, a ja zastanawiam się czy naprawdę było aż tak źle.

- Pewnie... - mówi Newt. Zastanawia mnie, dalczego Noah jest dzisiaj taki tajemniczy. - A jutro pójdziesz do Plastra, bo ostatnio świetnie sobie tam radziłaś.

- Dorze wiedzieć. - mówię kiwając głową, a chłopaki za mną się śmieją. - Coś nie tak? Mój Telekotku i Owieczko?

- O co chodzi? - pyta Noah z uniesioną brwią. - Dlaczego nazwałaś nas Telekotkiem i Owieczką?

Patrzę na Newta żeby dowiedzieć się, czy on się domyślił. Domyślił się. Kręci głową wiedząc, że chciałam powiedzieć Noah o naszej zdolności, ale najwyraźniej nie mogę. Później spytam czemu.

- Telekotek, to Newt. Tele, bo zawsze zjawia się kiedy tylko o nim pomyślę, a kotek, ponieważ ma takie stojące włosy... - mówię czochrając Newta po włosach. - A ty jesteś owieczką, bo masz takie śliczne loczki na głowie.

Oboje zaczynają się śmiać, a ja z nimi. Zastanawiam się, dlaczego tak łatwo dałam się im ponieść... Przecież przybyłam tutaj dopiero wczoraj, a już mam dobrych kolegów... No cóż, wrogów też, bo cały dzień wytykano mnie palcami i wyrzucano obelgi na mój temat, nie zawracając sobie głowy tym, że mogę być gdzieś w pobliżu. Nie będę wspominać o naszym Wielkim Władcy I Och, Ach. On już przesadza do tego stopnia, że mam wrażenie, że sprawia mu to przyjemność. Ale cóż się dziwić. Podobno parę miesięcy temu porządnie tu namieszałam. Wróćmy do moich kolegów... Lubię ich, ufam im i tak dalej, ale nie wiem dlaczego... Czy ja się czasem nie zachowuję śmiesznie? Zastanawiam się dlaczego lubię dwóch fajnych chłopaków... Mogli mnie zamknąć w tej ciapie, to może bym zmądrzała...

- Ziemia do Leny! Telekotek do Leny! - krzyczy do mnie Newt machając mi przed oczami swoim nożem. Czyżby chciał mnie wyrwać z otępienia tylko po to bym widziała, jak próbuje mnie zaciukać? - Wszystko słyszałem! Powiem ci, że możesz być bezpieczna. - wyszeptał mi na ucho.

Wnioski z dzisiejszego dnia: nauczyć się korzystać z telepatii i nie zamyślać się przy Telekotku i Owieczce.

Przechadzamy się po Strefie - tym czymś, gdzie wszyscy żyjemy i co jak się zdaje jest bezpieczną przystanią w stosunku do Labiryntu, który otacza nas zewsząd, ale dlaczego dowiem się jutro. Noah i Newt opowiadają mi o wszystkim. O lesie, murach, Wrotach, poszczególnych budynkach i miejscach pracy. Oczywiście cała wyprawa nie obyła się bez obelg i wytykania pacami. Kiedy dochodzimy do lasu chłopacy kończą opowiadać o otoczeniu.

- Jak już ci powiedziałem o Labiryncie dowiesz się jutro, a teraz przedstawię twoja biografię. - mówi siadając pod drzewem.

- Przybyłaś tu 6 miesięcy temu. Byłaś bardzo lubiana. Miałaś chłopaka, Minho. - wytrzeszczam na niego oczy. JA CHODZIŁAM Z MINHO? - Tak, z Minho. To dlatego tak cię nie lubi. Złamałaś mu serce, bo po tym, jak 'znalazłaś wyjście' okazałaś się oszustką i zostałaś zepchnięta z Urwiska. Chłopak się strasznie obwiniał o śmierć wielu Streferów, bo wiedz, że aby zobaczyć wyjście poszło za tobą piętnastu chłopaków, a wróciło sześciu plus ty i Minho. Zaatakował was Buldożerca. Wielki stwór przypominający zmechanizowanego ślimaka. Ohydztwo. - wzdryga się. - Mieliście szczęście, że wam się udało. Ale nie obeszło się bez szkód. Ty zostałaś najbardziej ranna. Podnieś nogawkę to ci pokażę.

Podwijam nogawkę jednak nic nie widzę. Podwijam drugą też nic.

- To... to... To jest niemożliwe! Ty na lewej nodze miałaś wielką ranę! Naprawdę! Szeroka na jakieś pięć centymetrów i długa aż do kolana... - krzyczy wstając z ziemi. W jego oczach widać strach.

- Miło było w końcu usłyszeć, tą historię po dwóch miesiącach, ale... Nie sądziłem, że będzie aż taka straszna... - panikuje Noah. - Co do tych blizn... nie wiem nawet, który mamy rok albo coś w tym stylu, a tym bardzie czy istnieją takie technologie, które mogłyby usunąć taką bliznę. Jednak, jeśli nie to coś się wydaje być bardzo nie w porządku...

Newt kiwa głową w zamyśleniu, a ja staram się to wszystko poukładać jakoś w głowie. To wszystko nie ma dla mnie zbytnio sensu. Kto i dlaczego nas tu wsadził? Albo jeszcze lepiej - dlaczego ja wróciłam. 


Zakazana Streferka || The Maze Runner FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz