Wchodzimy do kuchni. Nie wiedziałam, że dwójka ludzi może tak nabałaganić... Tu garnek, tam butelka, gdzieś się coś wylało, obierki od jabłka leżą dosłownie wszędzie, a do tego jeszcze ten smród. Mam wrażenie, że zaraz wrócę wczorajsze śniadanie. A fu! Trzeba tu okno otworzyć!
- Newt, gdzie jest okno? - Pytam przyjaciela.
Chłopak się odwraca do ściany, na której są małe drzwiczki. Otwiera je. Ci Streferzy potrafią ukrywać okna... Uśmiecham się.
- Nie mam pojęcia, kto wymyślił, żeby okno wyglądało, jak szafka... - Wzdycha Newt. Zaczynamy się śmiać. - Trzeba by tu posprzątać. Ty pozbieraj butelki, umyj ten garnek, a ja zajmę się resztą.
***
Kończymy sprzątać. Alkohol już tak mocno nie przypomina o sobie.
- To jak? Robimy to spaghetti, czy nie? - Promienieje Newt.
- Pewnie! - Zaopatruję się w banana na usta. - Gdzie jest mąka, jajka, przecier, i tak dalej?
Newt obraca się z głośnym "hm..." i zaczyna grzebać w różnych szafkach. Po chwili wszystko, co potrzebne mam już przed sobą.
- Najpierw zrobimy makaron - mówi przyjaciel. - Wiesz, jak go zrobić?
- Nie za bardzo... A ty? Tylko mi nie mów, że chcesz robić "Spaghetti ala Newt i Bezimienna" i nie wiesz jak... Proszę...
- Trochę tam pamiętam, ale przyda mi się kobieca ręka - szczerzy się Newt.
Zabieram z blatu składniki potrzebne tylko do wykonania makaronu i przenoszę je na stół. Newt zabiera miskę, a następnie zaczyna wpatrywać się w mąkę. Czy on mąki nigdy nie widział? Przekręca głowę i dalej wierci wzrokiem dziurę w mące.
- Wydaje mi się, że do mąki dodajemy jajka i trochę wody. Potem mieszamy, ugniatamy, wałkujemy, tniemy na paski i czekamy aż trochę obeschnie. - Mówię.
- Też tak uważam.
Wbijam jedno jajko do miski. Czuję, jak coś spływa mi po włosach. Obracam się w stronę Newta. Chłopak uśmiecha się swoimi malinowymi ustami, a w oczach płoną niewidzialne płomyki. Wpatruję się w przyjaciela kładąc rękę na mojej czuprynie. Jajko. Rozciapciane, mokre, surowe jajko.
- Co z ciebie za przyjaciel, pikolony smrodasie?! - Zanoszę się śmiechem.
- Taka naturalna odżywka do włosów.
Newt uśmiecha się tak szeroko, że prawie widać mu zęby trzonowe. Chcąc trochę zmniejszyć ten uśmieszek rzucam mu w ramie jajem. Na jego twarzy pojawia się mały grymas.
- Mogłaś by trochę ostrożniejsza! Mogę mieć siniaka! - Dąsa nie Newt.
Podchodzę do niego i przytulam się do niego.
- Oj, nie chciałam tak mocno. Nie płacz Telekotku. Zaraz przestanie boleć - mówię głaszcząc chłopaka po ramieniu. Newt udaje, że pociąga nosem. Zaczynamy się śmiać.
Przytulamy się jeszcze chwilę. Czuję, jak chłopak sięga coś za mną. Nagle biel spowija mój świat.
- Czy ty, cholerny smrodasie właśnie wysypałeś mi mąkę na wcześniej już ubrudzone przez ciebie jajkiem włosy? - Silę się na spokojny ton.
- Hm... Mąka to taki biały proszek, który dodaje się do ciasta, tak? Jeśli mam rację to właśnie pół kilograma pszennego śniegu spoczywa na twoich włosach.
Wzdycham.
Ach ci chłopcy ... Wiecznie im tylko zabawa w głowie... Ale ja się jeszcze zemszczę!
***
Newt miesza jajka z mąką, a ja szukam wody. Znajduję ją koło okna. Odkręcam butelkę i wlewam trochę do miski. Reszta leci zupełnie w inne miejsce...
- AAAAAA! - Wrzeszczy Newt. - Co ty, do cholery odpikalasz?! Wystraszyłaś mnie! No i ta woda jest zimna!
- Uznałam, że przyda się mała kąpiel - puszczam do niego oczko.
Kończąc makaron cały czas się droczymy.
Robienie sosu składa się głównie z "przypadkowego" oblewania przecierem i rzucania w siebie mielonym mięsem. Mam nadzieję, że nie otrujemy wszystkich. I przy okazji dobrze nakarmimy tym, co zostało.
***
Ave, Streferzy i Streferki! Umieram... Weźcie mnie stąd! Nauczyciele dają mi 4 na półrocze, jak mam trzy czwórki i pięć piątek w całym semestrze mówiąc, że się nie uczę! A przecież są ważniejsze rzeczy od historii romansu Hitlera i Stalina, no na przykład niekończące się listy książek do przeczytania i moje opowiadanie na Wattpadzie! A zostając przy Wattpadzie to bardzo się cieszę, że jest was już pięćset pięćdziesiąt! Mam nadzieję, że będzie was coraz więcej :D Co do tego, jak często będą rozdziały to nie jestem pewna, ale w święta postaram się pisać, jak najwięcej, a po zniknę na około dwa tygodnie, bo jadę do szpitala. A teraz miłych przygotowań do świąt i do zobaczenia!
CZYTASZ
Zakazana Streferka || The Maze Runner FF||
FanfictionNagły powrót znienawidzonej Streferki... Kiedy po raz pierwszy trafiła do Strefy nieźle tam namieszała... Została zrzucona z Urwiska, a teraz po kilku miesiącach wraca... Czy uda jej się odbudować zaufanie? Czy bliskie jej niegdyś osoby wrócą do nie...