Rozdział 13

978 63 7
                                    

- Świeżuchu! Wstawaj! Czas poznać Labirynt! - Minho przedziera się do mnie przez warstwy snu.

- Nigdzie nie idę! - Krzyczę.

Słyszę jak chłopak odchodzi, więc znów zaczynam spać. Wszystko jest ogay, kiedy nagle...

- Aaa! - Wrzeszczę, kiedy woda wylewa się na moją twarz.

Wyskakuję ze śpiwora i otrząsam się jak pies. Patrzę na chłopaków. Newt i Minho.

No kto by się spodziewał?

- Nie chciałaś po dobroci to trzeba było siłą. - Mówi Newt z tym swoim niewinnym uśmieszkiem.

Zagryzam wargę i zaciskam pięści trzęsąc się z zimna.

- Wy cholerne krótasy! - Wrzeszczę. - Jeszcze się doigracie... A teraz poproszę o suche ubranie.

Oboje wywracają oczami i ciągną mnie do Bazy. Dostaję T-shirt Newta i spodnie jakiegoś czternastolatka. Nie jest idealnie, ale przynajmniej jestem sucha.

Po kilku minutach wychodzę z pokoju przywódcy do chłopaków i kierujemy się Wschodnich Wrót. Są już otwarte. Podchodzimy do małego domku po ich prawej stronie. Minho pokazuje ręką żebym popatrzyła.  

Nachylam się i patrzę. I wiem, że już tego nigdy nie usunę z pamięci.

Zaczynam panikować. Mam wrażenie, że żebra zaciskają mi się na płucach, a z oczu ciekną mi łzy.

- Cholera! Beza, co się dzieje?! - Krzyczy Newt. - Oddychaj! Licz do dziesięciu i zamknij oczy. Wszystko jest ogay, jesteś bezpieczna.

Robię co mi każe, a po paru minutach jest już trochę lepiej.

- Purwa, młoda, ale mnie nastraszyłaś... - Mówi Minho.

- T-t-t... - Nabieram powietrza. - To coś... To tak... Tam sobie żyje...? - Chłopcy kiwają głowami. - O mój Boże...

- Nie przejmuj się - mówi Minho. - Newt jak to zobaczył to uciekł z krzykiem jak mała dziewczynka.

Patrzę na Newta, który nagle się zarumienił.

- Nie wspominaj tego, Minho - mówi spuszczając wzrok.

- Potem Ci opowiem więcej bajek o Newcie Płaczliwym - szepcze mi na ucho Minho, a następnie mówi już głośniej - To miejsce to Strefa. Wokół niej jest ogromny Labirynt, który co noc się zmienia - patrzy na moje oczy, które wręcz proszą się o wyjście z orbit - Wiem, trudno to ogarnąć, ale nic na to nie poradzę.

Idziemy dalej, a Minho i Newt opowiadają mi o Zwiadowcach, Rzeźnikach, Ogrodnikach i Flejach. Reszty nie muszą, bo dokładnie znam Plastra i Patelniaka.

Głowa mi pęka od nadmiaru informacji, ale staram się nie panikować. Kiedy chłopcy kończą opowieść idziemy do stołówki, a ja idę do kuchni pomóc Patelniakowi ze śniadaniem.

- Cześć! Jak tam? - Mówię wchodząc.

- Em... Cześć... Już lepiej, ale nic nie pamiętam.

- Trzeba było nie pić - wzruszam ramionami.

- To był pomysł Noaha, to jego musisz opieprzać. - Broni się Siggy. - Ale już dosyć gadania, bo trzeba śniadanie robić! Dzisiaj jemy bułki. Jak ja nie lubię robić bułek - wzdycha.

- Zaraz, zaraz... Mamy zrobić trzydzieści bułek, czy macie jakieś maszyny do tego?

- Zero maszyn, same noże. - Wzdycha. - Ja kroję, a ty smarujesz masłem i dodajesz ser, szynkę, dżem, warzywa lub Nutellę.

Robimy wszystko szybko i zgodnie. Po około dziesięciu minutach przychodzą pierwsi chłopcy. Rozdajemy po bułce i kubku herbaty, którą Patelniak wcześniej zaparzył.

Sama też jem, a następnie wychodzę w poszukiwaniu moich przyjaciół i siostry. Znajduję ich pod lipą w lasku.

Siedzę na ziemi i nikt się nie odzywa ani nie uśmiecha. No chyba, że to Newt, bo on zawsze łazi z bananem.

Podchodzę do nich i siadam pomiędzy Noahem, a Leną.

- Coś się stało? - Pytam.

- Minho chce wyjaśnień , a ja... nie mogę mu tego ot tak powiedzieć, bo wiesz jak to się ostatnio skończyło.

- Musi być jakiś sposób - mówi Newt.

- Jest, ale wszystko zależy od mojej siostry - odwraca się w moją stronę. - Pamiętasz kod białej ściany?

***

 Jeśli to czytacie to aj pewnie jestem już w szpitalu. Tia... Jak Lena, Noah, Patelniak i Newt wyszli to ja sobie poszłam :') Za wstawiony rozdział dziękuję newt777, bo jakimś cudem doczytała się moich bazgrołów :') Piszcie, co myślicie o kodzie białej ściany, jestem ciekawa, czy ktoś zgadnie o co chodzi :'D

DoZo!







Zakazana Streferka || The Maze Runner FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz