*NEWT*
Biegnę sterylnym korytarzem przed siebie, starając nie potykać się o nic. Nagle wpadam na jakąś brązowowłosą dziewczynę, a ta zaczyna lecieć w tył. Oboje upadamy z hukiem na podłogę. Zamykam oczy, żeby jakoś zmniejszyć ból, a po chwili znów je otwieram i patrzę na dziewczynę przede mną. To Bezimienna.
Szatynka ma zamknięte oczy i spokojnie oddycha.
- Ej, Młoda, żyjesz? - pytam.
- Ta... Tylko trochę boli mnie głowa.
Zbliżam swoje usta do jej i składam na nich delikatny pocałunek.
- A to co? - dziwi się Beza.
- Słyszałem, że to pomaga na ból głowy.
- Nic nie dało, ale było fajnie - mówi z uśmiechem i zrzuca mnie z siebie.
Wszystko ma swoje dobre strony, prawda? I mimo tego, że zapomniałem, co miałem zrobić to było fajnie.
Moment... Czy ja tego już kiedyś nie mówiłem?
- Newt! Newt! Newt! - krzyczy ktoś. - Przestań śnić o Bezie i wstawaj, trzeba iść!
Cholernie boli mnie głowa, przez co mam problemy z otworzeniem oczu, ale w końcu mi się to udaje.
- Gdzie, purwa idziemy? - Pytam zachrypniętym głosem i spoglądam na stojącego nade mną Noaha.
- Kiedy wy tam z Bezą siedzieliście na górze, Lena i Minho pobiegli po was, a przy okazji znaleźli wyjście.
***
Cholera jasna, przepraszam! Nie było mnie tutaj prawie 2 miesiące... W tym czasie przybyo mi mnóstwo wyświetleń, a teraz jest ich prawie 9 tysięcy! Dziekuję każdej osobie, która chociaż zerknie na to opowiadanie.
Przepraszam też za to, że rozdział jest jaki jest, ale chciałam już coś dodać. Może uda mi się napisać coś jeszcze, ale wątpię, bo ostatnio mam wenę tylko na samookaleczanie, samobójstwa i 5SOS...
DoZo, kiedyś tam, miśki!
CZYTASZ
Zakazana Streferka || The Maze Runner FF||
FanfictionNagły powrót znienawidzonej Streferki... Kiedy po raz pierwszy trafiła do Strefy nieźle tam namieszała... Została zrzucona z Urwiska, a teraz po kilku miesiącach wraca... Czy uda jej się odbudować zaufanie? Czy bliskie jej niegdyś osoby wrócą do nie...