Rozdział 24

677 42 4
                                    


*NOAH*

Siedzę pod drzewem razem z Patelniakiem. Niezbyt dużo mówimy, ale mimo to jest ogay. Słońce jest dość nisko, ale jeszcze nie na tyle, żeby Wrota zaczęły się zamykać. Nagle widzę biegnącą Bezę. 

Wstaję z ziemi i zaczynam ją wołać, ale nie reaguje, tylko wciąż biegnie, i patrzy przed siebie. Puszczam się biegiem w jej stronę,  a Siggy razem ze mną. Widzę jak Beza potyka się o coś i upada ciężko na ziemię, ale całe szczęście nie na twarz, bo w ostatniej chwili wyciąga przed siebie ręce. 

Zaczyna coś krzyczeć i wylatuje w powietrze, a następnie upada kawałek dalej. 

Co tu się, do fuja, dzieje?!

Beza wierci się, rzuca, macha rękami, dusi się... Ja pikole! 

Kiedy dobiegam na miejsce dociera tu również Newt, Minho i Lena. Próbujemy podnieść Bezę, ale kiedy już nam się udaje to wyślizguje nam się z rąk.

- Noah, biegnij po zimną wodę! - krzyczy do mnie Lena. 

Obracam się na pięcie i biegnę w stronę Łaźni. Zabieram wiaderko, a następnie napełniam je zimną wodą. Wracam biegiem, ale jest to dość ciężkie, bo nie chcę wylać wody.

- Wylej ją! - rozkazuje siostra Bezy. 

Robię, co każe i po chwili są tego efekty. 

Ale czy do końca dobre...?

Dziewczyna przestaje się ruszać, a jej oddech wraca do normy. Wzdycham głośno. Beza podnosi się, patrzy na nas, jakby nie wiedziała, kim jesteśmy, a jej oczy są dziwnie puste i zamglone. 

Nie chwal dnia przed zachodem słońca, Noah.

Co, do cholery?! Co to było?!

Jakiś dziwny głos odezwał się w mojej głowie, ale tym będę musiał zająć się później, bo Beza... Ona właśnie biegnie w stronę Labiryntu! 

Wrota zaczynają się zamykać.

- Beza, stój! - wrzeszczy Newt i zaczyna za nią biec. 

Minho, Lena oraz ja i reszta zebranych biegniemy w ich stronę, ale nagle pojawia się przed nami przezroczyta ściana, a na niej napis:

Właśnie się zaczyna...

i jeszcze, jakby to było za mało, jest on napisany krwią.

Po chwili ściana znika, a wraz z nią Beza i Newt  w Labiryncie. 

Już po nich, wrota się zamknęły.

***

*NEWT*

Cholera, cholera, cholera, cholera, cholera...!

Wrota się zamknęły, a ja i Beza jesteśmy sami w Labiryncie. 

Chyba jednak nie do końca sami...

Cholerni Bóldożercy! 

- Beza! - krzyczę doganiając dziewczynę.

- Zostaw mnie, głupku! - odkrzykuje, ale... To nie jest jej głos!

Biegniemy dalej. Nagle Beza skręca, a następnie wlatuje w jakąś dziurę. 

Jak to możliwe, że wcześniej jej nie było?!

Cały czas jestem za nią, mimo że w tej dziurze jest cholernie ciemno i ciasno, więc muszę się schylać, co mnie niestety spowalnia. Po chwili wybiegamy na zewnątrz. Nigdy tutaj nie byłem. 

W tym miejscu pnącza rosną aż do samej góry i wyglądają na mocniejsze. Beza zaczyna się po nich wspinać.

- Wracaj na dół! - rozkazuję, ale w odpowiedzi dostaję jedynie prychnięcie. 

No to tak się bawimy...!

Zaczynam się wspinać razem z dziewczyną. Po pewnym czasie zaczynam odczuwać ogromny ból rąk,  ale jeszcze tylko kawałek, wytrzymam...

- Odczep się wreszcie - mówi zdenerwowana dziewczyna.

- Choćbyś błagała na kolanach to i tak mnie nie przekonasz.

Dziewczyna wzdycha i wchodzi na mur, a ja za nią. Wstaję, otrzepuję ręce i rozglądam się. Jest już ciemno, a nad nami jest niebo pełne gwiazd, które z tej perspektywy wyglądają naprawdę ładnie. Wkoło mnie są mury, a na północ dostrzegam Strefę. Beza idzie właśnie w tamtą stronę. A tak właściwie to biegnie. 

Co się z nią, do cholery, stało?! 

Docieramy do murów nad samą Strefą. Dziewczyna staje przy krawędzi. Mam wrażenie, że skoczy, ale ona tylko zaczyna mówić.

- Streferzy! - zaczyna. - Mam dla Was wiadomość!

Przez chwilę nic nie mówi, a Streferzy zbierają się pod murami. 

-  Słońca blasku nie ujrzycie, ciepła nie zaznacie, strach Was opanuje, miłość podzieli, a w końcu zginiecie z pragnienia.

To nie jej głos! To nie jej głos!

Ale to jej usta! 

Beza odwraca się i krzyczy jeszcze trzy niezrozumiałe słowa.

- Zwierciadło jest kluczem!

Zaczyna spadać, a w ostatniej chwili z ruchu jej warg jestem w stanie odczytać jedno słowo:

Pomocy.

***

Przepraszam, przepraszam, przepraszam!

Nie miałam pomysłu na to FF :'( Ale już wracam! I postaram się być częściej!

Zapraszam no moje nowe FF! Tym razem o 5SOS :D

1. Mirror of fools o Michaelu Cliffordzie *-* 

2. Write with a poison pen też o Cliffciu ^^ inspirowane piosenką "Jet black heart"

3. My dead friend o Calumie Hoodzie *-* Piszemy razem z OlciakxD na podstawie prawdziwej historii *-*

DoZo, skarby! 

Zakazana Streferka || The Maze Runner FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz