Dean wrzucił ostatni składnik do naczynia, które w jedne chwili buchnęło niebieskim
oślepiającym płomieniem, tak że bracia a nawet Cass musieli osłonić oczy. Kiedy płomień
zgasł Crowleya nadal nigdzie nie było a za oknem rozpętała się burza która skupiła na sobie uwagę całej trójki .
-Sukinsyn-wydarł się Dean, który chwile po tym zauważył dziewczynę leżącą na podłodze koło
wypalonego przez ogień naczynia.
-Samy...-Zawołał brata który razem z Cassem wpatrywali się w okno
-Kto to jest-Zapytał trochę z zaniepokojeniem Sam
-Hmm?... -odzyskiwała przytomność , a Cass podszedł do niej i uklęknął obok.
-Wszystko ok?- odskoczyła natychmiast, po czym rozejrzała się do o koła
-Gdzie ja jestem?- przyglądała się ścianą wypełnionym książkami w kryjówce ludzi pisma
- W Lawrence, Kansas- stwierdził ze spokojem Dean Dziewczyna popatrzyła się po braciach z
niepokojem a nawet ze strachem w oczach.
-Nie, to nie możliwe...-zaczęła kręcić głową w niedowierzaniu.
-To tak ja jestem Sam, to są...-zaczął najwyższy chłopak, z trochę przydługimi włosami,
kiedy dziewczyna im przerwała
-Dean i Castiel. Wiem.-Chłopcy się po sobie popatrzyli
-Jesteś demonem ewentualnie aniołem?-zapytał zdezorientowany Dean
-Nie nie jest ani aniołem ani demonem, jest człowiekiem.-odpowiedział za nią Cas
-To skąd zna nasze imiona?-zapytał Dean wyraźnie zaniepokojony, patrząc się na dziewczynę
-Ja...nie jestem stąd
-Stąd?-zapytał samy
-t...tak-odpowiedziała przestraszona dziewczyna, dopiero teraz zauważyli że jest cała
brudna i przemoknięta co musiało być wynikiem zaklęcia które najwyraźniej nie było z byt skuteczne
-Chodź- podniósł ją wielkolud- przebierzesz się i pogadamy-Zwrócił się do niej- Dean
pożycz jej jakieś ubrania, moje były by jeszcze bardziej za duże -poprowadził dziewczynę
do łazienki, podał kilka ręczników, a w tym czasie Dean wrócił z ubraniami
- Dzięki...- powiedziała nie śmiało dziewczyna, przyjmując kupkę ciuchów, po czym zamknęła
się w łazience.Po piętnastu minutach wyszła z łazienki ubrana w za wielkie jeansy
wywinięte na wysokości kostek i w ciemno zieloną koszule podwiniętą do łokci, mokre po
prysznicu jasno-brązowe włosy rozsypane były na ramionach.Dean na jej widok wstał i
szeroko otworzył oczy.
-No no...
-Dziewczyna popatrzyła na siebie, i zrobiła się czerwona, górne guziki koszuli były
rozpięte tworząc dosyć głęboki dekolt, jednak nie zapięła ich bardziej.
-To jak? Opowiesz nam co znaczy to ,,stąd"?-Zapytał Samy przerywając niezręczną ciszę
-To tak..., byliście kiedyś z bratem wysłani do innego świata...Tak?-bracia pokiwali
twierdząco głowami-Mój świat jest podobny, u mnie też wasze życie to serial, jedyną różnicą jest to
że w moim świecie Misha żyje.-Sam i Dean popatrzyli się po sobie,a Cass zapytał
-Kto to Misha?-Uśmiechnęłam się
-Ty-Odpowiedziałam a Cass był wyraźnie zmieszany-Nie ważne, ważne jest to, co ja tu do
cholery robię?!
-Yyy...-Zaczął starszy z braci-To może być tak trochę nasza wina
-Co?-Dziewczyna była bardzo zdenerwowana-Jak to wasza wina?
-Próbowaliśmy zaklęcia przywołującego Crowleya-wtrącił się Cass
-Nie obraźcie się ale chyba wole oglądać wasze życie w tv, niż w nim uczestniczyć...-
powiedziała nie pewnie- Mogli byście może mnie odesłać?
-Moglibyśmy-Stwierdził Cass-Tylko nie wiemy jak.
-Super, po prostu super- dziewczyna usiadła i zakryła twarz opierając łokcie o blat
stołu.Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, to był Cass który przyglądał się jej przekrzywiając
jak to w jego zwyczaju głowę, jak szczeniaczek.Uśmiechnęła się na tą myśl.
-Coś zabawnego?- zapytał się zmieszany
-Nie nic.
-Tak w ogóle to zapomnieliśmy zapytać cię o imię-stwierdził Samy
-Kira
_______________________________
CZYTASZ
Ten nasz Supernaturalny Świat
FanfictionFF z uniwersum "Supernatural" . Chwilowo zawieszone. . . . . . . ( Opis był dłuższy ale wattpad mi go z jakiegoś powodu usunął )