Upadłyśmy na podłogę w bunkrze, ten środek transportu jest średnio wygodny.. Sam zdążył się już podnieść
-Co?! Jakim cudem?! Jesteśmy w Kansas?! Co tu się dzieje?!- panikowała przez chwilę Juli-Podczas gdy do pomieszczenia wszedł starszy Winchester z plackiem, bo czym innym, w ręce.
-Gdzie ja jestem i kim wy jesteście...-zapytała chyba naprawdę przerażona
-Sam i Dean Winchester-odpowiedział na jedno z pytań Sammy
-Tsa..dobra a tak na serio?
-ok tak na serio... to ja jestem Dean a to mój młodszy braciszek-łoś- Sam Winchester-powiedział Dean
-Nie lubię takich głupich żartów- powiedziała niepewna zwracając się chyba do mnie- Gdzie jesteśmy?I kim oni do cholery są no?!-Tak czyli to jednak do mnie.
-Spokojnie mała... Mówimy prawdę-odpowiedział za mnie Dean uśmiechając się do niej najbardziej zniewalającym uśmiechem na jaki było go stać, tym swoim uśmiechem Deana Winchestera od którego miękną nogi płci pięknej i nie tylko... Ale moja kochana Juli odpowiedziała
-Masz coś na zębie- A ja razem z Samem w się wybuchnęłam śmiechem na widok zażenowanego Deana a z Julitą przybiłyśmy sobie piątkę
-To wina tej trawy którą ugotowałeś Sammy..-Oczywiście zwalił winę na brata
-Dean to sałatka nie trawa...
-Od dzisiaj jem tylko hamburgery
-A placków to już nie? To Okej..- wzruszyłam ramionami
-Bez placków bym umarł..- złapał się za serce udając zawał
-No proszę, proszę tylu ludzi i nie tylko.. próbowało cię zabić ale żaden z nich nie wpadł na tak genialny pomysł żeby pozbawić cię placków.. - na moje słowa Dean lekko się skrzywił
-Dzięki wam mam postanowienie noworoczne... Pozapełniam jeden z pokoi w bunkrze po sufit plackami-po tym stwierdzeniu pogrążył się w plackowych rozmyślaniach- wybiorę chyba pokój na przeciwko mojego...-dodał po chwili
-Ej!! To dowiem się co tu się dzieje??
-To tak... oni na prawdę są Winchesterami, no wiesz... najlepsi łowcy świata -na te słowa Dean uśmiechnął się z dumą co oczywiście musiałam ukrócić mówiąc- ci sami którzy rozpętali apokalipsę..
-Ale ją powstrzymaliśmy!- bronił się starszy z braci, którego oczywiście zignorowałam
-A co do tego gdzie jesteśmy... to trafiłaś do serialu...-widząc jej minę dodałam- nie przejmuj się nie będzie odcinków specjalnych z nami w roli głównej..
-Co? Czemu mi nie powiedziałaś, że potrafisz przenosić się do serialu?-zapytała dziwnie pewna siebie już Julii po czym zlustrowała mnie wzrokiem. Wywróciłam oczami.
-Bo...-Nie wiedziałam jak jej to wszystko wyjaśnić -To może zacznę od początku..
-Tylko pomiń stworzenie świata dobrze..?-powiedziała jak zawsze sarkastycznie
-Hahaha cholernie śmieszne... No dobra.. To tak, chłopcy od dłuższego czasu nie mieli żadnych oznak życia ze strony Crowleya więc szukali sposobu żeby się z nim jakoś skontaktować albo wezwać... i tak przypadkiem przy jednej z prób sprowadzili mnie do swojego świata.. przesiedziałam tu kilka dni a kiedy wróciłam do naszego świata minęło tam zaledwie parę godzin... W końcu Samy z wielką pomocą Cassa znalazł sposób na to żeby móc przemieszczać się swobodnie pomiędzy naszymi światami... O czymś zapomniałam? -zapytałam zwracając się do Sama
-chyba to wszystko... no nie licząc twojego pierwszego polowania.. z resztą udanego.. i Gabriela
-No nie... -zaczęła Julita patrząc na mnie wielkimi oczyma- To on żyje?
-Dziwne nie..? Z resztą tak samo Meg..-Kiedy Juli miała już mi coś odpowiedzieć, do pokoju weszła właśnie Meg za rękę ze swoim nieporadnym aniołkiem i Gabe.
-Kto to? Spytał Cass wyraźnie zaskoczony widokiem Julity
-Przyjaciółka Kiry...-stwierdził Dean nieznacznie się do niej przysuwając choć i tak nie wiadomo kiedy stanął koło niej
-Gabriel-Gabe ukłonił się po czym wykrzywił usta w uśmiechu
-Juli-Odsunęła się od Deana i uścisnęła wyciągniętą rękę Gabe'a po czym przedstawiła się jeszcze Cassowi i Meg. Julita znała imiona z serialu...ale no jeśli chodzi o nowo poznanych ludzi, od dzisiaj też anioły i demony była strasznie uprzejma.. nie wyjedzie komuś z tekstem "Tak, wiem jak się nazywacie" jak to zrobiłam ja... chociaż po namyśle... jest jeden wyjątek... Dean
-A może chciała byś żebym oprowadził cię po bunkrze... -zwrócił się starszy Winchester do mojej przyjaciółki-kładąc rękę na jej ramię
-Nie dzięki... Sądzę że Kira pokaże mi coś ciekawego... co nie będzie twoją sypialnią..-zrzuciła rękę chłopaka po czym podeszła do mnie- To jak idziemy?-powiedziała po czym wyszła przez pierwsze drzwi, na szczęście na korytarz
-Sorki Dean.. zwróciłam się do niego wychodząc z pokoju
___________________________________________
***Oczami Deana***-Sorki Dean..- powiedziała dziewczyna mojego braciszka po czym pobiegła za przyjaciółką. Kiedy tylko opuściły pomieszczenie Sammy, Gabe, Meg a nawet Cass jednocześnie wybuchnęli śmiechem, no dobra Cass nie wybuchnął ale śmiał się z całą resztą
-Żałuj że nie widzisz swojej miny- powiedział Sam z trudem bo śmiech mu to uniemożliwiał
-Dean dobrze się czujesz? Bo twoja twarz jest cała czerwona i..-przerwałem mu
-Nic nie mów Cass!- po czym wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się do kuchni. Piwo i Placek... to pomoże... kiedy już wziąłem zaopatrzenie na miły wieczór przed laptopem i miałem już chwycić za klamkę od drzwi kuchennych kiedy zostałem nimi porządnie uderzony w głowę..
_____________________________________
***Oczami Kiry***-Skąd ty masz tyle siły kobieto?-zapytał Dean gdy Juli wchodząc do kuchni uderzyła go drzwiami
-Wiesz jak byłam mała wpadłam do kociołka z magicznym napojem...-stwierdziła ignorując już Deana trzymającego się z a głowę- To co dalej?-zwróciła się do mnie
-To już wszystko.. chodźmy do Sama jest u siebie..
-Sorki Dean!- rzuciła Juli przez ramię wychodząc razem ze mną z pomieszczenia.
_________________________________
Mam nadzieje że nowy rozdział i bohaterka się podoba.. :)
Liczę na gwiazdki *
CZYTASZ
Ten nasz Supernaturalny Świat
FanfictionFF z uniwersum "Supernatural" . Chwilowo zawieszone. . . . . . . ( Opis był dłuższy ale wattpad mi go z jakiegoś powodu usunął )