Siedziałam w szkole na korytarzu na ławce. Sama. Juli, moja naj.. przyjaciółka zaszyła się gdzieś ze swoim nowym chłopakiem... Stawiam na to że teraz obściskiwali się w szatni... Tylko się nie połknijcie! Czy ja jestem zazdrosna?Może... Nie o jej chłopaka, bo tak szczerze, rudy jest spoko ale nic więcej. Zazdrosna o to że ona jest z kimś kogo kocha, albo jej się wydaje że tak jest..., a ja? Czuje pustkę.
________________________________________
Z racji zbliżających się świąt. Julita, bo jak by inaczej zaciągnęła mnie na jakieś badziewne romansidło w tematyce świątecznej, przyszła z chłopakiem i przez większość czasu się obściskiwali, znowu. Nie to było najgorsze, najgorszy był renifer który przypominał mi bardziej łosia, który kojarzył mi się.... z Samem.Po filmie wyszłam przed budynek,otulając się mocniej płaszczem i szalem ,nie chciałam żeby widziała że płakałam, potrzebowałam ochłonąć, a miałam całkiem sporo czasu bo oni mieli iść jeszcze na zakupy do galerii obok, usiadłam przed budynkiem na futurystycznej podświetlanej ławce w kształcie prostokątnego klocka i oparłam łokcie na kolanach a głowę ukryłam w dłoniach, tęskniłam cholera tęskniłam, mogłam zostać z chłopakami, tak cholernie za nimi tęskniłam, tęskniłam za Samem, uwielbiałam ten jego głos ,to jak wymawiał moje imię-Kira?-super jeszcze teraz mam go w głowie, westchnęłam-Kira!- usłyszałam głośniejsze dobiegające wyraźnie z przede mnie, podniosłam głowę nie mogłam uwierzyć w to co widziałam przede mną stał Sam , cholera mój Sam. Czy a nazwałam go właśnie moim? Pierdolić to! On tu był, stał tam i się uśmiechał, rzuciłam się na niego i wpadłam mu w ramiona, przytulił mnie i odsuwając się troszkę ode mnie mocno mnie pocałował, nie wiem ile tak trwaliśmy ale przerwało nam głośne " Ehem..." wydawane przez oczywiście moją przyjaciółkę
-Czy ja wam przeszkadzam?-Zapytała Juli jeżdżąc wzrokiem ode mnie do Sama i z powrotem zatrzymując się na nim i zilustrowała go wzrokiem- ja cię gdzieś chyba widziałam...- powiedziała, chyba sama do siebie. Zapomniałam powiedzieć że moja kochana Juli obejrzała ze mną chyba tylko dwa odcinki "Supernatural" przez co średnio kojarzy Sama, nie podzielała mojej miłości do serialu i ogranicza się do bycia Potterhedem i LOTRowcem .
-Sam- podał jej i jej chłopakowi rękę.
-Julita, a to, Filip-Uśmiechnęła się promiennie.Już go pewnie polubiła-Przyszliśmy sprawdzić co u ciebie bo tak szybko wybiegłaś z sali ale widzę że masz towarzystwo więc nie przeszkadzamy- popchnęła Filipa do tyłu i odeszli w stronę galerii po kilku krokach obejrzała się i bezdźwięcznie poruszała ustami a ja wyczytałam z nich jedno słowo- ciacho-Kolejny faceplam
-Czy ona nazwała mnie ciachem?-zapytał Sam
-Być może...-pociągnęłam go koło siebie na ławkę, na co on zareagował ze śmiechem
-Patrz co mam...-wyciągnął z kieszeni kurtki... rogi renifera, zaczęłam się śmiać kiedy je założył i szybko zrobiłam mu zdjęcie
-Moja nowa tapeta- Uśmiechnęłam się bardziej i pocałowałam go w jego zmarznięty nos. Na co on odpowiedział mi podnosząc nas i kierując w stronę galerii
-Gdzie idziemy mój łosiu?- zapytałam nadal szczerząc się jak głupi do sera, co mogłam poradzić że się za nim stęskniłam
-Zobaczysz-zakrył mi oczy, i odkrył dopiero gdy staliśmy koło wielkiej choinki pod którą stał.. Dean w czapce mikołaja, z wielką paczką "czegoś", nie wiem dokładnie czego bo było zapakowane papierem w...mikołaje? Uściskałam go, po czym poszliśmy na parking gdzie czekała na nas taksówka. Pojechaliśmy do niezamieszkałego domu na obrzeżach miasta, ktoś zaczął budować spory dom ale no cóż, przyszła zima przez co przerwali budowę a budynek stoi opuszczony.
CZYTASZ
Ten nasz Supernaturalny Świat
FanfictionFF z uniwersum "Supernatural" . Chwilowo zawieszone. . . . . . . ( Opis był dłuższy ale wattpad mi go z jakiegoś powodu usunął )