Zanim wyszłam z pomieszczenia uzgodniliśmy że Meg i Cass na jakiś czas się ulotnią i spróbują poszukać jakichś śladów obecności Metatrona. Bo jeśli detektyw nie podoła to ten kretyn może być całkiem przydatny. Po drodze wstąpiłam do pokoju po książkę, której na prawdę nie miałam zamiaru czytać.
Kiedy dotarłam do biblioteki, Sherlock siedział na jednym z foteli, które pewnie znalazły się tu za sprawą wygodnictwa Gabriela, z tablicą na kolanach.Rozejrzałam się po bibliotece, Julita zniknęła mi gdzieś z pola widzenia. W pomieszczeniu był tylko detektyw z rękoma złożonymi jak do modlitwy wyraźnie rozmyślający nad sensem bazgrołów z tabliczki. Minęłam go i podeszłam do półki gdzie odłożyłam książkę. Sięgnęłam po inną, upewniwszy się najpierw czy nie jest dziełem Chucka, po czym usiadłam na przeciw Holmes'a, który zdawał się nie zwrócić nawet uwagi na moją obecność.
Po kilku minutach całkowitej ciszy, wróciła Julita z tacą na której ustawione były filiżanki z herbatą.
- Pomyślałam że ktoś by chciał... - mruknęła stawiając tacę na stole. Sherlock chwycił filiżankę i upił jeden łyk naparu. Posłał zaciekawione spojrzenie Julicie.
- Prawie idealna-Jeśli tak jej podziękował to nie chcę wiedzieć jak przeprasza.
- Ona JEST idealna! - Oburzyła się Julita - Proporcje idealne!
- Ale John robi lepszą- westchnął Holmes
-Twój chłopak?- zapytał Dean wchodząc do pomieszczenia
- Miłość przeszkadza w myśleniu Deanie. Jest mi zbędna. Nie mam dziewczyny, a co dopiero chłopaka- stwierdził - Dlaczego każdy uważa że jestem z Johnem?!
-Bo mieszkacie pod jednym dachem?- podsunęłam nie podnosząc wzroku z nad książki. Detektyw zignorował moją uwagę i zapytał:
-Jesteście pewne że to zwykły szyfr?
-Ej ja też tu jestem - przypomniał Dean
-Tak, wiem - odpowiedział mu Sherlock
-A według Ciebie to nie jest szyfr?- zapytałam detektywa zmieniając szybko temat w obawie że zaraz zaczną walczyć na miecze świetlne czy coś... No co? Ten świat jest naprawdę dziwny...
- Jest to skomplikowana zagadka, ale to wszystko jest bez sensu... To jakiś żart?
-Nie to nie jest żart- powiedział Gabriel wchodząc z Charlie do pokoju niosąc kupkę słodyczy.- Jakieś problemy z tablicą?
-Jest bez sensu- stwierdził Detektyw odkładając tablicę na stół, po czym wbił wzrok w najbliżej stojąca osobę, w tym wypadku Deana
-Co jest bez sensu?- zbulwersował się Gabriel
-Chociażby to że jest o jakichś aniołach demonach i tym podobnych! Czysta fikcja! A wy marnujecie mój czas na coś takiego!
-Ta tablica zawiera samą prawdę!-stwierdził po czym dodał- A przynajmniej powinna... Została napisana przez dowódcę zastępów niebieskich. Napisał ją Michał...
-I co? Może teraz będziesz mi wmawiał że jesteś aniołkiem który stracił skrzydła?
Gabe zamknął oczy i zaczął się świecić oślepiającym biało-niebieskim blaskiem a na ścianie za nim pojawiły się czarne kontury trzech par połamanych skrzydeł. Sherlock zemdlał. Cholera. A myślałam że to Cass coś odwali.
-Gabriel ty idioto!- krzyknęłam kiedy przestał urządzać nam dyskotekę.
- No co?-zapytał udając większego kretyna niż zwykle.
_____________**Juli**
Winchesterzy i Gabriel przenieśli nieprzytomnego detektywa do jednego z pokoi, postanowiłam pilnować go aż się obudzi a potem opowiedzieć mu jednak o tym świecie a co ważniejsze że ten świat tak jak i jego jest tylko serialem
Detektyw podniósł się na łokciach i usiadł zaczął się trząść
-Co się ze mną dzieje? - zapytał - Dlaczego się trzęsę?
-Jesteś w szoku
-Nie możliwe, ja nigdy nie byłem w szoku... Co się tam stało? Nie ufam już własnym zmysłom...
-No cóż, poznałeś właśnie jedną z najpotężniejszych istot na ziemi ale spokojnie... dam twojemu logicznemu rozumowi czas na przyswojenie informacji...
-Powinnaś wiedzieć że nie lubię takich głupich żartów
-Wiem. To nie był żart.
-Użycie rzutnika i efektów specjalnych można nazwać żartem, na dodatek kiepskim.
-Gabe?!-zawołałam a ten zaraz stanął w drzwiach
-Tak?-powiedział anioł
-Poczekaj chwilę-kazałam Gabrielowi po czym zwróciłam się do detektywa- Poszukaj w tym pokoju rzutnika albo czegokolwiek.- Detektyw podniósł się i zaczął chodzić po pokoju.
-Nie ma nic-powiedział Sherlock- Ale to nie znaczy że tam go nie było...
-Gabe, mógł byś?-Zastanawiałam się czy Holmes znowu zemdleje. Ale ku mojemu zdziwieniu kiedy Gabriel zaczął świecić ten tylko rozglądał się po pokoju.
-Gdzie to jest?!-krzyknął zrzucając poduszki i materac z łóżka
-Mogę wiedzieć czego szukasz?-zapytałam
-Źródła tego dziwnego światła.-wywróciłam oczyma a detektyw po zrobieniu bajzlu w pomieszczeniu wyszedł na korytarz- oczywiście szłam za nim. Holmes skierował się do biblioteki gdzie ku mojemu zdziwieniu zaczął przeszukiwać regały. Gabe wszedł do pomieszczenia w chwili w której detektyw wspinał się po jednym. Nie minęły trzy sekundy a regał przygniótł Sherlocka. Szybko dobiegłam do niego. Mimo ciężaru książek i regału oddychał. Płytko ale jednak. I o dziwo zachował przytomność.
Gabe wolnym krokiem przyszedł pomóc mi podnieść mebel. Kiedy Sherlock był już wolny zobaczyłam że ma połamane żebra i dziwnie powykręcaną kostkę.
-Pobaw się w pielęgniarkę...- zwróciłam się do Anioła na co Holmes się skrzywił. Gabriel położył mu rękę na ramieniu a żebra i kostka detektywa wracały na swoje miejsce. Kiedy odzyskał władanie w kończynach gwałtownie się podniósł i ze zdziwieniem obejrzał się dokładnie, po czym skierował wzrok na Gabriela
-Boże...-mruknął z niedowierzaniem
-Mów mi Gabriel.-Odpowiedział mu tamten z szelmowskim uśmiechem.
___________________________
Tak, wiem zaniedbałam trochę to op i dawno nie publikowałam rozdziału.
Jednak na pocieszenie powiem że razem z Atorod14 Piszemy nowe opowiadanie.
"Superlock"
Tak dla fanów Spn i Sherlocka :*
Pierwszy rozdział pojawi się już niedługo :)
CZYTASZ
Ten nasz Supernaturalny Świat
FanfictionFF z uniwersum "Supernatural" . Chwilowo zawieszone. . . . . . . ( Opis był dłuższy ale wattpad mi go z jakiegoś powodu usunął )