23.Placek <3

126 11 5
                                    

***Dean***

Nie dane było mi długo odpocząć, chociaż kiedy tylko wróciłem do pokoju hotelowego rzuciłem się na łóżko. Nie minął kwadrans a do pokoju z impetem wpadł Sam a zaraz za nim jego towarzyszki.. Obrzuciłem wzrokiem wyraźnie zadowoloną z siebie Julitę

-Co jest?-zwróciłem się do brata

-Cmentarna baba- stwierdziła ku mojemu zaskoczeniu Julita

- W sensie taka postać z gry- wytłumaczyła Kira- pochodzi z bestiariusza słowiańskiego.. To coś w rodzaju ghula

-Idę po broń-rzuciłem tylko i wyszedłem z pokoju więcej informacji nie potrzebowałem, udałem się do Impali po dwa dodatkowe pistolety nóż i srebrne kule ale kiedy wszedłem do pokoju ten był pusty.. Świeciło się tylko światło w łazience co oznaczało że może Julita jest w środku.- Hej Sam i Kira są u siebie?-zapytałem przez drzwi-odpowiedzi nie usłyszałem za to drzwi się otworzyły a w nich stanęła Juli

-Tak są u siebie szykuj się- mruknęła w odpowiedzi a wcześniej zadane pytanie po czym wyszła z pokoju zanim jednak zamknęła za sobą drzwi zapytała  -Chcesz placek? Idę do sklepu bo nie jedliśmy obiadu..

-Mhm.. Jak będzie to wiśniowy.. masz- rzucił jej kluczyki- weź dziecinkę- uśmiechnął się do niej-Tylko nie zapomnij kupić placka!

-Okej..-odpowiedziała krótko po czym drzwi się zamknęły.

________________________________

***Kira***

Kiedy Dean poszedł do samochodu razem z Samem wróciliśmy do naszego pokoju po czym przebraliśmy się w jakieś normalne ciuchy.. w których nie przypominam sekretarki albo nauczycielki.. Kiedy skończyłam postanowiłam zadzwonić do Julity która miała jechać po coś do jedzenia

-Hej wracasz już?- nie żebym była jakoś specjalnie głodna...

-Hamburgery kupione, jeszcze jadę po placek dla mojego współlokatora.. Wiśniowy...

-Nazwałaś go swoim?-uniosłam brwi choć wiedziałam że mnie nie widzi

-Współlokatorem-powiedziała z irytacją

-Tak sobie to tłumacz- zaśmiałam się na co aż usłyszałam jak wywraca oczami

-Mam ochotę cię po prostu zamordować-stwierdziła po czym się rozłączyła napisałam jej SMSa 

Ja: Nie powiedziałaś że nie..- uśmiechnęłam się do telefonu i poszłam do pokoju Deana po zabawki które przyniósł z samochodu. Wzięłam jeden z pistoletów i schowałam za pasek spodni. Kiedy wróciłam do pokoju Sammy siedział na łóżku uzupełniając magazynek swojej broni.

-Czas zacząć zabawę...- powiedziałam z uśmiechem godnym Jokera kiedy Sammy wstał aby wziąć swoją kurtkę. Po zamknięciu pokoju udaliśmy się do pokoju Deana a gdy go tam nie znaleźliśmy poszliśmy na parking gdzie spodziewaliśmy się go siedzącego w samochodzie, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu starszy Winchester siedział uśmiechnięty na ławce i gapił się w telefon

-Ej.. Dean- zaczął Sammy- Gdzie samochód?

-Pożyczyłem Juli- odpowiedział bez stresu-Patrz!- pokazał na telefonie zdjęcie jakiegoś wypieku- Twoja przyjaciółka jest zajebista- stwierdził Dean prawie śliniąc się na sam widok zdjęcia. Akurat teraz na parking zajechał piękny czarny Chevrolet, z którego wysiadł nie kto inny jak Julita. Podeszła do Deana i wręczyła mu jeden z pakunków które zabrała ze sobą z samochodu. Chłopak w niesamowitym tempie rozpakował placek i jeszcze szybciej go pochłonął.. Następna torba wylądowała w rękach Sama a kolejna w moich. Ostatni pakunek Juli odpakowała siadając na ławce koło Deana

______________________________________

Kiedy tylko zjedliśmy wsiedliśmy do Impali o dziwo Dean wygonił Sammy'ego do tyłu a Juli kazał usiąść na siedzeniu pasażera. Tak więc, przez całą drogę siedziałam oparta o młodszego Winchestera. 

-To gdzie jedziemy?- odezwałam się w końcu- tego nie uzgodniliśmy..

-Plan jest taki..-zaczął Dean- My idziemy załatwić potwora, a wy dwie idziecie sobie do kawiarni czy coś..

-Chyba sobie kpisz-powiedziałyśmy w tym samym czasie, kiedy akurat samochód zatrzymał się przed cmentarzem

-Nie, nie żartuje.. -powiedział Sam i zanim zdążyłyśmy zareagować w jakikolwiek sposób byłyśmy zakute kajdankami na demony do klamek

-Ej! To nie jest śmieszne!- oburzyłam się kiedy bracia wysiedli

-To dla waszego bezpieczeństwa.. nie jesteście jeszcze wprawione w boju..nie chcemy żebyście ryzykowały życie... nie wiemy co może się tam stać, tym bardziej że walczymy z tym potworem pierwszy raz.. Proszę! Zrozum..- ostatnie powiedział patrząc mi w oczy. Byłam na nich zła. Okropnie zła, ale mimo wszystko idę za nimi. Poczekałam aż zniknom z mojego pola widzenia

-Juli?

-Tak?

-Masz może wsuwkę?-zapytałam

-Oczywiście- wyjęła wolną ręką z włosów metalową spinkę i podała mi ją

-Pokażemy im do czego zdolne są "niewprawione w boju" dziewczyny..-stwierdziłam z uśmiechem majstrując w zamku

____________________

Hej :) Dawno mnie tutaj nie było...
Zwalę winę na brak weny i szkołę xD











Ten nasz Supernaturalny ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz