Rozdział 30
Iris
Czekałam aż runę na ziemię i poczuję ból, ale nic takiego się nie stało. Wisiałam. Podniosłam wzrok i ujrzałam nie kogo innego jak Harry'ego, który z przerażeniem starał się mnie nie puścić. Starałam mu wyrwać moją rękę i spaść. Normalna osoba chciała by być uratowana, ale ja nie należałam do takich.
- Przestań- warknął na mnie- Zaraz mi wypadniesz- prychnęłam.
- Bo wcale ci na tym nie zależy- odparłam szorstko. Styles chciał coś odpowiedzieć, ale zauważył Logan'a.
- Lake, pomóż mi do cholery!- wrzasnął co przykuło uwagę szatyna. Ten gdy tylko zobaczył jaka jest sytuacja, rzucił się pędem w kierunku domu. Niedługo później on również wychylał się z okna i starał się złapać za moją drugą dłoń. Chciałam wierzyć, że Logan nie był oszustem jak Harry i , że przyjaźń z jego strony była prawdziwa. Czy możliwe było, że ten miesiąc żyłam w błędzie i tak naprawdę wszystko było fikcją?
- Iris, podaj mi rękę- rozkazał. Z niechęcią podałam mu ją i zostałam wciągnięta z powrotem do pokoju. Od razu wtuliłam się w Logan'a i popatrzyłam z wyrzutem na Harry'ego.
- Zabierz mnie stąd od tego zdrajcy- poprosiłam. Zabrzmiało to dosyć histerycznie. Harry patrzył na mnie z wyraźnie namalowanym zdziwieniem. Logan przez chwilę mi się przyglądał. Potem rzucił krótkie, znaczące spojrzenie brunetowi i poprowadził mnie w stronę wyjścia, a potem do mojego pokoju. Usadził mnie na łóżku i rozkazał Quinn'owi skoczyć po coś do jedzenia i po kubek herbaty dla mnie. Kiedy zostaliśmy sami, usiadł koło mnie i przytulił. Odwzajemniłam ten gest. Logan nie mógł udawać. Noah i Quinn na pewno też nie. Musiałam w to wierzyć.
- Opowiesz mi co tam się stało? – zapytał. Pokiwałam głową i odsunęłam się od niego.
- Poszłam do pokoju Harry'ego, bo chciałam z nim porozmawiać o naszej ostatniej kłótni. Nie zastałam go, ale znalazłam coś co otworzyło mi oczy. Moje akta. Wszystko było by w porządku, nie była bym na niego zła, gdyby nie wniosek, że musi mnie wyeliminować- zaśmiałam się gorzko- Jak można kłamać, że się kogoś kocha? Kto normalny tak robi? I to tylko po to, żeby później mnie zabić! – znów przed oczami stanęła mi tamta notka i nie chciała zniknąć.
- To nie w jego stylu- stwierdził chłopak.- Gdzie znalazłaś te akta?
- Leżały na biurku- odpowiedziałam.
- Tylko twoje akta tam leżały?- skinęłam. – Czy to nie wydaje ci się podejrzane? Harry zawsze chowa wszystkie akta i zamyka szafkę na klucz. Nie byłby na tyle głupi, żeby zapomnieć schować któryś z nich, a zwłaszcza twoich z taką informacją. A jeśli nawet to byłaby prawda to czemu nie pozwolił ci spaść? Właśnie! Co się wydarzyło potem? Czemu zwisałaś z okna?- westchnęłam.
- Kiedy go zobaczyłam, przestraszyłam się. Uznałam, że wolę sama się zabić niż, żeby on to zrobił.
- To wszystko jest bezsensu ! Po co miałby ocalić ci życie, skoro wiedział, że wiesz co zamierza ci zrobić? Nie, to na pewno nie Harry. Myślę, że to wszystko jest ustawione. Ale kto miałby motyw, żeby to zrobić? – zamknęłam oczy i zaczęłam przeglądać listę kandydatów, która liczyła sobie około 60 osób. Było parę chłopaków, którzy nie przepadali za moją osobą, ale oni byli zbyt tchórzliwi, żeby zrobić coś takiego. Przypomniałam sobie o zastępcy Adam'a.
- Bruno- szepnęłam. Chłopak spojrzał na mnie zaciekawiony.- To musiał być on. To psychopata, może nawet większy niż Adam.
- Czy to nie zbyt poważne oskarżenie?- pokręciłam głową.
CZYTASZ
Demon Children
FanfictionHistoria opowiada o nastoletniej Iris, jej braciach oraz postaciach, którzy mają do stoczenia najtrudniejszą walkę- z przeznaczeniem. Za złe decyzje mogą zapłacić wysoką cenę. Stawka toczy się nie tylko o ich losy, lecz o losy całego świata. Co zrob...