- Emily P.O.V-
- Wiesz postąpiłeś jak idiota...
- tak tak wiem, nie ty jedna mi to mówisz - zachichotał lekko.
- no widzisz, także jesteś idiotą noo, mogłeś mnie skę spytać. Nie powiem że nie zabolały mnie twoje słowa bo bym skłamała. Trudno mi będzie ci wybaczyć, ale zawsze można sprubować zostań przyjaciółmi, bo mam nadzieje że na nic więcej nie liczysz. I zgaduje że nie masz teraz gdzie mieszkać?
- hihi - zachichotał. - jak ty mnie dobrze znasz.
- Jak chcesz możesz gdzieś tu spać dopuki Magcon nie wrócą. - uśmiechnęł się lekko.
- a Magcon too ?
- grupka youtubetów i vinerów, poznałam ich niedawno w Sydney.
- aha, to to dziękuje
- nie no spoko luz.
- czy byłoby to dziwne gdybym cię teraz przytulił?
- tak byłoby to dziwne, ale pozwalam.- uśmiechnęłam się do niego lekko, a ten dosiadł się do mnie i mocno przycisnął do swojego torsu. Pachniał słodką vanilią.
- Dobra koniec tych czulosci Hemmings, zchodzimy na dół.
- tak jest!
W salonie napotkaliśmy pytające spojrzenia, ale ja je zignorowałam. Podeszłam do Harrego, który przyciągnął mnie do siebie, dzięki temu gestowi mogłam się swobodnie w niego wtulić, a on objął mnie w talii.
Sądze że teraz było ideolo. Peyton robił nam jakieś jedzenie, bo mamy poglądać jakiś film. Michael cały czas z kimś pisze, dam sobie rękę obciąć że z Lox, po ostatnim incydencie z jej byłym chłopkiem. Ashton, Cal i Luke żwawo razem rozmawiają, Niall ma za moment przyjść zabierając ze sobą Alicie. A ja jestem przytulona to bajwspanialszego chłopaka.•••••••••••
następny rozdział po godz. 10

CZYTASZ
powrót | lrh
Fanfiction#7 in Fanfiction [ 8.12.2015 ] pierwsza część • KIK druga część • POWRÓT trzecia część • NADAL ® okładka mojego autorstwa ®