Wow... wow, ale ta szkoła jest wielka!
No może jest w kolorach smutnych, szarych, ale mi to nie przeszkadza. Właśnie dobrze, że taki jest.
Na środku była fontanna z wyżeźbioną figurką, przedstawiała ona amorka. Na bocznych skrzydłach szkoły były ustawione ławki połączone ze stolikami, a wokół nich były drzewa.W środku było tak samo pięknie jak na zewnątrz. Ściany w kolorze kremowym i zieleni. Jasnej zieleni. Podłoga była szara która przechodziła w czerń.
W doniczkach stały kwiaty, nie paprocie. Jakieś różne gatunki, te większe i mniejsze. Większe przypominały egzotyczne rośliny, były one kolorowe. Oczywiście te ,,egzotyczne,, były sztuczne, ale sprawiały wrażenie prawdziwych. Na korytarzu mało było żywych roślin, dlatego prawie żadnych z nich nie rozpoznałam. A małe roślinki, to najczęściej były paprotki.Szłam korytarzem szukając na drzwiach napisu sekretariat.
Długo mi to nie zajęło. Zapukałam dwukrotnie, a drzwi od razu się otworzyły. Przywitałam się
- dzień dobry, ty to pewnie Rosialie Wood? - zapytała mnie
-tak
- już, dam ci plan. Pokażę gdzie są pokoje i takie tam- kiwnęłam głową
Była to pani, około 40-stki, miała mało zmarszek, choć to może dziwić jeśli ona zawsze się uśmiecha. Miała czarne włosy, choć trochę jaśniejsze od moich.
- dzień dobry, panno Sheint, proszę przyjść zaraz do mojego gabinetu- to pewnie był dyrektor. Dokładnie mu się nie przyjrzałam i nie wiem ile mógł mieć lat
- tylko pokażę nowej uczennicy gdzie jest jej pokój
Chwilę później znaleźliśmy się przed ,,moim,, pokojem. Jak się dowiedziałam dziewczyny mają pokój piętro niżej od chłopaków i trzeba przestrzegać godziny policyjnej. Gdy tylko o tym usłyszałam, pomyślałam, że będzie tu tak samo dużo zakazów jak tam.
- jeśli będziesz miała pytania odnośnie planu lub czegokolwiek to przyjdź. Wiesz gdzie mnie szukać
- dziękuję
- zaraz kogoś poproszę by cię oprowadził, o! Amy! Choć tutaj na chwilę!
- tak?
- możesz ją oprowadzić? Niestety ja nie mogę
- jasne
Weszliśmy do pokoju, odłożyłam walizki i zakluczyłam pokój.
- to co chcesz na początku zobaczyć? I Amy jestem- podała mi rękę
- Rosie, wybierz
Amy to wysoka blądynka o niebieskich oczach. Ciągle się uśmiecha... czy powinnam się bać? Może okaże się, że każdy musi tu chodzić z uśmiechem na twarzy? Jeśli tak, to ja tu długo nie wytrzymam.
- łazienkę masz w swoim pokoju, stołówka jest tam- wskazała palcem- na końcu korytarza, więc choć zobaczymy klasy!
Złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć po schodach.
- jeszcze bardziej przyśpiesz a się wyrąbie!
- sorki! Tu są wszystkie sale matematyczne i polonistyczne a piętro niżej od przyrodniczych, czyli biologii, chemi, fizyki i geografii. W lewym skrzydle są salę językowe i historyczne a w prawym pozostałe sale. Teraz pokażę ci jak dojść na salę gimnastyczną, bo żeby tam dojść... prosto mówiąc labirynt
Jak już tam doszłyśmy zdziwiłam się.
Sala była przeogromna! Jakby ją podzielić na równe części to było by ich sześć...- przy głównym wejściu są sale przeznaczone dla nauczycieli i dla uczniów. Po jednej stronie dla nich druga dla nas.
Amy pociągnęła mnie schodami w górę. Ma rację to labirynt.
~*~
Po jakimś czasie byłam już w swoim pokoju. Jak się okazało dopiero za dwa dni zaczynamy naukę, więc mogę dokładniej zwiedzić szkołę.
Zaczęłam się rozpakowywać. Ten pokój jest piękny...
Ściany są białe a meble czarne. Idealne dla mnie.
CZYTASZ
Just Stay
Teen FictionUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę