- Wood...
Szyba auta opuściła się na dół. To on. Możliwe, że to moje wybawienie... albo pewna śmierć.
- dlaczego za mną jedziesz?
- a dlaczego ty chodzisz o tej porze sama?
- pierwsza zadałam pytanie
- a ja pierwszy oczekuje odpowiedzi- przewróciłam oczami- wsiadaj podwiozę cię
- a jeśli nie chce? Możesz być chory psychicznie, zabijesz mnie w aucie i będziesz patrzył jak sie wykrwawiam- zaśmiał się,
- wsiadaj- otworzył mi drzwi
Jakiś czas stałam w miejscu nie robiąc najmniejszego ruchu. Wysiadł i chciał do mnie podejść, ale ja szybko poszłam do drzwi ze strony pasażera.
- okey! Tylko nie wywoź mnie do lasu- podniosłam ręce w geście poddania się, wsiadłam do samochodu- skąd wiesz jak się nazywam?- zadałam pytanie gdy wsiadł i odpalił silnik
- mam swoje sposoby
- jakie? Śledziłeś mnie? Mam się bać?- i znowu te śliczne dołeczki
- możliwe Rosie- podkreślił moje imię
- a ty jak masz na imię?- zapytałam ze złośliwym uśmieszkiem, ciekawe czy powie...
- a co, ciekawię cię ?- prychnęłam- kobietom tak nie wypada- zrobiłam to samo- ty wiesz jak mam na imię.-Ok. Tu mnie zaskoczył. On na serio mnie śledził?!
- teraz się boję, skąd niby wiesz, że ja wiem?
- kolegujesz się z moją kuzynką. Wiem, że musiała ci o mnie powiedzieć
No tak, Amy jest kuzynką Brian'a.
- co tak daleko robiłaś od akademika?- wzruszyłam ramionami
- bo ja wiem, poszłam pozwiedzać
- taki kawał?- pokiwałam głową
- a ty?
- mam swoje powody
Resztę drogi się do siebie nie odzywaliśmy. Patrzyłam co jest za oknem choć i tak mało widziałam, było ciemno, i pomyśleć że miałabym wracać w taką ciemnice...
Gdy byliśmy pod akademikiem wysiadłam, podziękowałam i poszłam do pokoju.
Super kolacja mnie ominęła. Pierwsza normalna kolacja a ja na niej nie byłam...W pewnej chwili ktoś zaczął walić w drzwi.
Otworzyłam je i zobaczyłam zmartwioną twarz Amy- Rosie! Gdzie byłaś?! Szukałam cię!
- na spacerze
- tak długo! Z Brian'em?! Martwiłam sie o ciebie!- przytuliła mnie.
Ktoś się o mnie martwił...
Dziwne uczucie...
Nikt nigdy się mną nie przejmował, a teraz Amy mówi mi, że się martwi...- nic mi nie jest, straciłam rachubę czasu a Brian zaproponował mi, że mnie podwiezie
- on? Zaproponował ci coś?- pokiwałam głową
Resztę wieczoru spędziłam z Amy, rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym.
Dziwnie mieć przyjaciółkę, wiedzieć, że ktoś cię wysłucha i pomoże...
Czuję się tak pierwszy raz. W domu dziecka, dzieci mnie nie polubiły. Przezywały, dokuczały, śmiali się... Piękne życie...
Jutro ostatni dzień wolny i szkoła się zaczyna...
CZYTASZ
Just Stay
Teen FictionUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę