Gdy się rozpakowałam, postanowiłam, że pójdę pod prysznic. Wzięłam piżamę składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączkach. Położyłam ją na półce i wyszłam wziąć szczoteczkę do zębów, ale coś mi przerwało.
Tupanie.
No nie! Jeżeli mam mieć tak codziennie to ja dziękuję!
Zła wyszłam z pokoju, ten ktoś jest nade mną. Od schodów dzieli mój pokój i jeszcze dwa inne więc tak samo muszę szukać na górze.
Zapukałam, nie waliłam pięścią w drzwi, by w końcu ktoś mi otworzył.
- czego- otworzył mi brunet o brązowych oczach.
Można by było się w nich roztopić... stop!
Był w samych bokserkach, co mnie strasznie rozpraszało. Jest mocno umięśniony.- możesz być cicho?- spojrzał na mnie zdziwiony- nie tupać?- Zaśmiał się. Bosz, jaki on ma miły dla ucha śmiech...
- trochę się ze mną pomęczysz
Zamknął mi drzwi.
Dupek.
Jak on będzie mi truł życie, to ja wtedy będę gorsza.- zgubiłaś się?- zapytał się mnie jakiś czarno włosy chłopak
- nie
- to po co się do niego dobijasz?
- hałasuje- zaśmiał się. Błagam czy tu wszyscy są tacy weseli?
- życzę ci miłego znoszenia tego hałasu, codziennie przyprowadza nową przyjaciółkę
- chce nowy pokój...
Zeszłam na dół.
Tylko będzie głośno, to tak mu uprzykszę życie, że będzie miał dość.~*~
Nie mogę spać....
Ten dupek na górze hałasuje. Ok, zgadzam się, powinna być godzina policyjna.Wyczągałam się z łóżka, ubrałam buty i bluzę i wyszłam z pokoju.
Zaczęłam walić w drzwi.
- co jest kotku?- powiedział gdy zobaczył, że to ja
- bądź ciszej i nie nazywaj mnie tak
- przykro mi, ale to twój problem a nie mój- uśmiechnął się, ma bardzo słodkie dołki... ok, jestem już sobą
- chcesz mieć uprzykszone życie? Nie, jasne, że nie więc lepiej bądź cicho
- grozisz mi?- wskazał palcem na siebie, ledwo się powstrzymywał od nie roześmiania się.
- kochanie? Idziesz?- usłyszałam piskliwy głos, wyglądnęła jakaś dziewczyna przez drzwi- a kto to?
- ja- wskazałam palcem na siebie- jestem sąsiadką tego tu
Moją twarz rozjaśnił szatański uśmieszek. Czemu mu teraz życia nie upiększyć? Kłamstwo nie zaszkodzi. A mi umili wieczór.
- wiesz tydzień temu byłam na twoim miejscu, nie łudź się że zadzwoni.
Dziewczyna wydawała się wściekła, a chłopak patrzył się na mnie ze zdziwieniem. Posłałam mu złowieszczy uśmieszek.
Dziewczyna wybiegła z pokoju krzycząc do niego jakieś rzeczy. No cóż lepiej żeby wcześniej się dowiedziała...- widzisz na co mnie stać?
- nie wiedziałem, że byłaś tu tydzień temu, mogłaś zadzwonić przyjachałbym
Teraz to ja miałam wytrzeszcz, a on się śmiał. Idiota. Udałam odruch wymiotny.
- schlebiasz sobie
- i jak było? przyjemnie?
- idiota!- krzyknęłam gdy zaczęłam wchodzić po schodach
- jak chcesz możemy powtórzyć akcje z przed tygodnia!- w jego głosie słychać było nie gniew tylko, jakby usłyszał dobry żart.
- chyba odmówię!
Wróciłam do pokoju a na myśl mi przyszło, że pośpię dzisiaj sobie spokojnie...
CZYTASZ
Just Stay
Ficção AdolescenteUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę