Obudził mnie Simon. Wparował do mojego pokoju i bezczelnie mnie obudził.
- no szybciej!
- ale bal jest wieczorem! Nie musiałeś mnie budzić!
- ale nudzi mi się!
Tak... to cały on...
~•~
-pięknie wyglądasz -powiedział Simon
- tak jasne... wyglądam jak jakaś...- nie pozwolił mi dokończyć bo zakrył mi ręką usta- może choć raz w życiu w siebie uwierzysz?
Na to stwierdzenie przewróciłam oczami. Ja pięknie? Tak... spuściłam wzrok na podłogę, a później na moją sukienkę. Może sukienka była piękna, ale nie ja. Simon ma rację. Ja w siebie nie wierzę, ale nie potrafię. Po prostu nie potrafię...
-hej, rozchmurz się. Idziemy na tańce!- uśmiechnęłam się, ale nic nie odpowiedziałam. Muszę przeżyć ten wieczór.
Zamknęłam pokój i wyszliśmy. Nie zadzwoniliśmy po taksówkę, bo sala była tylko parę przecznic dalej i jak to Simon powiedział: trzeba zostawić pieniądze na piwo. Ta...
Weszliśmy na salę. Była ona bardzo duża i przestronna. Balony były zawieszone po kątach i inne ozdobniki. Stoliki z napojami i z jedzeniem stały w rogach sali. Duża scena była pod ścianą, ale ona właśnie przyciągała najwięcej uwagi. Jak na tą godzinę było bardzo dużo ludzi. Ponad połowa sali była zapełniona ludźmi.- to jak? Podoba się?
- wygląd? Tak Czy chcę już wracać? Tak
-nie przesadzaj, obiecałaś, że się zabawisz
- wiesz... czasami obietnice można złamać - spojrzał na mnie karcącym wzrokiem, na co przewróciłam oczami.
Nie potrafię się nawet bawić jak inni.
Chcę stąd jak najszybciej uciec i położyć się w ciepłym łóżku. Czy tak dużo oczekuję? Simon złapał mnie za rękę i przeprowadził przez tłum ludzi by dotrzeć do stolików, których wcześniej nie zauważyłam. Usiadłam na jednym z krzeseł.- przynieść ci coś?
- sok- już otwierał usta by coś powiedzieć, ale byłam szybsza- bez alkoholu. Najlepiej pomarańczowy.
- zaraz wrócę - powiedział i odszedł.
To była idealna okazja by uciec.
Ale może chociaż za dobre zachowanie pójdziemy szybciej? W co ja wierzę... będzie mnie tu trzymał tak długo dopóki nie padnę z nóg...
Przede mną usiadł jakiś chłopak. Tak na około był starszy ode mnie o 2 lata. Miał ciemne włosy, może i nawet kasztanowe. Był bardzo przystojny, choć nie tak bardzo jak Brian. Boże kobieto tylko o tym myślisz?!- co taka ładna dziewczyna robi tutaj sama?
- czekam na kogoś
- to może chociaż jeden taniec ze mną zatańczysz?
- mówiłam, czekam na kogoś - podkreśliłam słowo czekam. Jest tu wiele innych dziewczyn więc wcale nie musiał wybierać mnie.
- no nie daj się prosić - błysnął swoimi śnieżnobiałymi zębami.
- nie możesz się ode mnie odczepić? Czy to takie trudne zrozumieć, że nie chce mi się z tobą gadać? - no może troszkę za dużo powiedziałam, ale już nie mogłam wytrzymać. Jak można być tak upierdliwym?! w tym czasie zawołał go ktoś, bo wstał i powiedział mi na odchodne
- nie wiesz co tracisz- na te słowa prychnęłam. Dupek.
- nie wierzę, na chwilę cię zostawić a ty już masz przy sobie kilku adoratorów - zaśmiał się Simon, gdy wrócił z kubeczkami - który wybierasz?- dał mi przed sobą dwa kubeczki- jeden jest z alkoholem drugi bez. Który wybierzesz tak ten wypijesz- spojrzałam na niego jak na idiotę
- a jeśli mnie oszukałeś i w dwóch jest alkohol? - wzruszył ramionami, a ja powoli wybrałam jeden z kubeczków i spojrzałam na niego. Na jego perfidnej twarzy widniał uśmieszek. Zrozumiałam, że to był podstęp, dlatego przesunął bliżej kubeczek bezalkoholowy- idioto!
- to ty wybrałaś! - podniósł ręce w geście obrony. Mówiłam, że to idiota?- układ to układ musisz to wypić
- będziesz mnie wlókł do pokoju- wzruszył na to ramionami. Jednym duszkiem wypiłam zawartość kubeczka. Policzę się z nim. Tak.
- to teraz pójdziemy potańczyć!
On mnie wykończy. Psychiczne i fizycznie.
CZYTASZ
Just Stay
Teen FictionUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę