Niecałe 10 minut temu Brian wyszedł, a teraz ja wychodzę. Nie chce by Amy mi nie ufała... bo miałam chwilę słabości i przez to ją okłamuje.
Nigdy nie miałam nikogo i nie chce tego zniszczyć...
Ta przyjaźń za dużo dla mnie znaczy.Zamknęłam pokój na klucz, kawałek od drzwi odeszłam a przy mnie była już Amy.
- musimy porozmawiać- założyła ręce na piersi
Czyżby coś podejrzewała?
- w parku?- pokiwała głową
~*~
Usiadłyśmy na ławce.
Chyba jej powiem...
Nie chce jej oszukiwać i tak się dowie, a wolę żeby dowiedziała się ode mnie.- widziałam jak Brian wychodził z twojego pokoju... dlatego nie chciałaś mnie wpuścić?- poprawiłam włosy
- tak...
- wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć
- wiem. Tylko chodzi o to, że... kurcze... nie mam pojęcia jak mam ci to wytłumaczyć. No bo przyszedł mi wczoraj oddać bransoletkę jakieś pół godziny po tym jak wyszłaś... i tu zaczyna się najśmieszniejszy moment... bałam się burzy i poprosiłam by został...- Amy popatrzyła na mnie jak na kosmitkę
- on? Został u ciebie na noc?
- tak...
-a lubisz go?
- nie wiem... ale przestańmy mówić o mnie porozmawiajmy o tobie
- o mnie nie ma co gadać
- jak nie ma o czym? Kim jest ten nowy chłopak?
- znajomy
- ja ci dam znajomy, widzę jak na niego patrzysz
- lubię go, ale on nie zwraca na mnie uwagi...
- ślepa jesteś?! Widać na pierwszy rzut oka że cię lubi!
- chciałabym....
- kupić ci okulary? Bo chyba oślepłaś...
- to może na pocieszonko idziemy na lody?- jasne!
~*~
Z Amy wróciliśmy ok 18, cały czas chodziłyśmy po mieście. Nogi mnie bolą jakbym przebiegła kilka razy akademik.
Muszę poprawić swoją formę...Nie chciało mi się sprzątać pokoju, więc poszłam do biblioteki odrobić lekcje by nie mieć na później.
Do pokoju wróciłam po 19.
Sobota minęła całkiem, całkiem.
CZYTASZ
Just Stay
Fiksi RemajaUpadałam już wiele razy. Przez ludzi, tych dla mnie mniej ważnych i aż za ważnych. Ale nie sądziłam, że jadna osoba może wywołać taki ból na tak długi czas... Tylko on potrafił. ~~ - co to miało być?! - przez jakiś czas musisz udawać moją dziewczynę